Najbardziej żal moich obrońców. Mają świadomość tego, że bronią sprawy, która jest stracona. Wiedzą, że ta decyzja nie zapadnie jutro, tylko zapadła już dużo wcześniej i to nie w budynku Sądu Najwyższego – mówił w środę wieczorem sędzia Igor Tuleya, którego sprawę rozpoznawała Izba Dyscyplinarna SN.
Nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna po 11 godzinach zdecydowała o odroczeniu do czwartku posiedzenia w sprawie doprowadzenia siłą sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Igora Tulei na przesłuchanie w prokuraturze.
Prokuratura chce przesłuchać Tuleyę i postawić mu zarzuty ujawnienia informacji z postępowania. Ten jednak odmawia stawienia się w prokuraturze. Podkreśla, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej SN jako sądu oraz ważności decyzji podjętych przez tę izbę. W środę sędzia Tuleya obecny był od początku posiedzenia w Izbie Dyscyplinarnej przed gmachem SN wraz z kilkudziesięcioma uczestnikami manifestacji poparcia.
Tuleya: obrońcy dali z siebie wszystko, ale to była misja straceńcza
Sędzia Tuleya komentował tę decyzję w rozmowie z dziennikarzami przed gmachem SN.
- Najbardziej żal moich obrońców. Mają świadomość tego, że bronią sprawy, która jest stracona. Wiadomo, że ta decyzja nie zapadnie jutro, tylko zapadła już dużo wcześniej i to nie w budynku Sądu Najwyższego. Wiadomo, że będzie zgoda na zatrzymanie i doprowadzenie – powiedział.
Podkreślił, że jego obrońcy "dali z siebie wszystko". - Bardzo rzetelnie wypełniali swoje obowiązki, ale wiadomo, że to była misja straceńcza – dodał Tuleya.
Sędzia powiedział, że obecność obywateli przed budynkiem Sądu Najwyższego "była bardzo krzepiąca". - To świadczy o tym, że my, sędziowie broniący niezależności i niezawisłości, idziemy słuszną drogą, obywatele to widzą, wspierają nas. Widzą, że my tych wartości, konstytucji bronimy nie dla siebie, tylko dla nas wszystkich – powiedział.
Sprawa sędziego Tulei
W listopadzie ubiegłego roku na wniosek prokuratury nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna uchyliła immunitet sędziemu Tulei.
Powodem wniosku prokuratury w sprawie uchylenia immunitetu było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które miały narazić bieg postępowania. Chodziło o śledztwo w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku, które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 roku Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
Jednak artykuł 95b Kodeksu postępowania karnego mówi o tym, że to prezes sądu lub sąd mają prawo zarządzić o jawności posiedzenia. "Posiedzenie odbywa się z wyłączeniem jawności, chyba że ustawa stanowi inaczej albo prezes sądu lub sąd zarządzi inaczej" – brzmi treść artykułu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24