Mieszkańcy Zduńskiej Woli już zdecydowali. Chcą odwołania prezydenta miasta Zenona Rzeźniczaka - dowiedziała się PAP. Inicjatorzy zorganizowanego w niedzielę referendum zarzucali prezydentowi marnowanie pieniędzy i korupcję. Rzeźniczak twierdzi, że jest niewinny.
Aby referendum można było uznać za ważne, musiało zagłosować w nim ok. 8 tys. osób. Tymczasem jak wynika z oficjalnych danych komisji, do urn poszło ponad 10 tys. osób.
Jak poinformowano w poniedziałek nad ranem PAP w miejskiej komisji ds. referendum za odwołaniem prezydenta opowiedziało się 10.098 osób, przeciwko było zaledwie 344 mieszkańców Zduńskiej Woli. Frekwencja wyniosła 29,05 proc.
Jak twierdzi policja, referendum przebiegało spokojnie. Nie było informacji o żadnych incydentach z nim związanych.
Inicjatorzy referendum zarzucają prezydentowi m.in. marnowanie pieniędzy w związku z projektem budowy w mieście 27 fontann, które mają symbolizować kraje UE. Domagają się też jego odwołania, bo jest on podejrzany o korupcję.
Prokuratura zawiesiła prezydenta
W piątek, przed tygodniem, prokuratura w Sieradzu zawiesiła w obowiązkach służbowych podejrzanego o korupcję prezydenta. Prokuratura zastosowała wobec niego również środek zapobiegawczy i poręczenie majątkowe.
Wyszedł z aresztu za kaucją
Prezydent przebywał w areszcie od 10 września. Po zażaleniu obrony, we wtorek sieradzki sąd okręgowy postanowił, że areszt zostanie uchylony po wpłaceniu 150 tys. zł poręczenia majątkowego. W środę pieniądze wpłynęły na konto sądu i prezydent wyszedł z aresztu.
Prezydent na zwolnieniu
Rzeźniczak (zgodził się na publikację swoich danych osobowych), który nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów, po wyjściu z aresztu zapowiedział, że wraca do pracy w magistracie. Jak jednak dowiedział się w piątek PAP w Urzędzie Miasta, prezydent przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim.
Prezydent zbierał daninę?
Sieradzka prokuratura postawiła Rzeźniczakowi łącznie 20 zarzutów. Jest on podejrzany m.in. o przyjmowanie łapówek od osób zatrudnionych w urzędzie miasta oraz w podległych magistratowi spółkach. Były to osoby na stanowiskach kierowniczych, które co miesiąc - zdaniem prokuratury - przekazywały prezydentowi, w zależności od pełnionej funkcji i wysokości wynagrodzenia, określone kwoty. Przeważnie miało to być 10 proc. dochodów. Według śledczych w ten sposób przyjął on ponad 200 tys. zł.
Rzeźniczak nie przyznaje się do winy
Śledczy zarzucili też Rzeźniczakowi przekroczenie uprawnień prezydenta miasta oraz nadużycie uprawnień podczas kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi. Prezydent w tym wypadku również nie przyznaje się do winy.
Kolejni oskarżeni: były senator PiS i b. wiceprezydent
W sumie w tej sprawie podejrzanych jest 16 osób. Wraz z prezydentem zatrzymany został również były wiceprezydent Zduńskiej Woli i były senator z listy PiS Czesław R. Postawiono mu zarzut utrudniania postępowania oraz przekazywania pieniędzy na rzecz Rzeźniczaka. On również nie przyznaje się do winy. Pozostali podejrzani to urzędnicy magistratu i spółek podległych miastu, którzy przekazywali prezydentowi pieniądze. Przedstawiono im zarzuty wręczania korzyści majątkowych. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo prowadzone przez sieradzką prokuraturę w tej sprawie trwa już ponad 1,5 roku. Według prokuratury sprawa jest rozwojowa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24