Minister sprawiedliwości wysłał w środę do premiera negatywną ocenę rocznego sprawozdania prokuratora generalnego. To druga z rzędu krytyczna ocena pracy Andrzeja Seremeta. Biernacki zarzuca mu: nieodpowiedzialne postępowanie, marnowanie czasu, nieprzygotowanie prokuratury do uchwalonej reformy prawa karnego i nawoływanie, by od niej odstąpić. Rzecznik Seremeta ripostuje: - To absurd. Prokurator wykonuje przepisy każdej ustawy, która zostanie uchwalona i wejdzie w życie.
W lipcu 2015 roku w życie wchodzi rewolucyjna reforma procedury karnej. Zmieni się sposób w jaki będą się toczyły procesy. Sąd nie będzie już prowadzić własnego postępowania dowodowego. To prokurator z oskarżonym i jego obrońcami będzie prowadzić pojedynek o prawdę. Sędzia wyda wyrok w oparciu o to, kto będzie miał lepsze dowody i argumenty. Te zmiany Sejm uchwalił w połowie 2013 roku, a prezydent podpisał jesienią.
Minister sprawiedliwości uważa, że prokuratura wciąż nie jest przygotowana do zmian, a odpowiedzialny za to jest jej szef - Andrzej Seremet.
"Nie podjął realnych działań"
Biernacki negatywnie ocenił sprawozdanie Seremeta za 2013 rok. Swoje stanowisko w środę wysłał do premiera Donalda Tuska.
"Nie można oprzeć się wrażeniu, że Prokurator Generalny zdecydował się nie podejmować realnych działań zmierzających do sensownej reformy działalności prokuratury, bowiem jej niedostatki obciążyłyby szefa prokuratury. W zamian koncentruje się na eskalacji obaw środowiska prokuratorskiego i angażuje się w formułowanie postulatów o odstąpieniu od uchwalonej nowelizacji (chodzi właśnie o opisywaną wyżej nową procedurę karną - red.). Tego rodzaju postępowanie Minister Sprawiedliwości ocenia jako nieodpowiedzialne (...)" - czytamy w ocenie pracy Seremeta [pisownia i wytłuszczenia zgodne z oryginałem - red.].
Prokuratura kontratakuje
Na ten zarzut ostro odpowiada rzecznik Seremeta, krytykując resort Biernackiego.
- Prokuratura przygotowuje się do reformy procedury karnej, chociaż Ministerstwo Sprawiedliwości dysponując dużymi możliwościami nie jest w stanie przygotować ostatecznej wersji zmian postępowania karnego. Dosyć kuriozalną jest sytuacja, w której nowe przepisy nie weszły jeszcze w życie, a już dwukrotnie je nowelizowano - stwierdził w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl Mateusz Martyniuk.
I podsumował: - To pokazuje pewien chaos towarzyszący wprowadzaniu tych zmian i trudności, z którymi musi zmierzyć się prokuratura.
Seremet "koncentruje się na wykazywaniu słabości reformy"
W ocenie Biernackiego czytamy: "We wszystkich kontaktach bilateralnych i wystąpieniach publicznych Prokurator Generalny koncentruje się na wykazywaniu słabości przyjętej reformy procesu karnego i postuluje potrzebę jej zarzucenia".
Seremetowi, rzeczywiście zdarzało się krytykować reformę: - Uchwalona już reforma procedury karnej zmierza do uproszczenia postępowań, przerzucając ciężar osiągnięcia tego skutku na barki prokuratorów. Niesie wiele wyzwań i zagrożeń dla rzetelnego funkcjonowania prokuratury - mówił np. w marcu, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
W przekazanym portalowi tvn24.pl oświadczeniu, które jest odpowiedzią na nasze pytania ws. krytycznej oceny ministra sprawiedliwości, Prokuratura Generalna napisała m.in.: "Prokuratorzy nie akceptują reformy, która, jak mówi sam jej współautor minister Michał Królikowski, doprowadzi do radykalnego zwiększenia liczby wyroków uniewinniających". I powołuje się na prawnicze autorytety: prof. Lecha Gardockiego czy prof. Lecha Paprzyckiego oraz "zdecydowaną większość" prokuratorów wszystkich szczebli i sędziów Sądu Najwyższego. Mają oni również być krytyczni wobec reformy. [całość oświadczenia PG - w ramce u dołu tekstu].
Prokuratura podoła zmianom?
W sprawozdaniu za 2013 rok Seremet stwierdził jednak, że prokuratura jest przygotowana i podoła zwiększonym obowiązkom, jakie stawia przed nią reforma.
Szef resortu sprawiedliwości ocenił to jednak inaczej: "O tym, że stwierdzenie o przygotowaniu prokuratury do nowego procesu jest całkowicie gołosłowne, może świadczyć choćby to, że dopiero w maju 2014 roku prokuratura generalna rozpoczęła poszukiwanie informacji u prokuratorów apelacyjnych o potrzebach etatowych związanych z nowymi uregulowaniami, a 4 lipca 2014 roku Prokurator Generalny powołał zespół, który ma zająć się przygotowaniem organu do nowej rzeczywistości procesowej, przy czym początek prac tego zespołu wyznaczono na wrzesień bieżącego roku" - wylicza Biernacki.
Na te zarzuty Martyniuk odpowiada: - Minister sprawiedliwości ma dokonać oceny działalności prokuratury za 2013 rok, a tymczasem skupia się na odmawianiu prokuratorowi generalnemu prawa do własnej oceny zmian w procedurze karnej.
Złe zarządzanie, brak dialogu
Biernacki punktuje dalej prokuratora generalnego, oceniając, że źle zarządza on prokuraturą, gdyż np. zbyt wielu prokuratorów nadzoruje śledztwa, a zbyt mało je prowadzi.
Minister stwierdza, że za dużo poważnych spraw trafia do prokuratur rejonowych, a za mało do okręgowych, przez co prokuratorzy rejonowi są przeciążeni. Uważa, że Seremet przez rok od poprzedniej, także negatywnej oceny swojej pracy nic w tej materii nie zmienił: "trwanie przy dotychczasowym sposobie organizacji pracy prokuratury i brak wyraźnych działań, które już dziś zwiększałaby potencjał prokuratury, należy uznać za dużą słabość kierownictwa tego organu i efekt braku prawidłowego dialogu Prokuratora Generalnego z Ministrem Sprawiedliwości" - czytamy.
We wspomnianym już oświadczeniu, na te konkretne zarzuty Prokuratura Generalna odpowiada: "(...) minister sprawiedliwości uniemożliwiał prokuratorowi generalnemu dokonywanie nawet niewielkich i oczywistych zmian organizacyjnych w działaniu prokuratury. Chodzi o uniemożliwianie prokuratorowi generalnemu dostosowania obszaru działania kilku prokuratur do obszaru działania sądu w apelacji warszawskiej i gdańskiej poprzez utrzymywanie w mocy rozporządzenia niezgodnego z Konstytucją".
Co będzie z Seremetem?
Ostatnie działania prokuratury pod kierownictwem Seremeta wzbudziły jednak kontrowersje wśród polityków. Na przeszukanie w redakcji tygodnika "Wprost", związane z aferą taśmową, zareagował premier, który zlecił Biernackiemu przygotowanie raportu o tych wydarzeniach.
- To, co wydarzyło się w redakcji "Wprost" nie powinno się w ogóle zdarzyć i nie powinno mieć miejsca - powiedział w czerwcu minister sprawiedliwości. Jednak słuszność prokuraturze ws. działań we "Wprost" przyznał sąd, który uznał, że przeszukanie było zgodne z prawem.
Kolejne wątpliwości wzbudziło przeszukanie przez prokuraturę sejmowych pomieszczeń posła PSL Jana Burego, w związku z tzw. podkarpacką aferą korupcyjną. W trakcie debaty sejmowej, kiedy prokurator generalny tłumaczył posłom tę akcję, krytykowali go wszyscy - od PO po PiS.
Czy Seremetowi grozi dymisja? Nie wiadomo. Premier Donald Tusk do końca tygodnia jest na zwolnieniu lekarskim. Nie zapoznał się jeszcze ze szczegółami oceny Biernackiego. Gdy się zapozna z uwagami ministra sprawiedliwości, może zarówno odrzucić sprawozdanie Andrzeja Seremeta, jak i przyjąć je i podpisać. Głos ministra nie jest tu wiążący.
Szef rządu przyjmuje albo odrzuca sprawozdanie prokuratora generalnego, "mając na względzie realizację zadań przez prokuratora generalnego w zakresie strzeżenia praworządności oraz czuwania nad ściganiem przestępstw". Ustawa nie określa terminu decyzji.
Odrzucenie sprawozdania otwierałoby drogę do dymisji Seremeta. Tusk mógłby wystąpić do Sejmu o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem kadencji. Sejm może odwołać prokuratora generalnego uchwałą podjętą większością dwóch trzecich głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Trzy oceny, dwie krytyczne
Pierwszą ocenę działalności Seremeta wydał w 2012 r. ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Tusk zaakceptował wtedy sprawozdanie prokuratora generalnego z działalności za rok 2011, "pomimo zidentyfikowanych uchybień" w działalności prokuratury. Szef rządu liczył wtedy "na znaczącą poprawę funkcjonowania prokuratury".
Następną ocenę, już zdecydowanie krytyczną wydał rok później minister Biernacki. Premier poinformował wtedy prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, że nie podpisze sprawozdania z prac prokuratury za 2012 rok. Ale nie złożył wniosku o jego dymisję.
"Jeżeli zatem w stanowisku Ministra Sprawiedliwości do sprawozdania Prokuratora Generalnego za rok 2012 formułowano zarzut marnotrawienia czasu i brak podejmowania konkretnych działań reformatorskich, w sytuacji, gdy dla szefa prokuratury dostępna była wiedza o postępach prac legislacyjnych, o tyle krytyka ta w odniesieniu do działań Prokuratora Generalnego za rok 2013 jest w tym zakresie radykalna" - napisał Biernacki w konkluzjach tegorocznej oceny.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl)//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24