Minister skarbu zgłosił wniosek do sądu o kuratora w TVP. – Za wcześnie na nazwiska, ale chciałbym, żeby była to osoba z ogromnym autorytetem – stwierdził na konferencji prasowej Aleksander Grad. Jako powód swojej decyzji podał "brak w spółce rady nadzorczej".
Dziś rano zwróciłem się do właściwego sądu (rodzinnego-red.), by ustanowił kuratora w TVP – poinformował Grad. Pytany, kto nim będzie, stwierdził, że na nazwiska jeszcze za wcześnie, a poza tym dostosuje się do decyzji sędziego. - Jeżeli sąd uzna, że z naszej strony powinna być rekomendacja, to ją przedłożymy, a jeśli sam go wybierze, to będzie to suwerenna decyzja sądu – uciął. Zapewniał, że chciałby, żeby była to osoba „z ogromnym autorytetem”.
Brak rady nadzorczej
Dodał, że podstawowy, ale nie jedyny argument za wprowadzeniem do TVP kuratora to brak w spółce rady nadzorczej.
Poinformował też, że wystąpił o upublicznienie raportu Urzędu Kontroli Skarbowej, który wykazał wiele nieprawidłowości w spółce. Jak powiedział, według wyników raportu, który określił jako "druzgocący", w spółce wydawano pieniądze niezgodnie z prawem, a TVP musi zwrócić skarbowi państwa kilkanaście mln zł. "Chodzi o to, żeby opinia publiczna przekonała się, jak wydawane są pieniądze z abonamentu" - dodał Grad.
Uprawnienia kuratora są dość niewielkie. Ponieważ Ministerstwo Skarbu odwołało radę nadzorczą TVP, kurator musi doprowadzić do powołania nowej. A to zadanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która może zrobić to w każdej chwili. Tam funkcjonuje sojusz członków KRRiT kojarzonych z Samoobroną i PiS... czyli ten, który doprowadził do ostatniego przewrotu w telewizji publicznej. Gdy KRRiT wybierze nową radę nadzorczą, rola kuratora się kończy. KRRiT może to zrobić jeszcze dziś.
Raport "druzgocący" dla TVP
Od ministra dostało się władzom mediów publicznych. - Moja ocena TVP była zawsze bardzo krytyczna. Zlecone audyty zawsze były złe dla zarządu i rady nadzorczej. Nie udzielałem absolutorium - przypomniał Grad. Poinformował też, że wystąpił o upublicznienie raportu Urzędu Kontroli Skarbowej, który był "druzgocący" dla spółki. Według niego w TVP wydawano pieniądze niezgodnie z prawem i musi ona zwrócić skarbowi państwa kilkanaście mln zł. - Chodzi o to, żeby opinia publiczna przekonała się, jak wydawane są pieniądze z abonamentu - dodał Grad.
Ponadto minister zapowiedzał, że zwróci się do środowisk twórczych i naukowych o wskazanie kandydatów na przedstawicieli MSP w radach nadzorczych w spółkach mediów publicznych i unieważnił ogłoszony wiosną br. nabór na członków tychże rad.
Chodzi o to, żeby opinia publiczna przekonała się, jak wydawane są pieniądze z abonamentu ag
Dwuwładza w publicznej
Odniósł się też do obecnej sytuacji chaosu w TVP, która w wyniku zmiany sojuszy w radzie nadzorczej ma dwóch p.o. prezesa – Piotra Farfała i Sławomira Siwka. - Okazuje się, że PiS nie zjadł przystawek, tylko z jedną z nich (Samoobrona, red.) dzieli kolejny tort, żeby polityka rządziła w TVP. Na to zgody nie ma - deklarował.
Spór o powstał w piątek, kiedy część rady nadzorczej TVP obradowała mimo zamknięcia przez ministra skarbu Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy TVP, które kończyło trzyletnią kadencję rady. Pięciu członków rady uznało jednak, że ich kadencja nie zakończyła się w momencie złożenia przez ministra podpisu pod uchwałą zamykającą Walne, ale z końcem dnia, w którym miało to miejsce - do północy mogli więc oni podejmować uchwały. W efekcie jeszcze w piątek przegłosowali m.in. zawieszenie p.o. prezesa TVP Piotra Farfała, przywrócenie dwóch zawieszonych od grudnia członków zarządu: Marcina Bochenka i Sławomira Siwka oraz powierzenie temu ostatniemu p.o. prezesury w TVP. Spór ma rozstrzygnąć sąd rejestrowy.
kaw//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24