Ministerstwo gospodarki chce budowy na terenie Polski elektrowni atomowych i przygotowuje specjalne kampanie i zachęty, które mają przełamać niechęć społeczeństwa - donosi dziennik "Polska". Jedną z możliwych lokalizacji jest Żarnowiec, gdzie już w latach 80. budowano elektrownię.
Jak pokazała historia niedokończonej inwestycji w Żarnowcu, wybudowanie elektrowni atomowej bez poparcia społeczeństwa jest niewykonalne. Dlatego, jak pisze "Polska", ministerstwo gospodarki planuje skorzystanie z wzorca amerykańskiego i francuskiego.
W USA przekonano niechętnych m.in. budową tanich dróg i darmowymi przedszkolami, Francuzi zapewnili lokalnym społecznością bezpłatną służbę zdrowia. Nasz resort gospodarki planuje obniżyć o połowę cenę prądu dla ludzi mieszkających nieopodal elektrowni. Jak donosi dziennik, z oferty mieliby skorzystać mieszkańcy powiatu, gdzie stanie inwestycja.
Już jesienią ruszy też kampania informacyjna w telewizji i billboardach. Dzięki niej ma się nie powtórzyć sytuacja sprzed 20 lat, kiedy to ekolodzy i mieszkańcy zablokowali budowę żarnowieckiej siłowni.
Zachęty są, ale niewystarczające
A co na to ludzie i politycy mieszkający w pobliżu ewentualnych lokalizacji? Grażyna Graj, zastępca burmistrza gminy Lubasz, gdzie leży Klempicz twierdzi, że ulga w opłatach nie załatwi sprawy, a perspektywa stworzenia nowych miejsc pracy też nie przełamie oporu mieszkańców.
- Przekonać mieszkańców mogłyby za to inwestycje w infrastrukturę drogową. Jednak wszelkie decyzje uzależniamy od ich zdania. Najprawdopodobniej ogłosilibyśmy referendum - powiedziała "Polsce" Grażyna Graj.
- Nie ma u nas chodnika czy porządnego sklepu, a miałaby stanąć elektrownia? - pytają mieszkańcy Klempicza.
Inni obawiają się końca turystyki. - Moi goście wielokrotnie wypowiadali się z obawą o tej elektrowni. A jak nie będzie wczasowiczów, to nasza wioska umrze - powiedziała gazecie Katarzyna Kur, mieszkanka Dębek (niedaleko Żarnowca).
Część mieszkańców uważa, że dałaby się przekonać obietnicy taniego prądu.
Elektrownia pilnie potrzebna
Według fachowców od energetyki opór społeczeństwa przed energią atomową trzeba będzie jakoś przełamać, bo już niedługo nie wystarczą nam tradycyjne źródła energii.
Badania pokazują, że do 2020 roku zapotrzebowania na prąd wzrośnie w naszym kraju dwukrotnie, a nie da się tego uzupełnić np. dzięki elektrowniom węglowym.
Atomowe deja vu?
Według ekspertów z Państwowej Agencji Atomistyki, najbardziej prawdopodobne lokalizacje to Żarnowiec na Wybrzeżu i Klempicz w Wielkopolsce. W obu tych miastach miały powstać elektrownie atomowe, ale ostatecznie w latach 90. projekt zarzucono.
Powodem były między innymi obawy społeczeństwa po katastrofie w Czarnobylu w 1986 roku, a także protesty ekologów. Już w 2020 roku mógłby popłynąć pierwszy prąd z polskich reaktorów.
Na początku wybudowanoby prawdopodobnie dwa bloki o mocy 1600 megawatów każdy, które zaspokajałyby ponad 20 proc. dzisiejszego zapotrzebowania na prąd. Koszt elektrowni nie powinien przekroczyć 7 miliardów euro.
Źródło: "Polska", APTN
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu