Warszawskie działania Hanny Gronkiewicz-Waltz nie zyskały aprobaty Platformy Obywatelskiej. - Nigdy nie należała do osób bliskich Donaldowi Tuskowi. Ale teraz w kierownictwie partii narasta już prawdziwa irytacja – mówi "Rzeczpospolitej" anonimowo jeden z czołowych polityków PO.
Dokładnie chodzi o raport o inwestycjach w stolicy, który Hanna Gronkiewicz-Waltz przedstawiła premierowi. – Na spotkaniu przed posiedzeniem zarządu oznajmiła, że wiele przedsięwzięć może się opóźnić, brakuje pieniędzy, a biurokracja utrudnia jej pracę. Tusk wpadł w złość – opowiada "Rz" osoba z otoczenia premiera.
Szef rządu miał zapytać, czy prezydent stolicy nie zamierza zrealizować obietnic ze swojej kampanii wyborczej. – Zaprosił Hankę na rozmowę w cztery oczy i wyszedł jeszcze bardziej zły – zdradza inny polityk PO.
Plany mało realne
Prezydent Warszawy mówiła m.in., że mało prawdopodobna jest druga nitka metra, na którą brakuje pieniędzy. Zagrożone są również terminy budowy mostów Północnego i Krasińskiego (oddanie tego drugiego już przesunięto na rok 2011).
Inwestycje w stolicy to nie jedyny problem. Kierownictwo Platformy uważa też, że zawodzą jej współpracownicy. Nie sprawdza się m.in. Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent odpowiedzialny za drogi. Tyle że Wojciechowicz uchodzi za osobę bliższą władzom partii niż sama Gronkiewicz-Waltz. Zdaniem rozmówców "Rz" to nie przypadek.
Ludzie za plecami
W otoczeniu Hanny Groniewicz-Waltz jest wiele osób z bliskiego otoczenia Tuska. Dwa tygodnie temu przewodniczącym rady miasta została Ewa Malinowska-Grupińska – żona ministra Rafała Grupińskiego, bliskiego współpracownika premiera.
To pokazuje, że stolica dla PO jest kluczowa, a kiepskie wyniki Gronkiewicz-Waltz mogą się odbić na przygotowaniach do Euro 2012 i zniechęcić warszawski elektorat PO. A to nie ułatwi Donaldowi Tuskowi startu w wyborach prezydenckich - ocenia "Rzeczpopsolita".
– Warszawa jest sprawdzianem, jak Platforma radzi sobie w dużej gminie. Fiasko rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz mogłoby obciążyć Donalda Tuska – potwierdza gazecie Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. – Ale z drugiej strony Tusk nie powinien też dopuścić, aby pozycja Gronkiewicz-Waltz wzrosła, bo nie odłożyła ona do sztambucha myśli o prezydenturze, gdyby jego kariera się załamała - mówi "Rz" politolog.
Polityk niezależny
Jednak partyjni koledzy Gronkiewicz-Waltz podkreślają, że prezydent stolicy potrafi twardo bronić swoich racji, także przed premierem. Ostro obstawała np. przy swojej propozycji miejsca pod budowę Stadionu Narodowego. – Jest politykiem niezależnym w sądach, a funkcja prezydenta stolicy wzmacnia jej pozycję – ocenia Jarosław Gowin, członek zarządu PO.
Także według Pawła Piskorskiego, byłego prezydenta Warszawy, którego władze PO wykluczyły z partii, prezydent stolicy może być problemem dla partii. – Platforma, popierając Hannę Gronkiewicz-Waltz na prezydenta, liczyła na jej doświadczenia finansisty i menedżera. Miał być sukces, a już widać, że będzie dla partii obciążeniem – dodaje europoseł.
Gazecie nie udało się uzyskać komentarza od samej Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24