Kandydatka SLD na prezydenta Magdalena Ogórek powiedziała w środę dziennikarzom, że "jest bardzo zadowolona z kampanii" i że zbieranie podpisów koniecznych do rejestracji jej kandydatury "idzie bardzo dobrze". Szef SLD Leszek Miller zapewniał z kolei, że także zarząd Sojuszu ocenia pozytywnie pierwszy etap kampanii.
- Przyjęcie przez wyborców jest bardzo ciepłe. Bardzo za to dziękuję - powiedziała Magdalena Ogórek.
Pytana, jak ocenia swoje szanse na zwycięstwo, odparła: - Ja nie umiem przegrywać. Zapytana, jak odbiera to, że bywa nazywana "kandydatką Barbie", zapewniła, że "przyzwyczaiła się do różnych określeń w tej kampanii". - Będą pewnie inne - dodała.
Miller: Ogórek uzyskała poparcie całego zarządu
Szef SLD Leszek Miler powiedział na konferencji prasowej po zakończeniu posiedzenia, że "członkowie zarządu zapoznali się z informacjami dotyczącymi pierwszego etapu kampanii oceniając ten etap pozytywnie". - Zresztą po raz kolejny pani Magdalena Ogórek uzyskała poparcie całego zarządu krajowego, jak i wszystkich szefów organizacji wojewódzkich i wszystkich struktur SLD - stwierdził. - Zastanawialiśmy się, jak poprowadzić kolejny etap kampanii, która będzie obfitowała w spotkania naszej kandydatki we wszystkich regionach naszego kraju - podkreślił Miller. Poinformował, że "stosowny harmonogram i terminarz został w tej sprawie przyjęty". Leszek Miller nawiązał do - jak to określił - "wysypu kandydatów lewicy" w wyborach prezydenckich (startują także Janusz Palikot z Twojego Ruchu, Anna Grodzka z partii Zieloni, Wanda Nowicka jako kandydatka Unii Pracy). - Kandydatka lewicy jest jedna, to jest pani Magdalena Ogórek. I troje kandydatów Twojego Ruchu - przekonywał szef Sojuszu. - Nikt, kto nie popiera kandydatury Magdaleny Ogórek, nie będzie miał żadnych szans współpracy z SLD i nie znajdzie się na żadnej wspólnej liście SLD - oświadczył szef Sojuszu.
Nie wszystkim jednak kampania się podoba
Zarząd SLD zebrał się w środę w południe w siedzibie sztabu wyborczego Magdaleny Ogórek w Alejach Jerozolimskich w Warszawie.
Tematem była kampania prezydencka kandydatki SLD, a zwłaszcza jej finansowanie. Wiadomo, że Ogórek zabrała głos, a po jej przemówieniu wywiązała się dyskusja.
Mimo zapewnień Millera wydaje się, że nie wszyscy w SLD podzielają satysfakcję ze sposobu prowadzenia kampanii. Joanna Senyszyn przed rozpoczęciem posiedzenia przyznała, że każdy ma swoje wyobrażenie o kampanii. - Sztab Magdaleny Ogórek prowadzi kampanię według jakiejś zupełnie nowej koncepcji. Ja prowadziłabym inną. Ostatecznie 10 maja będzie odpowiedź, czy to jest właściwa kampania - powiedziała.
Podobnego zdania był Marek Balta. - W ogóle cała kampania mi się nie podoba, bo jest w niej mało o problemach rzeczywistych Polaków. O tym, że ludzie zarabiają śmieszne pieniądze, o tym, że nie mają za co żyć, o biedzie jest za mało i o problemach, które najczęściej dotykają wielu Polaków. O płacy minimalnej, która powinna być podniesiona - tego jest za mało w kampanii - ocenił Balta.
Jak mówił reporter tvn24 Arkadiusz Wierzuk, są i tacy politycy SLD, którzy chwalą kampanię, bo uważają, że dzięki niej kandydatka staje się rozpoznawalna. O skuteczności mają świadczyć sondaże przedwyborcze. Ostatni sondaż Millward Brown dla TVN24 daje kandydatce SLD 8-procentowe poparcie.
Druga faza kampanii
Sztabowcy Magdaleny Ogórek zapowiedzieli przejście kampanii w drugą fazę. Jej częścią mają być spotkania z wyborcami i z dziennikarzami. Na sobotę zapowiedziane jest spotkanie z sejmikiem kobiet.
- Jesteśmy po pierwszej fazie kampanii, gdzie kandydatka miała wystąpienia publiczne, spotkania międzynarodowe. Teraz czas na drugą fazę, kiedy będą bezpośrednie spotkania z wyborcami na terenie kraju - opowiedział rzecznik sztabu kandydatki SLD Tomasz Kalita. Magdalena Ogórek ma w najbliższą niedzielę pojechać do Zielonej Góry, a docelowo - odwiedzić wszystkie 16 województw.
- Będzie oczywiście przyjęty klucz merytoryczny. Pani doktor Ogórek jako pierwsza przedstawiła swój program i będzie się pojawiać w tych miejscach, które są związane z jej programem wyborczym. Jeżeli np. mówimy o sytuacji młodego pokolenia, to jest obecna w Łodzi, która jest takim "polskim Detroit", które młodzi ludzie opuszczają, bo nie mają perspektyw - tłumaczył Kalita. Wcześniej kandydatka ma wziąć udział w organizowanym przez Sojusz Sejmiku Kobiet Lewicy. Ma zabrać głos, a jej wystąpienie będzie dotyczyło trzech kwestii: równouprawnienia, in vitro oraz apelu do prezydenta Bronisława Komorowskiego o podpisanie aktu ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu przemocy. - Kandydatka proponuje rozszerzenie programu refundacji zapłodnienia in vitro ze środków publicznych tak, żeby był dostępny dla większej liczby par niż obecnie - zaznaczył rzecznik kampanii.
W ubiegłym tygodniu kandydatka SLD prowadziła kampanię bezpośrednią m.in. w Łodzi i Kaliszu. Wcześniej, w lutym Ogórek pojechała do Madrytu, tam rozmawiała z liderami europejskiej lewicy, m.in. z szefem PE Martinem Schulzem, a także premierami Francji i Szwecji.
Autor: db, js, geb//rzw / Źródło: PAP, TVN24