- Mam nadzieję, że nie rozstanę się z Dornem. To trudny człowiek, ale znamy się od lat. Jeżeli przyjdzie nam się rozstać, to oczywiście będzie mi przykro. Jeżeli chodzi o Ujazdowskiego, to wiele razy w przeszłości współpracowaliśmy i jego odejście też byłoby stratą. Natomiast z Zalewskim mam już zupełnie inne relacje — zapowiada Jarosław Kaczyński w przeddzień kongresu PiS w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
Partia była zbyt liberalna, bo musiałem się liczyć z różnymi ludźmi i środowiskami. Tak dalej partią nie można kierować, bo jeśli kiedyś przyjdzie dzień naszego sukcesu, to będzie bardzo trudno rządzić. Po prostu trzeba zmienić obecny mechanizm. Jarosław Kaczyński
Prezes: PiS był zbyt liberalny
Przyznał, że PiS był zbyt liberalny. - Musiałem się liczyć z różnymi ludźmi i środowiskami. Tak dalej partią nie można kierować, bo jeśli kiedyś przyjdzie dzień naszego sukcesu, to będzie bardzo trudno rządzić. Po prostu trzeba zmienić obecny mechanizm - tłumaczył.
Jarosław Kaczyński uważa, że poparcie dla byłych wiceprezesów z różnych regionów wynika z przegranych wyborów. - Partia przegrała wybory, trudno więc oczekiwać, by się ludzie z tego cieszyli. Natomiast ważne jest to, jak do tego podejdziemy: albo racjonalnie i będziemy się przygotowywać do przejęcia władzy po kolejnych wyborach, albo uwikłamy się w wewnętrzne kłótnie i rozliczenia, które wysadzą partię w powietrze. A poza tym zakres protestu to do tej pory bardzo niewielka grupa działaczy - wyjaśnił. Zapewniał, że podczas kongresu nie będzie blokował dyskusji także nad listem byłych wiceprezesów.
Dorn: zostaliśmy wciągnięci w pułapkę
- Prezes Jarosław Kaczyński nastawia przeciwko nam delegatów na sobotni Kongres. Złożyliśmy deklarację dobrej woli, która została wykorzystana jako pułapka - pisze na swoim blogu w Onet.pl Ludwik Dorn.
Były marszałek Sejmu odnosi się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że ostatnie działania Kazimierza Ujazdowskiego, Pawła Zalewskiego i Ludwika Dorna mogą mieć na celu rozłam w PiS i założenie nowej formacji. - Nie jest uczciwe pomawiać oponenta w sporze politycznym. A przypisywanie mi i moim kolegom motywów i intencji rozłamowych jest właśnie nieuczciwym, bezzasadnym pomówieniem. Jestem tym bardzo zaskoczony, bo do pomówienia tego doszło po mojej rozmowie z prezesem Kaczyńskim, w której – w imieniu własnym i kolegów – zadeklarowałem, że w imię interesu naszej wspólnej partii, w celu wyciszenia medialnej wrzawy wokół konfliktu wewnątrzpartyjnego, nie będziemy „na bieżąco” komentować przebiegu kongresu PiS w środkach masowego przekazu - pisze Dorn, dodając że dwie godziny później zostali pomówieni.
Jeżeli wobec pomówienia o działalność rozłamową będziemy milczeć, to tym samym uprawdopodobnimy te zarzuty. Jeżeli będziemy polemizować i protestować, to narazimy się po raz kolejny na zarzut działania na szkodę partii poprzez tworzenie szumu medialnego. Ludwik Dorn
Zalewski: partii grozi marginalizacja
Do rozłamu mogłoby dojść, gdybyśmy tego chcieli, ale nie jest to naszym celem Paweł Zalewski
"Ich zawieszenie osłabia PiS"
Tymczasem dziś w obronie Ludwika Dorna, Kazimierza Michała Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego stanęli kolejni działacze. - Decyzję o ich zawieszeniu uważamy za bezpodstawną i niesprawiedliwą i na kongresie będziemy zabiegać o jej wycofanie – napisali Jerzy Polaczek i Piotr Krzywicki. - Prawo i Sprawiedliwość powinno być partią równowagi pomiędzy silnym przywództwem, a możliwością działania środowisk o różnej wrażliwości prawicowej. Jesteśmy przekonani, że decyzja o zawieszeniu trzech bardzo ważnych polityków naszej partii prowadzi do osłabienia Prawa i Sprawiedliwości – napisali w oświadczeniu.
Polaczek i Krzywicki należą do tych polityków PiS, którzy od początku kryzysu w PiS po wyborach parlamentarnych popierali zawieszonych wiceprezesów. Krzywicki w pierwszych dniach listopada – na znak protestu - zrezygnował z zasiadania w Komitecie Politycznym PiS. Nadal pozostaje jednak wiceszefem PiS w regionie łódzkim. Jego zdanie podziela część łódzkich działaczy PiS.
Wsparcie z regionów dla wiceprezesów
Swoje wsparcie deklarowali także działacze innych regionów. W czwartek grupa ok. 50 krakowskich członków PiS zaapelowała do prezesa PiS o „aktywne wspieranie procesów demokratycznych w partii". Jak napisali w swoim liście, z niepokojem przyjęli fakt zawieszenia w prawach członków trzech wiceprezesów. Wcześniej podobne listy wystosowali do Jarosława Kaczyńskiego politycy PiS z Wrocławia i Katowic. W piątek do tej grupy dołączyło kilkunastu działaczy łódzkiego PiS.
Wiele wskazuje na to, że jutrzejszy kongres nie będzie jednoznacznym plebiscytem za Jarosławem Kaczyńskim, choć jego najbliżsi współpracownicy zachowują oficjalny optymizm. - Przeciw prezesowi będzie kilkadziesiąt głosów – szacował wczoraj w TVN24 rzecznik PiS Adam Bielan. Nowego – a najprawdopodobniej nowego-starego prezesa – wybierze ponad 1000 delegatów PiS.
Co dalej z Zalewskim, Ujazdowskim i Dornem?
Wciąż niewiadomą jest los trójki buntowników. Politycy PiS nieoficjalnie mówią, że z legitymacją PiS nieodwołalnie pożegnają się Zalewski i Ujazdowski. Tylko dawny „trzeci bliźniak”, Ludwik Dorn, być może zostanie w partii. Według „Newsweeka” rzecznik dyscyplinarny PiS już podjął decyzję o rozpoczęciu procedury usunięcia Zalewskiego i Ujazdowskiego. Karol Karski temu jednak zaprzeczył.
W wysłanym w środę liście do delegatów na sobotni kongres trzej byli wiceprezesi PiS zaapelowali o wstrzymanie się od głosu w głosowaniu nad wotum zaufania dla prezesa partii. Przekonywali też, że ich zawieszenie w prawach członków PiS oznacza, że od tej chwili nikt nie może czuć się bezpieczny w PiS. "Strach zabija partię" - podkreślili.
Trzech b. wiceprezesów zostało zawieszonych w prawach członków PiS w listopadzie. Nie mogą wziąć udziału w kongresie, który ma udzielić wotum zaufania prezesowi po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Pojawi się natomiast Bogdan Piecha, który również jest zawieszony w prawach członka PiS. Polityk tłumaczył w TVN24, że jest zawieszony na własną prośbę.
Kongres rozpocznie się w sobotę, w samo południe, w warszawskiej Hali EXPO. Organizatorzy spodziewają się ponad tysiąca uczestników, w tym delegatów z całej Polski oraz gości. W programie przewidziano wystąpienie prezesa, dyskusję, a następnie głosowanie.
Źródło: PAP, TVN24, IAR