- Najpierw niech Lech Kaczyński oczyści atmosferę, to wtedy porozmawiamy - w taki sposób Lech Wałęsa, uzasadniał dlaczego na własną rękę uczcił 29. rocznicę Porozumień Sierpniowych. Były prezydent rano złożył wieniec pod bramą nr 2 gdańskiej stoczni.
Zrobił to przed popołudniowymi oficjalnym uroczystościami z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z którym od lat jest skłócony.
Wałęsa pytany przez dziennikarzy czy będzie uczestniczył w mszy św. w kościele św. Brygidy, która jest głównym punktem tegorocznych obchodów rocznicy Sierpnia'80, odpowiedział: - Raczej nie, ale nie wykluczam. To jeszcze zależy od tego, jak mi się dzień ułoży.
"Nie chce, żebyście mnie poznali"
Dopytywany czy po południu mógłby jeszcze raz pojawić się pod pomnikiem, Wałęsa stwierdził: - Jeśli będę to tak, żebyście (dziennikarze - red.) mnie nie poznali. Jakąś maskę założę.
To, dlaczego nie przyjął zaproszenia organizatorów obchodów, a także Lecha Kaczyńskiego, podsumował krótko: - Najpierw niech Lech Kaczyński oczyści atmosferę, to wtedy porozmawiamy.
Nie przemówi
Były prezydent nie zabierze głosu podczas oficjalnych uroczystości tak, jak chcieli ci, którzy go zapraszali. Przemawiać mają za to - pod bramą nr 2 gdańskiej stoczni - prezydent Lech Kaczyński oraz szef Solidarności - Janusz Śniadek.
Wałęsa przez złożeniem kwiatów pod bramą nr 2, powtórzył swój postulat, aby związek zawodowy, jaki działa w gdańskiej stoczni zmienił nazwę, a historyczne określenie "Solidarność" zostało tylko jako nazwa ruchu sprzed lat. – To jest własność narodu, a nie 500 tys., które zostały z 10 milionów – stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ Fot. PAP/Adam Warżawa