Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego mogli popełnić przestępstwo inwigilując dziennikarza Wojciecha Czuchnowskiego - stwierdził warszawski sąd. Zdaniem sądu policjanci, podsłuchując go przez ponad dwa tygodnie, naruszyli dobra osobiste dziennikarza "Gazety Wyborczej".
Sędzia Małgorzata Drewin z Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście stwierdziła, że Czuchnowski jest pokrzywdzonym w sprawie inwigilacji dziennikarzy.
Dziennikarz wygrywa, prokurator wybiega z sali
Chodzi o śledztwo Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze w sprawie podsłuchiwania i zbierania bilingów dziesięciorga dziennikarzy przez CBŚ, ABW i CBA w czasach rządów PiS. Prokurator Jarosław Kijowski z Zielonej Góry nie chciał przyznać, że Czuchnowski jest pokrzywdzony przez nielegalne działania CBŚ.
Dziennikarz złożył zażalenie do sądu. Sąd przyznał mu rację. Nie dość, że uznał dziennikarza za pokrzywdzonego, to dodatkowo stwierdził, że policjanci mogli popełnić przestępstwo. - Zaszły przesłanki wyczerpujące znamiona art. 231 par. 1 kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień a szkodę interesu publicznego lub prywatnego – stwierdziła sędzia w trakcie zamkniętego odczytywania uzasadnienia swojej decyzji.
Słysząc to prokurator Kijowski wybiegł z sali sądu.
Decyzja sądu otwiera furtkę innym
Teraz Czuchnowski będzie mógł się zapoznać z aktami śledztwa. Znajdują się tam dokumenty potwierdzające inwigilację 10 dziennikarzy m.in. Macieja Dudy ("Rzeczpospolita", "Newsweek", obecnie tvn24.pl), Moniki Olejnik (TVN24 i Radio ZET), Bertolda Kittela ("Rzeczpospolita", obecnie TVN).
Ponadto, dzięki tej decyzji sądu inni dziennikarze będą mogli także wystąpić o uznanie za pokrzywdzonych przez nielegalne działania policji i służb specjalnych.
17 dni inwigilacji
Centralne Biuro Śledcze podsłuchiwało Czuchnowskiego przez 17 dni w 2007 roku gdy zajmował się sprawą śmierci Barbary Blidy. We wniosku do sądu wpisali tylko numer dziennikarza, twierdząc, że nie znają abonenta. Jednak kontrola w CBŚ wykazała, że policjanci wiedzieli, że ten numer należy do wydawcy „Gazety Wyborczej”. Dziennikarz złożył zażalenie na umorzenie śledztwa w sprawie inwigilacji i wniosek o uznanie go za pokrzywdzonego
– Zdaniem sędzi naruszono moje dobra osobiste, moją wiarygodność zawodową i prawo do prywatność. Decyzja sądu pozwoli mi pozwać osoby, które nielegalnie mnie podsłuchiwały - podkreślił w rozmowie z tvn24.pl Wojciech Czuchnowski.
Zielonogórska prokuratura sprawę domniemanego, nielegalnego stosowania tzw. kontroli operacyjnej za czasów rządów PiS badała dwukrotnie od 2008 roku. Ostatnio - w lipcu 2010 roku, ale decyzja ta nie była prawomocna.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24