Szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki jest przekonany, że doniesienia Kancelarii Prezydenta o treści rozmowy Baracka Obamy z Lechem Kaczyńskim na temat tarczy antyrakietowej, które okazały się nieprawdziwe, nie zaszkodzą relacjom Polski i USA.
W audycji "Śniadanie Polityczne Trójki" w Polskim radiu szef prezydenckiej kancelarii przyznał, że przekazał tę informację na podstawie błędnych doniesień o treści rozmowy, przy której go nie było. Według informacji które wtedy przekazał Kownacki, amerykański prezydent-elekt miał zapewnić, że projekt instalacji w Polsce elementów tarczy antyrakietowej będzie kontynuowany.
Teraz Kownacki nie chce ujawnić, kto wprowadził go w błąd i stwierdza, że jako szef Kancelarii "bierze odpowiedzialność za tę sytuację".
W tym samym programie przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski uznał, że winni wpadki Kancelarii Prezydenta powinny ponieść konsekwencje. Natomiast szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak akcentował, że cała sprawa może mieć poważne reperkusje międzynarodowe.
Z kolei wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS uznał, że cała sprawa była rzeczywiście niefortunna, lecz nie należy niepotrzebnie jej roztrząsać.
Stanisław Żelichowski z PSL uznał, ze pracownicy Kancelarii Prezydenta wykazali się dużą niezręcznością i brakiem wyczucia. Zwrócił uwagę, że podczas kurtuazyjnej rozmowy telefonicznej nie ustala się tak istotnych kwestii, jak instalacja elementów amerykańskiej tarczy w Polsce. - Urzędnicy Kancelarii powinni zdawać sobie z tego sprawę - dodał gość Polskiego Radia.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24