Na trzy miesiące rada nadzorcza Polskiego Radia zawiesiła prezesa spółki Krzysztofa Czabańskiego i wiceprezesa Jerzego Targalskiego. Ich odwołania domagał się minister skarbu, który nie udzielił im absolutorium. Szef KRRiT krytykuje tę decyzję, medioznawcy popierają. Na miejsce Czabańskiego i Targalskiego do zarządu został powołany wiceprzewodniczący rady nadzorczej Bogusław Kiernicki.
Za zawieszeniem obu członków zarządu głosowało pięciu spośród dziewięciu członków rady nadzorczej Polskiego Radia. Wniosek w tej sprawie zgłosił RN Piotr Jagiełło, uzasadniając go brakiem absolutorium dla obu prezesów za ubiegły rok.
- Dobrze się stało dla Polskiego Radia, że prezesów udało się zawiesić - powiedział szef rady nadzorczej Polskiego Radia Adam Hromiak, podkreślając że zostali zawieszeni za "całokształt". - Dzięki temu nastąpi oczyszczenie atmosfery wokół Polskiego Radia. Do tej pory było tu dużo spraw sądowych, pomówień, do rady nadzorczej napływały liczne skargi od pracowników, którzy źle się tu czują. A Polskie Radio musi nam się kojarzyć z instytucją kultury, wypełniającą misję - dodał Hromiak
"Były naciski"
- Bardzo dobrze życzę Polskiemu Radiu, więc mam nadzieję, że rada nadzorczą, która poprzez tę decyzję przejęła pełną odpowiedzialność za spółkę, wie co robi i będzie postępowała na korzyść Polskiego Radia – powiedział Krzysztof Czabański.
I dodał, że od dłuższego czasu ostrzegał, iż były naciski, by pod pretekstem spadających wpływów abonamentowych zacząć likwidację radia od środka. - Taką ideologię - radykalnych cięć poprzez likwidację niektórych programów czy całych zespołów artystycznych - wyznaje właśnie ta część rady nadzorczej, która doprowadziła do mojego zawieszenia – stwierdził.
Czabański przyznał, że nie będzie się odwoływał do sądu. - Nie znam uzasadnienia mojego zawieszenia, ale nie sądzę bym poszedł do sądu. Zawieszenie jest na trzy miesiące, bez możliwości przedłużenia, a w tak krótkim czasie trudno pewnie byłoby rozpocząć sprawę – dodał zawieszony prezes.
Regulaminem w prezesów
Obydwu prezesów, którzy weszli do spółki z poparcia PiS-u po poprzednich wyborach parlamentarnych, i którzy byli mocno skonfliktowanych z pozostałymi dwoma członkami zarządu, próbowano odwołać już od stycznia.
Na przeszkodzie stał najpierw regulamin, a potem dymisja szefowej rady z nadania PiS - rada w niepełnym składzie nie mogła podejmować kluczowych decyzji. W końcu wybrano następcę Ireny Kleniewskiej.
Zawieszenie połowy zarządu, stało się możliwe, gdy rada nadzorcza zmieniła swój regulamin, zmniejszając liczbę głosów wymaganych do tego.
Do tej pory regulamin stanowił bowiem, że w przypadku zawieszenia - tak samo jak odwołania członka zarządu - wymagana jest kwalifikowana większość głosów, czyli poparcie sześciu spośród dziewięciu członków rady nadzorczej PR. Po zmianie na tzw. zwykłą większość wystarczy już tylko pięć głosów.
Nowy przewodniczący rady nadzorczej Adam Hromiak wielokrotnie argumentował, że zmiana regulaminu była konieczna, ponieważ nigdzie w dokumentach wyższej rangi - Ustawie o radiofonii i telewizji, Kodeksie spółek handlowych, statucie Polskiego Radia - nie ma takiego zapisu, że do zawieszenia członka zarządu potrzeba kwalifikowanej większości dwóch trzecich głosów.
Już są zastępcy
Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Polskiego Radia Bogusław Kiernicki został tymczasowo oddelegowany do zarządu spółki. Kiernicki wszedł do zarządu w miejsce zawieszonych na trzy miesiące: prezesa Czabańskiego i wiceprezesa Targalskiego.
W tym czasie rada nadzorcza spróbuje doprowadzić do całkowitego odwołania obu prezesów, ale do tego na razie nie ma większości.
Niedobrze się stało. Albo trzeba było szukać większości do odwołania obu prezesów i powołać nowy zarząd, albo wstrzymać się z decyzją o zawieszeniu. Takie połowiczne rozwiązanie jest niedobre dla radia. Witold Kołodziejski, szef KRRiT
- Zawieszenie połowy zarządu w Polskim Radiu to nieodpowiedzialne działanie - ocenił szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Witold Kołodziejski. - W sytuacji kiedy mamy kilkudziesięciomilionowy ubytek wpływów z abonamentu, trzeba zbilansować budżet, pojawiają się niepokojące projekty wprowadzenia w Polskim Radiu drastycznych oszczędności, a zarząd działa w prowizorycznym składzie, to pełną odpowiedzialność za spółkę przejmuje rada nadzorcza - podkreślił.
Tymczasem - według Kołodziejskiego - rada nadzorcza w obecnej sytuacji, po oddelegowaniu do prac w zarządzie swojego wiceszefa Bogusława Kiernickiego, działa w niepełnym składzie i nie może podejmować żadnych uchwał.
To były osoby od początku bardzo kontrowersyjne. W mediach publicznych na kierowniczych stanowiskach powinni zasiadać ludzie środka, niereprezentujący żadnych opcji politycznych. Prof. Maciej Mrozowski, medioznawca
- Spodziewałem się raczej odwołania niż zawieszenia prezesów Krzysztofa Czabańskiego i Jerzego Targalskiego - skomentował sytuację w Polskim Radiu medioznawca prof. Wiesław Godzic. Jak argumentował, prezesi są skonfliktowani z resztą zarządu i nie byli w stanie zapewnić spółce właściwego rozwoju. Według niego, pod rządami obu prezesów doszło m.in. do "silnego upolitycznienia" programu I.
Z tą opinią zgadza się inny medioznawca, prof. Maciej Mrozowski. Jego zdaniem, zawieszenie dwóch członków zarządu Polskiego Radia to "krok w dobrą stronę". - Jest to autokorekta ze strony rady nadzorczej, korygująca fatalne decyzje poprzedników, którzy ludzi o skrajnych poglądach usytuowali na kierowniczych stanowiskach w mediach publicznych - stwierdził Mrozowski.
Źródło: tvn24.pl, PAP, le figaro.fr
Źródło zdjęcia głównego: PAP