Działamy dalej, ale będziemy musieli omijać niektóre wątki - mówił podczas posiedzenia komisji ds. nacisków jej przewodniczący Andrzej Czuma z PO, odnosząc się w ten sposób do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. TK uznał, że sejmowi śledczy nie mogą badać politycznych skutków nacisków i ujawniania tajemnic śledztw.
Wiadomo, że zakres prac komisji – jak pisaliśmy w poniedziałek - mocno się skurczy.
Komisja nie będzie badać na przykład wątku przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Sejmowi śledczy nie zajmą się też przekazaniem materiałów dotyczących mafii paliwowej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu przez byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, a także domniemanym ujawnienieniem tajemnicy państwowej przez byłego wiceszefa ABW Grzegorza Ocieczka (sprawa wyszła na jaw przy okazji śledztwa w sprawie korupcji byłego ministra sportu Tomasza Lipca).
- Nie można ustalić, czy doszło do przecieku, czyli jaki był łańcuszek osób, które docierały z rzekomym przeciekiem, ale nadal można ustalać pozaprawną ingerencję w postępowanie – tłumaczył Czuma na środowym posiedzeniu komisji, podczas którego posłowie wraz z ekspertami zastanawiali się nad tym, jaki będzie nowy zakres ich prac.
Krytycznie o wyroku, krytycznie o sobie
Podczas posiedzenie doszło do słownych przepychanek między politykami PiS i PO. Poseł PiS Jacek Kurski stwierdził, że Trybunał Konstytucyjny wydał ws. komisji "wielce kontrowersyjne" orzeczenie. - Poszedł bowiem na rękę większości parlamentarnej – ocenił Kurski.
- Poseł Kurski nie jest przygotowany i zaśmieca intelektualnie naszą dyskusję – ripostował poseł PO Sebastian Karpiniuk. Wcześniej Jacek Kurski narzekał, że nie miał wystarczająco dużo czasu, by zapoznać się z uzasadnieniem Trybunału.
Zarzucił też Czumie, że zlekceważył podpisany m.in. przez posłów PiS, wniosek o przełożenie posiedzenia komisji. Na co Czuma zareagował: - Czy wie pan, co pan podpisywał? Odświeżę panu pamięć.
I jak okazało po odczytaniu stosownego pisma, był to wniosek o zwołanie prezydium komisji w poszerzonym składzie w celu ustalenia na nowo listy świadków.
- Oprócz litery jest jeszcze duch pisma - bronił się Kurski. - W tym przypadku nazbyt ukryty - ripostował Czuma.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24