Sobotnia wypowiedź amerykańskiego ambasadora Lee A. Feinsteina odbiła się w mediach szerokich echem. Wielu komentatorów odebrało je jako deklarację zwiększenia liczby polskich żołnierzy w Afganistanie, czego potwierdzić nie chciały wcześniej polskie władze. Przypominamy, co naprawdę powiedział dyplomata.
Ambasador o postawie polskich władz
"Po pierwsze - Stany Zjednoczone są zdecydowane zostać w Afganistanie i co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości. Prezydent, jak Pan zapewne wie, rozważa różne opcje w Afganistanie - dokładniej, jak iść z misją do przodu. Jedna rzecz jest poza dyskusją - wycofanie. Prezydent jest zdecydowany zostać w Afganistanie i zwyciężyć. Mam nadzieję, że to daje trochę pewności, oczywiście to ciężka walka, jesteśmy wdzięczni polskiemu premierowi i prezydentowi za zobowiązanie by być w Afganistanie, w istocie, żeby wzmocnić obecność w Afganistanie" - poinformował amerykański ambasador.
Klich zaprzecza
Zamieszanie wokół wypowiedzi amerykańskiego ambasadora wybuchło w sobotę, po wystąpieniu Feinsteina w programie "Horyzont" w TVN24. Wcześniej informacje o zwiększeniu liczby polskich żołnierzy w Afganistanie podała w piątek "Gazeta Wyborcza". Dziennikarze donosili, że rząd chce wiosną wysłać do Afganistanu o 600 żołnierzy więcej niż dotychczas. Informacjom tym szybko zaprzeczył minister obrony Bogdan Klich. Stwierdził, że nie "ma żadnych uzgodnień" między resortem obrony a kancelarią premiera w sprawie zwiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie. Zapewnił też, że nie występował do szefa rządu z propozycją w tej sprawie.
Maciej Wierzyński: Skoro mowa o Afganistanie, z pewnością wie Pan, że w Polsce poparcie dla obecności polskich wojsk Afganistanie słabnie. Niektórzy politycy otwarcie wzywają do wycofania polskich wojsk. Jak pan odpowiedziałby na takie obawy. Lee A. Feinstein: To świetne pytanie, tak naprawdę to jest problem nie tylko w Polsce ale i w Stanach zjednoczonych. W Stanach poparcie społeczne dla narażania ludzi na niebezpieczeństwo to zawsze delikatna kwestia. Chcę więc powiedzieć o tym kilka rzeczy. Po pierwsze - Stany Zjednoczone są zdecydowane zostać w Afganistanie i co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości. Prezydent, jak Pan zapewne wie, rozważa różne opcje w Afganistanie - dokładniej jak iść z misją do przodu. Jedna rzecz jest poza dyskusją - wycofanie. Prezydent jest zdecydowany zostać w Afganistanie i zwyciężyć. Mam nadzieję, że to daje trochę pewności, oczywiście to ciężka walka, jesteśmy wdzięczni polskiemu premierowi i prezydentowi za zobowiązanie by być w Afganistanie, w istocie, żeby wzmocnić obecność w Afganistanie. Jesteśmy niezwykle wdzięczni Polakom za wspólne poświęcenie. rozmowa w "Horyzoncie"
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24