- Tutaj ludzie rzeczywiście stanęli twardo na ziemi i walczyli jak lwy - powiedział w Sandomierzu Donald Tusk. W Kłodnem Małopolsce chwalił z kolei samorządowców za to, że przyczynili się do wybudowania domów dla powodzian. - Aż mi się oczy śmiały, jak widziałem, jak to można zrobić - podkreślił szef rządu.
Szef rządu zaznaczył podczas spotkania z dziennikarzami, że w samym Sandomierzu na zasiłki dla powodzian przeznaczono 70 mln zł, zaś na bezpośrednią pomoc w województwie świętokrzyskim 300 mln złotych.
Premier podkreślił, że udzielenie pomocy na terenach popowodziowych było "gigantycznym przedsięwzięciem". - Uważam, że nie można narzekać na to, co tutaj ludzie robili - zaznaczył.
Pomoc "bardzo masywna"
Jak podkreślał premier odbudowa domów na obszarach zalanych robi wrażenie. - Wolałbym, żeby nigdy więcej nie mieć takich wrażeń, rzecz jasna, ale tutaj ludzie rzeczywiście stanęli twardo na ziemi i walczyli jak lwy, i teraz też walczą - zaznaczył premier.
- Zorientowałem się, że jeśli chodzi o pomoc bezpośrednią związaną z utratą, zniszczeniem mieszkań, najbardziej doraźnymi zasiłkami do 6 tys., to rzeczywiście nie wyglądało to źle. Ludzie są raczej zadowoleni z poziomu pomocy materialnej, chociaż nie wszyscy doświadczyli jej w stopniu wystarczającym - powiedział dziennikarzom szef rządu.
Jak dodał, pomoc materialna była "bardzo masywna". - Bardzo dużo pieniędzy poszło na zasiłki bezpośrednie i ludzie to doceniają - podkreślił.
Gratulacje dla samorządowców
Szef rządu gratulował też samorządowcom za to, że przyczynili się do wybudowania w Kłodnem w Małopolsce domów dla rodzin, które straciły mieszkania w osuwiskach.
Tusk odwiedził tereny, na których znajdują się domy zbudowane dla powodzian, obejrzał w sumie 15 nowo wybudowanych domów.
- Przyjmijcie ode mnie szczere gratulacje, chce się pomagać takim samorządowcom i ludziom, którzy potrafią wykorzystać każdy moment, każdą chwilę, aż mi się oczy śmiały, jak widziałem, jak to można zrobić - powiedział Tusk. Jak zauważył, nowo wybudowane domy mają bardzo wysoki standard.
Premier podkreślił też, że zasiłki dla osób poszkodowanych przez powódź zostały w tej miejscowości załatwione w ciągu kilkudziesięciu godzin. - Widać wyraźnie, jak bardzo dużo zależy od ludzi, którzy działają na miejscu, a tutaj postawili nie tylko domy dla tych, co stracili mieszkania, ale w pewnym sensie postawili też bardzo optymistyczny pomnik, że w Polsce też możliwe są takie rekordy świata - zaznaczył.
Powódź zniszczyła Sandomierz
W ubiegłym roku podczas powodzi w Sandomierzu zostało zalanych 11 km. kw. powierzchni, 820 domów, gospodarstwa rolne w granicach miasta, dwie szkoły i kilka zakładów pracy.
Poszkodowane osoby otrzymały rządową pomoc: zasiłki do 6 tys. zł (1 572 osoby), do 20 tys. zł (4 rodziny), do 100 tys. zł (650 rodzin) oraz do 300 tys. zł (70 rodzin).
W Kłodnem powódź z ub. roku spowodowała osuwisko, które w nocy z 1 na 2 czerwca 2010 r. zniszczyło domy, setki osób zostały ewakuowane.
Bieruń dotknięty przez powódź
Po południu premier odwiedził też Bieruń w województwie Śląskim, gdzie spotkał się z przedstawicielami władz miasta, szefami miejscowych ochotniczych straży pożarnych oraz strażakami, którzy brali udział w akcji po ubiegłorocznej powodzi.
Położony nad kilkoma rzekami Bieruń należał do miejscowości najbardziej w regionie dotkniętych przez powódź. Pod wodą znalazła się m.in. położona w niecce dzielnica Bijasowice, gdzie wiele domów było zalanych aż po dachy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24