Mariusz Kamiński dostał od CBA pensję za listopad - donosi RMF FM. Były szef Biura deklaruje, że już dla niego nie pracuje i pieniędzy nie chce, mimo to pensja wciąż jest wysyłana na jego konto. - Status pana Kamińskiego się nie zmienił, wciąż jest funkcjonariuszem CBA i mamy wobec niego pewne zobowiązania - tłumaczył tvn24.pl rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Jak twierdzi RMF FM, CBA przesłało wynagrodzenia za listopad na konta jego byłego szefa i i wiceszefów - Mariusza Kamińskiego, Ernesta Bejdy oraz Macieja Wąsika. Razem ponad 30 tys. zł. Składać ma się na tę kwotę połowa wynagrodzenia Kamińskiego, bo jest zawieszony oraz pełne pensje dla Bejdy i Wąsika.
"Wciąż jest funkcjonariuszem"
Według rzecznika CBA Jacka Dobrzyńskiego, Biuro musi wywiązać się z zobowiązań niezależnie od tego, co twierdzi sam Kamiński. Zapytaliśmy rzecznika, czy usunięcie go z kadencyjnej funkcji szefa CBA nie zmienia w istocie jego statusu. - Ujmę to tak: jeśli komendant policji przestaje być komendantem, to nie przestaje być policjantem - stwierdził Dobrzyński.
Były szef nie chce pieniędzy
Mariusz Kamiński na konferencji prasowej mówił wcześniej, że nie życzy sobie pieniędzy za służbę po dniu jego dymisji. Wyjaśniał, że jedyne, co mu się należy, to wypłata pieniędzy za zaległy urlop. Nowe władze CBA od początku jednak utrzymują, że Kamiński po dymisji z funkcji szefa pozostaje funkcjonariuszem biura i jako takiemu, należy mu się pensja. CBA twierdząc, że Kamiński wciąż jest pracownikiem Biura, próbowała nie dopuścić do urządzenia przez niego konferencji prasowej 27 pqaździernika. Kamiński nazwał to próbą zamknięcia mu ust i do konferencji ostatecznie doszło.
Źródło: RMF.FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell