Pochopna, doraźna, a przede wszystkim – bezsensowna, bo może być bardzo szybko unieważniona przez KRRiT – opozycja i eksperci medialni i nie zostawiają suchej nitki na decyzji o wprowadzeniu kuratora do TVP. - Czeski film - uważa Jerzy Szmajdziński (SLD). - Należało się wstrzymać - dodaje miedioznawca Tadeusz Kowalski. Krytykuje też Waldemar Pawlak: - Po co te dziwne ćwiczenia.
Minister skarbu Aleksander Grad poinformował, że w środę zwrócił się do sądu o ustanowienie kuratora w telewizji publicznej. Dodał, że wystąpił też o upublicznienie raportu Urzędu Kontroli Skarbowej, który wykazał wiele nieprawidłowości w spółce.
Pawlak: dziwne ćwiczenia PO
Także koalicjant nie szczędzi krytyki. - Dziwna rzecz, że cztery ugrupowania nie potrafią się porozumieć w tak prostej sprawie. Wydawałoby się, że wystarczy że Sejm i Senat odrzuci sprawozdanie Krajowej Rady, nie sądzę, żeby prezydent miał inne zdanie, i można w cywilizowany sposób, bez szukania wytrycha i dziwnych ćwieczeń to zrobić (zmienić władze w TVP). Trzeba tylko chcieć zaprowadzić porządek w mediach publicznych - ocenił Waldemar Pawlak.
Robert Kwiatkowski, były szef TVP, jest zdania, że powołanie kuratora to zasłona dymna, a rządowi tak naprawdę nie zależy na uporządkowaniu sytuacji w mediach. Według niego gdyby PO rzeczywiście chciała wymienić władze TVP, wystarczyłoby, żeby Sejm, Senat i prezydent nie przyjęli sprawozdania z działalności KRRiT. Wówczas trzeba by wybrać nową, a ta z kolei wskazałaby nowe zarządy telewizji i radia.
"Ponura zabawa ministra"
- Minister postanowił włączyć się do ponurej zabawy i wprowadzić więcej chaosu. Nic tu się nie zgadza: ani wniosek, ani uzasadnienie, ani cele, które rzekomo mają mu przyświecać. Jeśli chodzi o nieprawidłowości w finansach, trzeba było sprawę skierować do UKS, nałożyć kary, wyegzekwować zobowiązania wobec Skarbu Państwa, ale kurator nie ma tu nic do rzeczy – uważa Kwiatkowski.
Z kolei Tadeusz Kowalski, medioznawcza i współautor pierwszej wersji ustawy medialnej, zwraca uwagę na inny aspekt: wystarczy, że KRRiT powoła nową radę nadzorczą – a może to zrobić w każdej chwili – misja kuratora straci rację bytu. – To zbyt pochopna decyzja, należało poczekać do wyroku KRS (sąd ma zdecydować, który z p.o. prezesów – Piotr Farfał czy Sławomir Siwek ma prawo do tego stanowiska). W sytuacji pozornej dwuwładzy nie należy eskalować konfliktu. Należało się wstrzymać – uważa Kowalski.
"PO chce upadku TVP"
Także opozycja krytykuje Grada. Jerzy Szmajdziński (SLD) uważa, że decyzja ministra niesie za sobą zbyt dużo niewiadomych. – Absolutnie czeski film: nikt nic nie wie. Co zrobi sąd w tej sprawie - nie wiem. Co zrobi sąd w sprawie wniosku o kuratora - też nie wiemy. Co zrobi KRRiT - też nie wiem - punktował. Według niego kurator to rozwiązanie doraźne, a sytuację w TVP i Polskim Radiu mogą poprawić tylko trwałe zmiany prawa. - To jest próba naprawienia czegoś, co w obecnym układzie, obecnym systemie i w obecnych personaliach jest nienaprawialne – stwierdził polityk.
PiS mówi jescze ostrzej. - Jestem zaskoczony determinacją ministra w potęgowaniu chaosu. Za każdym razem jak go widzę, to spodziewam się, że wymyśli kolejny kruczek prawny, żeby porządku w mediach publicznych nie było – ocenił Mariusz Błaszczak. Zdaniem posła PiS jego działania świadczą o tym, że PO podjęła „polityczną decyzję o upadku publicznych mediów”.
Graś: chcemy przerwać ten chocholi taniec
- PiS goni w piętkę. Cokolwiek robimy - to źle. Jak nic nie robimy - też źle. To mało wiarygodne działania PiS - odpierał atak Stefan Niesiołowski. Zdaniem wicemarszałka ustanowienie kuratora w telewizji publicznej to jedyne dobre wyjście z sytuacji, a "ta decyzja spowoduje, że sytuacja w TVP będzie jasna i klarowna".
Ministra bronił też rzecznik rządu Paweł Graś. Według niego sytuacja w TVP wymagała podjęcia takiego działania. - Ministrowi Gradowi zależy na tym, żeby wreszcie uporządkować ten bałagan i przerwać ten chocholi taniec. Mamy nadzieję, że jego działania przyniosą skutek - stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24