CBA ostrzega premiera, prezydenta, Sejm i Senat, że skarb państwa mógł stracić nawet 500 milionów na zmianach w ustawie o grach i zakładach wzajemnych. - Ta sytuacja może przebić aferę Rywina - ocenił Zbigniew Wassermann z PiS. - Nie wiemy czy jest w ogóle jakieś zagrożenie - kontrował Sebastian Karpiniuk (PO).
Centralne Biuro Antykorupcyjne zawiadomiło naczelne organy państwa o zagrożeniu interesu ekonomicznego kraju. Ma to związek z przygotowywaniem projektu ustawy, która zmienia istniejące prawo o grach i zakładach wzajemnych.
Według informacji TVN24, potwierdzonych następnie przez Pawła Wypycha, może chodzić nawet o 500 milionów złotych straty dla Skarbu Państwa. W kluczowym fragmencie ustawy miał zostać zniesiony zapis dotyczący dodatkowego opodatkowania prywatnej działalności związanej z hazardem.
Szef CBA złożył też do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie i nie chce ujawniać żadnych szczegółów sprawy.
Rzecznik Ministra Sprawiedliwości Antoni Tyszka potwierdził, że do prokuratora generalnego wpłynęły już materiały od CBA, ale zostały objęte klauzulą "tajne" i dlatego nic więcej nie można ujawnić. Zawiadomienie zostanie przekazane następnie do Prokuratury Krajowej i to ona zdecyduje, która prokuratura zajmie się sprawą.
"Proces w pełni transparentny"
Resort finansów zapewnia, że proces prac nad projektem jest w pełni transparentny. - Wszelkie informacje na ten temat można znaleźć na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Finansów - powiedział Witold Lisicki, rzecznik prasowy wiceministra finansów, szefa Służby Celnej Jacka Kapicy. Dodał, że ministerstwo nigdy nie zgodziło się na wykreślenie przepisów rozszerzających zakres tzw. dopłat do gier (pieniądze mają zasilać Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej i wspierać budowę obiektów związanych z Euro 2012) i regulacje te nadal są w projekcie nowelizacji ustawy o grach.
PO: Spokojnie, jeszcze nic nie wiemy
Zdaniem posłów opozycji i kancelarii prezydenta, ta sprawa jest podobna do afery Rywina, bo w obu chodzi o zmianę ustawy. Sebastan Karpiniuk (PO) uważa te porównania za przesadzone. - Tutaj używa się daleko idących sformułowań wobec sprawy, w której nasza wiedza jest praktycznie żadna - powiedział.
Według posła PO szef CBA jest niewiarygodny, a sprawa przez niego podniesiona może okazać się niepoważna. - Mariusz Kamiński w charakterystyczny dla siebie sposób mówi dużymi literami, ale bez jakichś szczegółowych uzasadnień. Nie wiemy, o czym mówimy, na jakim etapie procedury była ta ustawa, jakie było zagrożenie i nie wiemy, czy ono w ogóle wystąpiło - uważa Karpiniuk.
SLD: można tylko spekulować
Zgodził się z nim Ryszard Kalisz (SLD). - Jestem zdegustowany tym, że jest komunikat CBA, że najważniejsze osoby otrzymały jakąś informację i nic więcej - ocenił.
Jak dodał, jedyne co wiadomo, to że domniemane nieprawidłowości dotyczą projektu nowelizacji ustawy o grach hazardowych i że jest ona na etapie konsultacji międzyresortowych. - To jest niedopuszczalne. To jest robienie szumu, na który nikt odpowiedzialny nie jest w stanie cokolwiek powiedzieć, bo nie mamy żadnej wiedzy. Można tylko spekulować - uważa Kalisz.
Poseł Lewicy oczekuje od CBA i prokuratury pełnej informacji na ten temat. - Te wszechogarniająca obsesja tajności została doprowadzona do tego, że służy za parawan działań politycznych, a nawet operacyjnych - dodał.
PiS: Ta sprawa przebije aferę Rywina
Przeciwnego zdania jest Zbigniew Wassermann z PiS. Według niego, ta sprawa może przebić aferę Rywina. Poseł zastrzegł, że nie zna faktów, a jedynie wyciąga wnioski. - Komuś zależy na tym, żeby nie dopuścić do zmiany przepisów - ocenił.
Wassermann zauważył też, że odwołanie w kwietniu wiceministra skarbu odpowiedzialnego za sprawy hazardu mogło mieć związek ze sprawą. - Patrzę na to z niepokojem, bo wygląda na to, że procedura wpływu na treść ustaw i kupowanie ustaw nie jest fikcją - uważa poseł. Zapowiedział też, że oczekuje od premiera zdecydowanych i ostrych działań.
- Bo to może być afera, w której szkoda dla Skarbu Państwa może przewyższać wszystko to, co organy ścigania do tej pory pokazały - dodaje Wassermann.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24