Lubelscy policjanci podczas rutynowej kontroli znaleźli przy 16-latku porcję marihuany. Chłopak powiedział funkcjonariuszom, że jeszcze kilka porcji ma w domu. Na miejscu okazało się, że mówił prawdę. Tyle, że znacznie więcej, bo ponad kilogram narkotyku miał jego starszy brat - diler.
Lubelscy policjanci znaleźli przy legitymowanym 16-letnim Michale P. woreczek z marihuaną. Chłopak przyznał się, że jeszcze kilka takich woreczków trzyma w szlafroku, w domu.
- Gdy funkcjonariusze przeszukali mieszkanie, okazało się, że woreczki znalezione przy 16 - latku to nie jedyne narkotyki w mieszkaniu. W pokoju jego 22-letniego brata Pawła, mundurowi w oparciu wersalki odkryli 21 różnej wielkości foliowych pakunków. Po ich wyjęciu okazało się, że to również marihuana. Było jej prawie 1,2 kilograma. – powiedział portalowi tvn24.pl Arkadiusz Arciszewski z lubelskiej policji.
Z rodziną najlepiej na zdjęciu
W mieszkaniu znaleziono też dwie wagi oraz blisko 300 pustych woreczków służących do porcjowania narkotyku. – 16-latek prawdopodobnie podprowadził towar sprzedającemu narkotyki starszemu bratu – wyjaśnia Arciszewski.
Policjanci przeszukali też kieszenie 21-letniego kolegi braci. Jak się okazało, Paweł S. miał przy sobie kradziony telefon komórkowy warty ponad 2,4 tys. złotych.
Paweł P. z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trafi przed oblicze prokuratora. Grozi mu do 10 lat więzienia. Jego 16-letni brat za posiadanie marihuany stanie przed sądem dla nieletnich. Ich 21-letni kolega odpowie za paserstwo. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja