- 35 tys. katechetów kosztuje rocznie 500 mln złotych. Te pieniądze powinny iść na podwyżki dla nauczycieli - powiedział w "Kropce nad i" Grzegorz Napieralski z SLD. - To demagogiczne myślenie. Ci katecheci dostają tak samo głodowe pensje, a mają ważną funkcję wychowawczą - odpowiedział dominikanin o. Maciej Zięba.
Goście TVN24 dyskutowali o polityce SLD wobec Kościoła. Po wyborze nowego przewodniczącego lewica postuluje m.in. wycofanie lekcji religii ze szkół oraz usunięcie z urzędów krzyży.
- Myślę, że zmiana retoryki ma polityczny charakter - stwierdził o. Zięba. - Nowy przewodniczący lewicy chce podnieść kilka punktów procentowych, ale nie widać tu dużej akceptacji społecznej, ani spójności. Dla Kościoła taka agresja jest niemiła, ale mu nie szkodzi - stwierdził dominikanin.
To nie wojna
Za to Grzegorz Napieralski powiedział, że jego partia nie wyraża się o Kościele nienawistnie. - Nie ma żadnej wojny z Kościołem. Nie ma walki. Lewica zapisała się jako partia, która doprowadziła Polskę do Unii Europejskiej i dziś mówi o normalnych standardach panujących na Zachodzie. Ja więcej nienawiści słyszę ze strony księży - stwierdził.
Nowy lider SLD podał konkretne przykłady zmian, które w stosunkach państwo - Kościół należy wprowadzić. - Czy 35 tys. katechetów powinno dostawać pieniądze z budżetu? To jest pół miliarda złotych, a na podwyżki dla nauczycieli środków nie ma - zauważył Napieralski. - Niech religia odbywa się w salkach katechetycznych, nie w szkołach. Religia i wiara jest sprawą indywidualną każdego człowieka - stwierdził.
Ojciec Zięba odpowiedział, że katecheci pełnią ważną rolę wychowawczą. Stwierdził również, że poglądy Napieralskiego są marginalne i odpowiadają może tylko pewnej części mieszkańców Warszawy.
Na in vitro, a nie fundusz kościelny
Jednak postulaty finansowe szefa lewicy nie ograniczają się do szkół. - Choćby in vitro, ja jestem ojcem dwóch wspaniałych córek, ale co piąte małżeństwo jest tego pozbawione, tymczasem nie ma pieniędzy na finansowanie zabiegów in vitro, a ponad 100 mln idzie na fundusz kościelny - zauważył.
- To demagogia - odpowiedział dominikanin. - Fundusz kościelny jest zwrotem pieniędzy zabranych kościołowi przez komunistów - zauważył. - A kiedy się mówi o in vitro, to można dodać, że brakuje też na chemioterapię.
- To dopiero jest demagogiczne myślenie - powiedział Napieralski. - Ziemi zabrano 150 tys ha, a zwrócono już 160 tys. ha i to w lepszych lokalizacjach. Fundusz kościelny został spłacony, a nadal przekazuje się pół miliarda dla Kościoła - powiedział lider SLD.
Ojciec Zięba oponował twierdząc, że to nieprawdziwe dane. - To są liczby rzucane z rękawa. Te pieniądze idą na wspieranie najuboższych, na stypendia, uczelnie wyższe dziękujmy Bogu, że istnieje tak duża sfera socjalna - zauważył.
Duchowny dodał, że nie warto zmieniać stosunków państwo - Kościół. - Mogą być dwa modele współżycia -model przyjazny wobec religii, jak w Polsce i agresywny, jaki był we Francji za Mitteranda, który nie podał nawet ręki Janowi Pawłowi II, ale na szczęście potem i on się zmienił - zauważył.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24