Niedziela to ostatni dzień starych skrzynek na listy. Nowe, tak zwane "euroskrzynki", od poniedziałku powinny być we wszystkich budynkach. Za wymianę odpowiedzialne są spółdzielnie i administratorzy. Jak dotąd zainstalowali oni tylko około trzysta tysięcy z ponad miliona planowanych zestawów skrzynek. Konkurenci poczty zapowiadają procesy.
Euroskrzynki na listy od poniedziałku powinny być już wszędzie. Muszą się w nich zmieścić duże przesyłki przynoszone nie tylko przez listonoszy Poczty Polskiej, ale też przez konkurencyjne firmy. Nowe skrzynki, poza tym, że nie potrzebny jest kluczyk, aby wrzucić do nich korespondencję, są też większe. Musi się w nich zmieścić przesyłka formatu A4 bez zginania.
Prywatni operatorzy: Spółdzielnie się ociągają
Prywatni operatorzy pocztowi zapowiadają procesy sądowe, jeśli brakujące skrzynki się szybko nie pojawią. Według szacunków największej na rynku konkurencji Poczty Polskiej - In Postu - nawet dwie trzecie spółdzielni nie wywiązało się z obowiązku i nie zmieniło skrzynek starych na nowe.
Zarządcy: Unia nie dała pieniędzy
Zarządcy osiedli skarżą się jednak, że Unia Europejska nakazała wymianę skrzynek, ale nie przeznaczyła na to funduszy. - To są duże koszty w naszej spółdzielni. Wymiana i kupienie około sześciu tysięcy skrzynek to ponad 210 tysięcy złotych - skarży się Henryk Gajcy, prezes Społdzielni Mieszkaniowej, "Młyniec" w Gdańsku.
Będą procesy
- Oznacza to, ze prywatni operatorzy pocztowi mają i będą mieli nadal utrudnioną działalność pocztową i nie będziemy mogli doręczać listów adresatowi właśnie do skrzynki pocztowej - mówi Rafał Brzóska, z firmy In Post.
Ustawodawca nie przewidział jednak żadnych sankcji za lekceważenie się do nowych, unijnych przepisów. In Post zapowiada więc, że wytoczy procesy o odszkodowanie tym spółdzielniom, które w ciągu kolejnych 30 dni nie dostosują się do nowego prawa.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn