Szef BBN gen. Stanisław Koziej prosi, żeby wyrozumiale podchodzić do informacji o leżących w okolicy smoleńskiego lotniska osobistych rzeczach ofiar katastrofy i szczątkach Tu-154. - Każdy popełnia błędy, także ci, którzy tam odpowiadają za zabezpieczenie - mówił w "Rozmowie Rymanowskiego".
Nowy szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwracał uwagę, że jest to sytuacja bezprecedensowa zarówno dla strony polskiej jak i rosyjskiej. - Wszyscy się uczymy - powiedział na antenie TVN24.
Minister Miller, który odpowiada za całość operacji ze strony polskiej, jest bardzo konsekwentym, spokojnym człowiekiem, rozważnym, a jednocześnie zorganizowanym. Mam pełne zaufanie do niego gen. Stanisław Koziej
Tutaj, jak rozumiem, zostało zastosowane cywilne prawo międzynarodowe i sądzę, że dobrze, że tak się stało, żeby nie improwizować w sytuacji kiedy wszyscy jesteśmy w szoku - i państwo jedno, i państwo drugie, bo przecież Rosja także przeżyła ogromny szok gen. Stanisław Koziej
Gen. Koziej przyznał jednak, że w tej sytuacji ktoś popełnił błąd. - Nie powinno się tak zdarzyć, aby tak duża jeszcze część resztek z tego samolotu znajdowała się na wierzchu. To znaczy, że nie wszystko zostało zebrane - przyznał i dodał: - Błąd niewątpliwy, ale szybko naprawiony.
Szef BBN podkreślał, że teraz najważniejsze jest, żeby wszystkie szczątki pozbierać tak, aby bliscy ofiar katastrofy nie mieli poczucia, że coś nie zostało zrobione i że jakieś osobiste rzeczy zostały pod Smoleńskiem.
Dobrze, że Rosjanie prowadzą śledztwo
Jego zdaniem dobrze się stało, że to strona rosyjska prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu. Zwracał on uwagę, że przede wszystkim lot tupolewa był lotem cywilnym, mimo tego, ze był wykonywany przez pułk wojskowy. W tej sytuacji mają zastosowanie ustalenia międzynarodowe.
Według gen. Kozieja, słusznie postąpiono opierając się na sprawdzonych procedurach. - Tutaj, jak rozumiem, zostało zastosowane cywilne prawo międzynarodowe i sądzę, że dobrze, że tak się stało, żeby nie improwizować w sytuacji, kiedy wszyscy jesteśmy w szoku - i państwo jedno, i państwo drugie, bo przecież Rosja także przeżyła ogromny szok - podkreślał szef BBN.
Komisję można darzyć zaufaniem
Gen. Koziej zwracał również uwagę, że w tej sytuacji polskie instytucje działają właściwie i "w miarę operatywnie". - Minister Miller, który odpowiada za całość operacji ze strony polskiej, jest bardzo konsekwentnym, spokojnym człowiekiem, rozważnym, a jednocześnie zorganizowanym. Mam pełne zaufanie do niego - podkreślał.
Zdaniem szefa BBN nie należy teraz wywierać nadmiernej presji na komisję, ponieważ najważniejsze jest, żeby zadania przed nią postawione zostały wykonane dobrze i dokładnie. Zaznaczył przy tym, że komisja i tak działa już pod wystarczająco dużą presją ze względu na wagę wydarzenia, jakie musi zbadać.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24