Przedstawiłam projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Potrzebne jest pokazanie, że zamierzenia prezydenta i partii rządzącej można zrealizować w sposób konstytucyjny - powiedziała w czwartek I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf.
W środę wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha informował też, że jest przekonany, iż na najbliższym posiedzeniu Sejmu (22-24 listopada), ruszą prace nad prezydenckimi projektami ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym.
Prezes Sądu Najwyższego na początku poinformowała, że "projekt nie był poddawany żadnym konsultacjom ani z organami Sądu Najwyższego ani z innymi organizacjami". - On jest potraktowany przeze mnie jako ciąg dalszy opinii Sądu Najwyższego do projektu przedstawionego przez prezydenta - powiedziała.
- To jest projekt zmian ustawy o Sądzie Najwyższym, ponieważ uważam, że nie ma powodu, żeby - w cudzysłowie - dezubekizować Sąd Najwyższy, bo on został zweryfikowany pod względem nazwijmy to politycznym w 90 roku. Sędziowie zostali zweryfikowani, powstał nowy skład Sądu Najwyższego - mówiła.
"Nie zmieniam zdania"
- Nie zmieniam zdania, że zarówno ani projekt grupy posłów, a właściwie dowiedzieliśmy się, że był to projekt pisany w Ministerstwie Sprawiedliwości, ani projekt pana prezydenta nie spełniają oczekiwań związanych z tym, że ma być to projekt zgodny z ustawą zasadniczą. To jest dla mnie podstawa - powiedziała Gersdorf.
Jak dodała, zadawane są pytania dlaczego "sędziowie milczeli przez 28 lat i nagle się uaktywnili". - Chciałabym powiedzieć, że sędziowie milczeli, ponieważ nie mają inicjatywy ustawodawczej, a Sąd Najwyższy ma możliwość tylko i wyłącznie opiniowania aktów prawnych i tak to się działo - zaznaczyła.
Wskazała, że przedstawiony przez nią projekt został zaprezentowany "w ramach opiniowania aktów prawnych". - To jest sposób ekstraordynaryjny, wyjątkowy - takie opiniowanie, że przedstawiamy pozytywny projekt. Ale i sytuacja jest ekstraordynaryjna i wyjątkowa - podkreśliła.
- Najprawdopodobniej znajdujemy się w przededniu uchwalenia ustawy, która dokona czystek kadrowych w Sądzie Najwyższym, tym razem nie kompletnych, ale ze względu na wiek, co znaczy wyrzucenie poza możliwości orzekania 40 procent sędziów, a poza tym mamy do czynienia z projektem, który w wielu miejscach jest niekonstytucyjny - zaznaczyła.
Dlatego - jak dodała - "w obliczu takich zagrożeń i takich planów potrzebna jest nie tylko opinia negatywna, ale także pokazanie parlamentowi, że zamierzenia prezydenta oraz te, które wybrzmiewały w projektach wyborczych partii rządzącej, można zrealizować w sposób zgodny z konstytucją".
Projekt Sądu Najwyższego
30-stronicowy projekt Sądu Najwyższego przewiduje między innymi powołanie w Sądzie Najwyższym Izby Dyscyplinarnej do prowadzenia "dyscyplinarek" sędziów.
Sprawy te byłyby prowadzone w nowej Izbie przy udziale ławników, wybieranych przez Sejm. Ławnikami mogłyby być osoby duchowne - nie mogliby zaś być nimi członkowie partii politycznych. Inne novum projektu to utworzenie przy Sądzie Najwyższym urzędu Rzecznika Sprawiedliwości Społecznej, który mógłby między innymi w nadzwyczajnym trybie zaskarżać do Sądu Najwyższego prawomocne wyroki sądów.
Autor: kb/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24