Przed wejściem w życie nowej ustawy refundacyjnej w aptekach pojawiły się tłumy pacjentów. Zamieszanie z nowymi przepisami sprawia, że chorzy obawiają się, że po Nowym Roku będą mieli kłopoty z refundacją leków, które stosują - pisze Rzeczpospolita.
- Zadzwoniła do mnie lekarka i poradziła, bym leki wykupiła jeszcze w grudniu, bo potem mogę mieć z tym kłopot – opowiada "Rz" pani Kamila z Warszawy.
Grzegorz Kasprowicz, właściciel apteki przy ul. Fabrycznej w Warszawie potwierdza, że ma bardzo wielu klientów, co tuż przed świętami - jak zaznacza - jest nietypową sytuacją.
– Mało kto zdaje sobie sprawę, jak wiele aptek nie podpisało jeszcze umów z Narodowym Funduszem Zdrowia na sprzedaż leków refundowanych w przyszłym roku i jak duże jest to zagrożenie dla pacjentów – przestrzega Kasprowicz.
Chcą protestować
Bez umowy apteka nie może sprzedawać leków z dopłatą NFZ. Co więcej, w wielu regionach aptekarze takich umów podpisać nie chcą, bo uważają, że są zbyt restrykcyjne.
Nawet mała apteka może dostać karę, sięgającą nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, m.in. za zrealizowanie nieczytelnie wypisanej recepty. – Reguły są zbyt arbitralne – oburza się jeden z farmaceutów. – Wszyscy wiemy, jak piszą lekarze. Ja odczytam receptę, a urzędnik z NFZ nie, i nałoży na mnie karę. I co? – denerwuje się.
Co prawda Naczelna Rada Aptekarska wycofała się z apelu o niepodpisywaniu umów z NFZ, ale dokumentów nadal nie podpisały np. apteki w województwie kujawsko-pomorskim. Farmaceuci planują tu protest. Już wiadomo, że w tym województwie termin podpisywania umów przesunięto o dwa tygodnie.
Na Mazowszu samorząd aptekarski poprosił, by właściciele aptek wstrzymali się z podpisywaniem umów do 27 grudnia: wtedy planowane jest spotkanie z przedstawicielami NFZ.
"Rząd musi poprawić przepisy"
Protest rozważa też samorząd farmaceutów województwa dolnośląskiego. - Na razie nie słyszałem o aptekach, które podpisałyby umowę z NFZ – mówi Piotr Bohater, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej.
Inną strategię przyjęli aptekarze ze Śląska. – Podpisujemy umowy z NFZ, bo gdybyśmy tego nie zrobili, najbardziej ucierpieliby nasi pacjenci – tłumaczy Stanisław Piechula, szef śląskiego samorządu aptekarzy.
Nie oznacza to jednak rezygnacji z walki o zmianę umów. – W styczniu będziemy namawiać właścicieli aptek do wymówienia umowy z NFZ. Rząd będzie miał dwa – trzy miesiące na poprawienie przepisów o umowach – mówi Piechula.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24