Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w tym roku gra na potrzeby hematologii i onkologii dziecięcej. W zbiórkę angażują się również ci, którzy są w trakcie leczenia onkologicznego. - Czas płaczu, niedowierzań, pytań "dlaczego ja", już minął. Próbuję wszystkie negatywne emocje przekształcić w coś fajnego, dobrego - zaznaczyła w rozmowie z TVN24 Joanna Nalepa Magdziak, wolontariuszka sztabu w Toronto, u której kilka miesięcy temu zdiagnozowano nowotwór piersi.
TVN WARNER BROS. DISCOVERY PO RAZ 9. JEST GŁÓWNYM PARTNEREM MEDIALNYM FINAŁU WOŚP 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy coraz bliżej. Motywem przewodnim tegorocznej edycji "letniej zadymy w środku zimy" jest bezpieczeństwo i zdrowie dzieci, a towarzyszy mu hasło: "Gramy na zdrowie!". Zebrane środki przeznaczone zostaną na potrzeby hematologii i onkologii dziecięcej. Tradycyjnie już Finał organizowany jest również poza granicami Polski, gdzie łącznie zarejestrowano 95 sztabów w 24 krajach. Między innymi w kanadyjskim Toronto. To tam jedną z wolontariuszek jest Joanna Nalepa Magdziak, u której kilka miesięcy temu zdiagnozowano nowotwór piersi.
W rozmowie z Joanną Pawlińską (TVN24) wolontariuszka z Toronto podkreśliła, że tegoroczny cel Finału jest jej bardzo bliski. - Chyba najbliższy z tych wszystkich Orkiestr, w których brałam udział. Orkiestra sama w sobie jest dobra, ma super pozytywną energię i dodaje mi siły - wyznała. Zaznaczyła, że granie z WOŚP-em pokazuje jej również, że nie jest sama ze swoją chorobą.
Skąd czerpie motywację, żeby się angażować pomimo choroby? - Od zawsze lubiłam pomagać ludziom, organizować jakieś akcje dla dorosłych i dla dzieciaków. Zawsze to dodawało mi siły, było czymś fajnym i motywującym. Uważam, że z tym trzeba się urodzić i nikogo nie można zmusić do bycia dobrym. To zależy tylko od nas samych i od tego, na czym skupimy swoją energię. Nawet tą złą, którą przynosi choroba, możemy przekuć w coś dobrego - opowiedziała gościni.
- Czas płaczu, niedowierzań, pytań "dlaczego ja", już minął. Próbuję wszystkie negatywne emocje przekształcić w coś fajnego, dobrego - tłumaczyła wolontariuszka z Toronto, dodając, że nie skupia się na chorobie, tylko na tym, co lubi robić.
- Sił dodaje mi oczywiście rodzina, trójka dzieci, które nie dają mi czasu wolnego i to jest fajne. Chcę im przez to pokazać, że przez to, co życie rzuca nam w danej chwili, możemy pokonać, żebyśmy się nie zmieniali bez względu na to, co życie nam serwuje, powinniśmy być tacy, jacy jesteśmy. Żebyśmy byli silni, zadowoleni i wspierali się wzajemnie w miarę możliwości. Nie chcę też, żeby ludzie patrzyli na mnie jedynie przez pryzmat tej choroby. Ta choroba to nie jestem ja. Chcę, żeby inni patrzyli na mnie przez pryzmat tego, jakim jestem człowiekiem - podkreśliła.
"Usłyszałam, że jest to rak złośliwy z przerzutami"
Pytana o chorobę, zaznaczyła, że być może nie powstrzyma emocji, ponieważ jej przyjaciółka Natalka w ubiegłym tygodniu "przegrała swoją walkę z chorobą". Nalepa Magdziak wyjaśniła, że to właśnie po tym, jak u przyjaciółki zdiagnozowano nowotwór, zaczęła również badać swoje piersi. Kilka miesięcy po tym, jak Natalka zaczęła leczenie onkologiczne, Joanna wyczuła mały guzek w piersi.
- Wtedy jeszcze karmiłam piersią swojego synka i pomyślałam, że to może zastygnięty pokarm i przez kolejne dwa, trzy tygodnie nie zwracałam na to uwagi - wspomniała. Zaczęła się jednak martwić, że to, co w piersi wyczuwa, nie znika i zgłosiła się do lekarza. Na podstawie badania USG, lekarz uznał, że kobieta nie ma się o co martwić i żeby powtórzyła badania po trzech miesiącach.
- Przez kolejne trzy miesiące nie zwracałam na to uwagi, pomimo że wyczuwałam, że ten guz rośnie. Podczas pierwszej wizyty u lekarza, guz miał około dwóch centymetrów, więc było to stadium pierwsze. Tak się złożyło, że po raz kolejny do lekarza zgłosiłam się, gdy razem z rodziną spędzaliśmy wakacje w Polsce. Okazało się, że guz powiększył się do około 10 centymetrów. To jest stadium 3A. Usłyszałam, że jest to rak złośliwy z przerzutami - opowiadała. Wyznała, że diagnoza była dla niej w tamtym momencie niczym wyrok śmierci. Przez kolejny miesiąc - zamiast cieszyć się rodzinnym czasem w Polsce - skupiła się na wizytach lekarskich i kolejnych badaniach.
Wyznaczono jej termin rozpoczęcia chemioterapii, który zbiegał się z datą powrotu do Kanady. Pani Joanna musiała zdecydować, czy chce rozpocząć leczenie w Polsce - co wiązało się z rozłąką z mężem i dziećmi - albo czy chce wrócić do Kanady, gdzie przed rozpoczęciem leczenia minie czas na powtórzenie badań, a czas w tym przypadku jest kluczowy.
- Stwierdziłam, że lepiej będzie mi walczyć w codziennym środowisku, niż siedzieć u mamy i czekać aż wyzdrowieję, bo to może długo potrwać - wspominała. W Toronto trafiła do jednego z czołowych szpitali na świecie, gdzie po kilkunastu dniach od powrotu rozpoczęła leczenie.
Wolontariuszka WOŚP: Kanadyjczycy chcą być częścią czegoś dobrego
Wolontariuszka z Toronto, powiedziała, że jest nieco starsza od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i gra z nią od zawsze, bo "była to taka część mnie".
WOŚP w Kanadzie gra od 2002 roku (w Toronto powstał jeden z pierwszych siedmiu sztabów zagranicznych w historii zbiórki). - W Kanadzie gram od sześciu lat i gram ze sztabem w Toronto. Początkowo angażowałam się jako sponsor, przekazywałam różne rzeczy na aukcje. Później moja rodzina zaczęła aktywnie uczestniczyć w Finałach i pomagać sztabowi. Zaczęło się od mojego męża - DJ Westa - który z kolegą, DJ-em Scooterem w trakcie pandemii zorganizowali wirtualny koncert - wyjaśniła wolontariuszka.
W ramach 33. Finału WOŚP siedzibą sztabu jest restauracja Fregata, która sponsoruje sztab i gdzie od lat odbywają się główne wydarzenia finałowe. - Mamy koncerty, dzieciaki malują obraz, który potem jest licytowany. Przeważnie to on jest główną atrakcją - opisała wolontariuszka. Zauważyła przy tym, że co roku temat obrazu jest inny.
W prace sztabu w Toronto włączają się wolontariusze, zarówno Polacy, jak i Kanadyjczycy, którzy kwestują między innymi przy polskich sklepach czy polskich centrach. Organizowane są różne wydarzenia, jak wspólne orkiestrowe morsowanie. Kolejne Finały przyciągają uwagę coraz większej liczby Kanadyjczyków, którzy zaciekawieni kolorowe puszki, transparenty, dopytują, co to za akcja. W wydarzeniach - jak wspomniała pani Joanna - biorą udział znajomi i znajomi znajomych.
- W Kanadzie, a szczerze mówiąc na skalę światową, takiej akcji nie ma. Kanadyjczycy chętnie się do niej przyłączają, chcą być częścią czegoś fajnego, czegoś dobrego - podkreśliła.
Pani Joanna nie jest jedyną wolontariuszką sztabu w Toronto, która mierzy się z chorobą. - Niektórzy chcą o tym rozmawiać, niektórzy przechodzą ją w zaciszu, z rodziną. Jest to bardzo trudny temat i trzeba każdemu dać szansę, aby mierzył się z nim po swojemu - powiedziała.
- Po tym, jak ogłoszono temat tegorocznego Finału, zostałam poproszona w sztabie, żeby nagrać filmik. Było to dla mnie coś strasznego. Nie mogłam tego zrobić przez kilka tygodni. Nie wiedziałam, co powiedzieć i nie byłam pewna, czy chcę to w ogóle zrobić, bo się rozpłaczę. Niestety, ten temat dotyczy także mnie samej. Doszłam do wniosku, że to wszystko, co wydarzyło się wokół mojej choroby, mogę przekuć w coś dobrego - przyznała.
"Mierzenie się z tą chorobą jest dla mnie, dorosłego człowieka, okropne i traumatyczne. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, przez co muszą przechodzić dzieci. Jeśli można więc im w jakikolwiek sposób pomóc, one to docenią. Zachęcam was do wsparcia sztabu w Toronto" - powiedziała pani Joanna na nagraniu dla WOŚP.
WOŚP 2025. Letnia zadyma w środku zimy
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra od 1993 roku. Od 32 lat Fundacja WOŚP dzięki jednodniowym zbiórkom publicznym, które nazywane są Finałami - wspiera polski system opieki zdrowotnej: kupuje najnowocześniejszy sprzęt medyczny dla szpitali, prowadzi osiem ogólnopolskich programów medycznych, realizuje program edukacyjny oraz promuje zdrowy tryb życia i działania profilaktyczne.
W ciągu 32 Finałów WOŚP zebrała blisko 2,3 miliarda złotych, które przeznaczono na zakup 74,5 tysiąca najróżniejszych urządzeń medycznych. Podczas większości Finałów Orkiestra grała, aby poprawić jakość opieki medycznej dla dzieci. Ale nie tylko. Fundacja między innymi w ubiegłych dwóch latach prowadziła zbiórki również na rzecz osób dorosłych: w 2023 roku na walkę z sepsą, a w 2024 roku - na leczenie chorób płuc.
33. Finał WOŚP odbędzie się w niedzielę 26 stycznia, ale część tradycyjnych inicjatyw - jak na przykład warszawski Bieg "Policz się z cukrzycą!" - zorganizowana zostanie w sobotę 25 stycznia. Wszystkie najważniejsze wydarzenia będzie można śledzić na antenach TVN24, TVN, TTV, w serwisach MAX, Player.pl, TVN24 GO oraz w portalu tvn24.pl.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24