Ciemna strona górniczych strajków w kopalni Budryk: dziennik "Polska" dotarł do nagrania, w którym jeden ze związkowych liderów próbuje przekonać rozmówcę, aby przed sądem nie składał obciążających go zeznań. Prokuratura już wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Według "Polski" to Wiesław Wójtowicz, lider Związku Zawodowego "Jedność Pracowników" Jastrzębskiej Spółki Węglowej, namawia kolegę do składania przed sądem fałszywych zeznań.
Wójtowicz - organizator strajku w kopalni Budryk w Ornontowicach - został wyrzucony z pracy m.in. za to, że 30 stycznia, gdy strajk już się kończył, nie pozwolił wejść do kopalni tym górnikom, którzy chcieli wrócić do pracy. Na dodatek podczas szarpaniny przy bramie miał pobić nadsztygara Wiesława Maśkę.
"Bo mnie pogrzebiesz!"
Wójtowicz pozwał Jastrzębską Spółkę Węglową do sądu pracy i żąda przywrócenia na dawne stanowisko.
"Polska" opisuje nagranie, w którym słychać trzydziestominutowe przekonywania i instrukcje dla górnika, który był świadkiem zdarzenia, jak ma zeznawać podczas procesu: "Nie widziałeś, żebym ja uderzył Maśkę. (...) Bo mnie pogrzebiesz! (...) Ich świadkowie się posypali i teraz wszystko zależy od waszych zeznań. Jeżeli wy powiecie coś niekorzystnego, to lepiej powiedzieć: nie pamiętam".
Wójtowicz: To nie jestem ja
Dziennikarze "Polski" odtworzyli Wójtowiczowi nagraną rozmowę. Choć na początku stwierdził, że głos jest podobny do jego, jednak kategorycznie oświadczył: - To nie jestem ja i nigdy takie rozmowy z górnikami nie miały miejsca.
Prokuratura w Mikołowie już wszczęła śledztwo w sprawie podżegania do składania fałszywych zeznań. Oskarżenie może trafić do sądu w ciągu dwóch miesięcy.
- To odpowiedź na nasze doniesienie o składanie fałszywych zeznań przez kierownictwo kopalni - broni się Wójtowicz.
Strajk dzielił górników
Najdłuższy w górnictwie strajk w kopalni "Budryk" trwał od 17 grudnia ub.r. do 31 stycznia br. Uczestniczyło w nim kilkaset osób spośród liczącej ok. 2,4 tys. zł załogi. Domagali się wyrównania płac do poziomu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, której częścią stał się w styczniu samodzielny dotąd "Budryk".
Górnicy spędzili w kopalni m.in. Boże Narodzenie i Nowy Rok. Okupowali zakład na powierzchni i pod ziemią, przez ponad dwa tygodnie prowadzili też podziemną głodówkę. Strajk dzielił też samych górników. Jednak po kilku seriach zrywanych rozmów i interwencjach ze strony rządu związkowcy doszli do porozumienia z zarządem JSW.
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24