Uczelnie niepubliczne rozważają pozwanie do sądu minister edukacji Barbary Kudryckiej. Powodem jest dyskryminacja przy podziale publicznych pieniędzy z budżetu państwa, którą zarzucają resortowi - pisze "Rzeczpospolita".
Uczelnie niepubliczne myślą o pozwie zbiorowym, bo od kilku lat minister nauki i szkolnictwa wyższego nie wydał rozporządzenia umożliwiającego prywatnym uczelniom ubieganie się o dotacje z budżetu.
Teraz dostają je tylko uczelnie publiczne.
- Obecny system jest niezgodny z prawem, sprzeczny z konstytucją, dyskryminuje uczelnie niepubliczne – mówi ”Rz” prof. Tadeusz Pomianek, rektor WSIiZ i prezes Polskiego Związku Pracodawców Prywatnych Edukacji PKPP Lewiatan.
Prof. Pomianek wskazuje jednocześnie, że że obecne przepisy nie przewidują żadnego dofinansowania, choćby studiów stacjonarnych w uczelniach niepublicznych, mimo że już siedem lat temu MNiSW został prawnie zobowiązany do wydania stosownego rozporządzenia, a art. 70 konstytucji wręcz to nakazuje.
Pozew do sądu?
W tej sytuacji, przedstawiciele zrzeszonych w związku uczelni niepublicznych zdecydują w czwartek, jakie podejmą kroki, gdy resort po raz kolejny pozostanie głuchy na ich apele.
- Nie wykluczamy pozwu zbiorowego lub indywidualnych pozwów kierowanych przez uczelnie w tej sprawie do sądu – mówi prof. Pomianek.
Rzecznik MNiSW Bartosz Loba zapewnia, że resort analizuje wszystkie głosy w dyskusji dotyczącej finansowania uczelni. Przypomina też, że ministerstwo już dotuje uczelnie niepubliczne ze środków budżetowych.
- To ponad 340 mln zł, które rocznie trafiają do tego sektora edukacji wyższej na stypendia dla studentów – mówi Loba. I dodaje, że budżetowe środki przeznaczane są na kształcenie doktorantów na uczelniach prywatnych oraz kierunki studiów, które wyróżniła Polska Komisja Akredytacyjna.
Stawiają na ilość
Jednak rektorzy uczelni niepublicznych zwracają uwagę, że obecny system oparty na liczbie studentów (wpływa na wysokość dotacji) obniża poziom kształcenia.
Potwierdzają to dane GUS. W roku akademickim 2010/2011 przychody uczelni publicznych wyniosły ponad 16,5 mld zł, z czego zdecydowaną większość stanowiły dotacje. Przychód z tytułu sprzedaży prac i usług badawczych wyniósł ok. 300 mln zł.
- Dotacja powinna być kierowana do uczelni, które zapewniają dobrą jakość kadry, proces kształcenia i w rezultacie ich absolwenci dobrze radzą sobie na rynku pracy – uważa prof. Pomianek.
mac/iga/k
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24