Marcin Dubieniecki, prywatnie mąż Marty Kaczyńskiej, zostanie ukarany przez sąd dyscyplinarny Okręgowej Rady Adwokackiej. Decyzja w tej sprawie zapadła we wtorek po zakończeniu dochodzenia przez ORA. Wniosek ma związek m.in. z wulgarną wypowiedzią adwokata pod adresem dziennikarza.
Wniosek ws. ukarania Dubienieckiego we wtorek wydał rzecznik dyscyplinarny ORA. Akta z dochodzenia na początku przyszłego tygodnia trafią do prezesa gdańskiej Rady Adwokackiej. To on wyznaczy skład i termin rozprawy Sądu Dyscyplinarnego, który zdecyduje o wymiarze kary.
Dubieniecki może otrzymać upomnienie, naganę, karę finansową od tysiąca do 10 tys. zł. Może też zostać zawieszony w prawie wykonywania zawodu adwokata od trzech miesięcy do pięciu lat, bądź całkowicie wydalony z zawodu.
Dubieniecki: Nie znam zarzutów
Sam Marcin Dubienecki komentować decyzji na razie nie chce. - Nie znam treści wniosku rzecznika dyscyplinarnego i stawianych mi zarzutów - mówi.
I dodaje: - Jeśli sprawa trafi do sądu, może wówczas będzie czas na komentarz. Dziwi mnie tylko ten kompletnie nieuzasadniony rozgłos, jaki towarzyszy tej sprawie.
"Niech się pan ode mnie odpier..."
Dochodzenie ws. Dubienieckiego było prowadzone od maja przez rzecznika dyscyplinarnego Okręgowej rady Adwokackiej w Gdańsku. Dotyczyło wypowiedzi adwokata dla mediów.
Z kolei dziennikarzom "Dziennika Bałtyckiego" na pytanie w jakich okolicznościach nawiązał współpracę z oskarżonym o nadużycie uprawnień Jackiem M. - oskarżonym wcześniej w aferze związanej z zakupem działki pod ambasadę Egiptu w Polsce - mąż Marty Kaczyńskiej odpowiedział: - Jakby pan do mnie przyszedł do kancelarii i poprosił o komentarz, to dostałby pan w dziób za takie pytanie i za czelność, że pan do mnie dzwoni. Niech pan się ode mnie odpier... i niech pan do mnie nie dzwoni, tak? Do widzenia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP