- Tu nie ma mowy o żadnym blokowaniu mównicy marszałka - powiedział poseł Bartosz Arłukowicz pytany w "Faktach po Faktach", czy w środę protest posłów na sali sejmowej zostanie przerwany. Poseł PO podkreślił, że nie chce negocjować, gdyż - jak twierdzi - zostało złamane prawo. Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu, stwierdził z kolei, że okupowanie mównicy "kompromituje nas w oczach świata".
- Złamano wszystkie najważniejsze prawa parlamentarne - skomentował sprawę przegłosowania budżetu Bartosz Arłukowicz z PO. Z tym, że ustawa została przegłosowana w sposób niejasny, niezgodny z prawem i wzbudzający kontrowersję, zgadza się wicemarszałek Tyszka. Nie popiera on jednak formy protestu. - PO i Nowoczesna przekroczyły granicę zdrowego rozsądku - mówił wicemarszałek, deklarując, że jego partia opowiada się po stronie obywateli, a nie pozostałych ugrupowań.
PO nie widzi możliwości negocjacji
- Musimy protestować - podkreślił Arłukowicz. - Jeśli raz pójdziemy na negocjacje i będziemy negocjować coś, gdzie zostało w Polsce złamane prawo, to za chwilę będziemy musieli negocjować, czy za in vitro ludzie będą karani na pięć lat, czy tylko na dwa, jak się PiS zgodzi - wyjaśnił poseł PO.
O posiedzeniu Sejmu, które ma się rozpocząć w środę w południe, Arłukowicz powiedział, że "wszystko się może wydarzyć". Dodał, że protest będzie trwał, dopóki marszałek Kuchciński nie udowodni, że budżet był przegłosowany zgodnie z prawem, "jak przystało na demokratyczne państwo leżące w środkowej Europie". - To jest absurdalne. Musimy to mówić Polakom - stwierdził.
Kukiz'15 chce rozwiązania konfliktu
- My chcielibyśmy, jako trzecia siła polityczna, rozwiązania sporu. Dlatego Paweł Kukiz już 21 grudnia zaproponował, żeby jeszcze raz odbyła się debata budżetowa - mówił Tyszka. - Niestety, nie zgodził się na to Grzegorz Schetyna, dzisiaj się wycofał pan Petru - dodał.
Zdaniem wicemarszałka granice prawa i zdrowego rozsądku zostały przekroczone przez obie strony - Z jednej strony mamy uchwalony budżet z pogwałceniem regulaminu sejmu, zblokowanie poprawek nie miało prawa mieć miejsca. A z drugiej strony mamy taką sytuację, w której jest nieregulaminowa okupacja mównicy, ewidentnie łamiąca regulamin, która bardzo nas kompromituje w oczach obywateli i w oczach świata - stwierdził Tyszka.
- Wierzę w resztki rozumu posłów Platformy - odpowiedział Tyszka pytany o działania, które miałyby powstrzymać protest. - Liczę, że przypomną sobie, że pobierają 10 tys. z pensji obywateli i że obywatele nie życzą sobie takiej formy protestu - powiedział. Dodaje, że jest też bardzo krytyczny w stosunku do PiS, a działania PO są na rękę Kaczyńskiemu.
"Cichy koalicjant prezesa Kaczyńskiego"
- PO i Nowoczesna zachowują się jak cichy koalicjant prezesa Kaczyńskiego - stwierdził Tyszka - Robicie dokładnie to, czego chce Kaczyński - komentuje. - Dlaczego nie dyskutujemy o tym, że nasz dług przekroczył bilion złotych, o największym smogu w historii - wylicza wicemarszałek.
- Będziemy bronić Polaków, bo niedługo prawo będzie pisane w piwnicach na Nowogrodzkiej - odpierał zarzuty poseł PO. - Wierszy o Jarosławie Kaczyńskim nasze dzieci będą uczyły się w szkole - dodał. I zarzuca ugrupowaniu Kukiz'15, że zachowuje się jak "przystawka PiS". PO nie będzie "negocjować, w przypadku łamania prawa", uzasadnia absencję Grzegorza Schetyny na spotkaniu zorganizowanym przez marszałka Karczewskiego.
Wicemarszałek i poseł PO są zgodni, że w rozwiązaniu konfliktu powinien uczestniczyć marszałek Kuchciński, który "doprowadził do zaostrzenia konfliktu".
Autor: agr/ib / Źródło: tvn24