Sąd Najwyższy uchylił prawomocny wyrok, zgodnie którym Jarosław Kaczyński nie musiał przepraszać wydawcy "Gazety Wyborczej" za porównanie jej do "Trybuny Ludu" z 1953 r. i zarzucenie Agorze związków z postkomunistyczną oligarchią. Sprawa wraca do II instancji.
Decyzję podjął w piątek trzyosobowy skład Sądu Najwyższego. Uwzględnił on kasację Agory w procesie wytoczonym przez nią prezesowi PiS i zwrócił sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Warszawie.
Sprawa dotyczy wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z 2007 r. dla "Rzeczpospolitej". Ówczesny premier powiedział wtedy - Państwo chyba nie czytają "Gazety Wyborczej". To, co się tam wyprawia, to "Trybuna Ludu" z 1953 r. Atak na nas przekracza wszelką miarę. Agora nie może nie mieć związków z oligarchią, jeżeli jest wydawnictwem na dużą skalę, a w Polsce gospodarka w niemałej części jest w rękach postkomunistycznych oligarchów. I w związku z tym zamówienia na ogłoszenia, reklamy, promocje są w ich rękach.
Za te słowa wydawca "Gazety Wyborczej" pozwał Kaczyńskiego i zażądał przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny.
SA: W ramach polemiki
W październiku 2008 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo, argumentując, że kwestionowane słowa to opinie niepodlegające sprawdzeniu co do prawdziwości i mieszczące się w granicach wolności wypowiedzi, wobec czego działania pozwanego nie były bezprawne.
Agora złożyła apelację, jednak Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił ją w sierpniu 2009 r. W uzasadnieniu napisał, że porównanie "Gazety Wyborczej" do "Trybuny Ludu" było celowo przesadzone, ale "wpisuje się to w długą polemikę stron". Wyrok ten był prawomocny, ale Agora złożyła kasację do Sądu Najwyższego, w której wnosiła albo o uwzględnienie pozwu, albo o ponowny proces.
SN zwraca sprawę
Sąd Najwyższy nie uwzględnił opinii Sądu Apelacyjnego, że słowa o oligarchii to wypowiedź ocenna i uznał ją za wypowiedź o faktach. Sędzia SN Bogumiła Ustjanicz powiedziała w uzasadnieniu wyroku, że co do tej wypowiedzi nie było postępowania dowodowego i nie wykazano, czy jakieś fakty mogą ją potwierdzać. Odnosząc się do porównania "Gazety Wyborczej" i "Trybuny Ludu", sędzia podkreśliła zaś, że nie wystarczy uznać tego za "przejaskrawienie", bo należało określić "charakter i przyczyny tej wypowiedzi".
Wytyczne Sądu Najwyższego są wiążące dla Sądu Apelacyjnego. SA może teraz albo samodzielnie rozstrzygnąć sprawę, albo zwrócić ją sądowi okręgowemu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP