Były szef MON Aleksander Szczygło oświadczył na procesie żołnierzy oskarżonych o zabicie cywilów w Afganistanie, że nigdy nie przesądzał o ich winie lub niewinności. Przyznał jednak, że zdarzyło mu się emocjonalnie wypowiedzieć o oskarżonych żołnierzach. Chodzi o jego słynną wypowiedź "o bandzie durniów strzelających do cywilów".
- O winie lub niewinności żołnierzy decyduje sąd, a nie były, obecny czy przyszły minister obrony - mówił, zeznając przed Wojskowym Sądem Okręgowym W Warszawie w charakterze świadka.
Przyznał jednak, że zdarzyło mu się emocjonalnie wypowiedzieć o oskarżonych żołnierzach. W lutym 2008 r. pytany o wiedzę na temat zajścia w afgańskiej wiosce Szczygło powiedział reporterce TVN24, że "trwa postępowanie, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy".
Ukarany za "durniów"
Odchodząc na tzw. offie (myśląc, że nie jest nagrywany - red.) powiedział do dziennikarki: "proszę nie mówić do mnie, że ja mam jakąś odpowiedzialność za to, że banda durniów strzela do cywilów". Szczygło kilkakrotnie za swoją wypowiedź przepraszał. Komisja Etyki Poselskiej ukarała go zwróceniem uwagi.
- Tak się dzieje i tak się powinno dziać, że w każdym demokratycznym państwie zdarzenia, w których giną niewinni cywile - dzieci i kobiety, zostają ze szczególną starannością zbadane - powiedział Szczygło dziennikarzom po środowej rozprawie. Były szef MON dodał, że "z jednej strony dobrze, że proces się rozpoczął i trwa". - Przede wszystkim z punktu widzenia rodzin tych żołnierzy, ich samych ale też i całego polskiego wojska. Ważne, by nastąpiło rozstrzygnięcie - stwierdził Szczygło.
Szczygło: Meldunek SKW nie przesądził losów śledztwa
Były szef MON nie podzielił opinii, by to meldunek Służby Kontrwywiadu Wojskowego przesądził o przebiegu śledztwa w sprawie żołnierzy. Tezę, że to kontrwywiad "ukierunkował" śledztwo ws. ostrzału wioski stawiają obrońcy żołnierzy. - Było wiele elementów tej układanki - mówił Szczygło przed sądem. Wymienił w tym kontekście m.in. raport przygotowany przez specjalną komisję powołaną przez dowódcę kontyngentu gen. Marka Tomaszyckiego.
Pytany przez dziennikarzy po zakończeniu rozprawy, jakie znaczenie dla gromadzenia wiedzy miała SKW, powiedział: "mimo swojej niechęci, przeceniacie znaczenie ówczesnego szefa SKW ministra Antoniego Macierewicza".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24