Stanisław Piotrowicz był w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale należał do tej grupy prokuratorów i sędziów, którzy starali się maksymalnie łagodzić represje. Nie zrobił nic złego, więcej - pomógł - przekonuje prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Mamy dokumenty mówiące co innego - skomentowała Marcelina Zawisza, posłanka Lewicy.
Sejm w zeszłym tygodniu wybrał Krystynę Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Jakuba Stelinę na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wszyscy troje zostali zgłoszeni przez Prawo i Sprawiedliwość.
Piotrowicz "nie zrobił nic złego, więcej - pomógł"
W środowym wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" prezes PiS Jarosław Kaczyński bronił wyboru Piotrowicza. Zdaniem prezesa PiS jest on atakowany, ponieważ przeprowadzał reformę sądownictwa.
"Przecież wystarczy dokładnie sprawdzić, co robił w czasie stanu wojennego, w czasach PRL-u, przeczytać akta spraw, które prowadził. Nie zrobił nic złego, więcej - pomógł, co wymagało pewnej determinacji, gotowości do rezygnacji z awansów, zgody na degradację. To wcale niemało" - mówił Kaczyński.
Zdaniem Kaczyńskiego, Piotrowicz "był w PZPR, ale należał do tej grupy prokuratorów i sędziów, którzy starali się maksymalnie łagodzić represje".
"Z tym zjawiskiem spotkałem się jako członek Komitetu Helsińskiego (podziemnego oczywiście), pisząc sprawozdania dla Helsinki Watch. Dziś wiem, że około połowy spraw było rozpatrywanych w sposób łagodniejszy, niż przewidywały to przepisy stanu wojennego. Ale wtedy oczywiście nie było żadnych statystyk" - wskazywał prezes PiS.
Kaczyński o "wściekłych atakach" opozycji
Mimo tego - mówił Kaczyński - "Piotrowicz prezentowany jest dziś jako 'czarny charakter'".
"Natomiast w Sądzie Najwyższym można znaleźć sędziów, który byli w czasie stanu wojennego surowsi, niż wymagały tego przepisy (jako minimum), i to według naszych przeciwników jest w porządku. Powiedzmy jasno: Stanisław Piotrowicz jest zły, ponieważ nie jest po 'właściwej' stronie i - jak już mówiłem - prowadził reformę sądownictwa. Każdy rozsądny człowiek powinien to wiedzieć, bo w tym właśnie tkwią przyczyny tych wściekłych ataków. Poziom hipokryzji i kłamstwa opozycji oraz sprzyjających jej mediów jest po prostu nieprawdopodobny" - ocenił Kaczyński.
Gasiuk-Pihowicz: jest w tym działaniu bardzo dużo hipokryzji
Do słów prezesa PiS na temat Stanisława Piotrowicza odnieśli się politycy.
Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, że "jest w tym działaniu bardzo dużo hipokryzji". - Patrząc na konsekwencje, widzę także pewne lekceważenie prezydenta Andrzeja Dudy. Przecież to on bardzo często w swoich wystąpieniach mówi o walce z postkomuną, właśnie w wymiarze sprawiedliwości. Tymczasem jego rodzima partia wystawia i przegłosowuje na kandydata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego byłego prokuratura stanu wojennego - wskazywała. - To w oczywisty sposób rodzi pytania, co pan prezydent znaczy w swojej partii.
Zawisza: dokumenty mówią o Piotrowiczu co innego
Posłanka Lewicy Marcelina Zawisza mówiła, że "dokumenty mówią jednak co innego" niż to, co na temat Piotrowicza twierdzi prezes PiS.
- Posłowie i posłanki komisji sprawiedliwości chcieli zadać (Piotrowiczowi - red.) pytania i chcieli usłyszeć odpowiedzi na te pytania, ale niestety nie było to nam dane. W związku z tym mamy dokumenty mówiące co innego, Jarosława Kaczyńskiego mówiącego co innego i Piotrowicza, który nie odpowiada na pytania - mówiła, nawiązując do posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka w sprawie zaopiniowania kandydatur do TK.
"Pan Piotrowicz nigdy mi nie pomagał"
Piotrowicz podpisał się w latach 80. między innymi pod aktem oskarżenia wobec Antoniego Pikula, ówczesnego działacza opozycji. W grudniu 2016 roku Pikul był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
- Nie może być tak, że człowiek, który był w tamtych czasach w aparacie represji, dzisiaj ustala normy moralne i poucza wszystkich, ze mną na czele, dodatkowo jeszcze wmawiając mi i oczekując ode mnie potwierdzenia, że się dla mnie poświęcał i ratował mnie przed tym aparatem - mówił wtedy Pikul.
Podkreślał, że Piotrowicz nigdy mu nie pomagał. - Jedyną działalność, jaką wówczas wykonał, było stworzenie aktu oskarżenia. Sąd wojskowy w czasach stanu wojennego nie był sądem delikatnym. Startowało się z minimum trzyletnim wyrokiem. O taki wyrok wnioskował pan Piotrowicz - powiedział Pikul.
Karierę prokuratora Piotrowicza przeanalizował w reportażu dla programu "Czarno na białym" w TVN24 Piotr Świerczek.
Była szefowa sekretariatu prokuratury: Piotrowicz wszędzie musiał być pierwszy
Piotrowicza wspominała także Helena Kasprzyk, szefowa sekretariatu prokuratury w Krośnie w czasie, gdy był on jej pracownikiem. W listopadzie 2017 roku mówiła o tym w "Czarno na białym".
- Wszędzie musiał być pierwszy... jak radę pracowniczą zakładali, to on już pierwszy... Podstawowa organizacja partyjna - to on też - mówiła. - A przecież byli prokuratorzy bezpartyjni, (którzy - red.) uchowali się. Nikt ich nie zwolnił, doczekali do emerytury - zwracała uwagę. - Ale on musiał być pierwszy - powtarzała.
Autor: ads/adso/pm / Źródło: PAP