"Meble, dużo plastiku, drewna laminowanego, tapicerek". Osiem godzin ciężkiej walki strażaków

Zgłoszenie o pożarze służby otrzymały około godziny 14. Zapaliła się duża sterta odpadów wielkogabarytowych na składowisku przy ulicy Naftowej.

W akcji uczestniczyło w niedzielę około 35 jednostek straży pożarnej. Ze względu na zagrożenie okolicznego lasu Lasy Państwowe skierowały do akcji, w porozumieniu ze strażą, dwa samoloty gaśnicze i helikopter, które wykonały w sumie 17 zrzutów wody.

- To bardzo pomogło w opanowaniu sytuacji i las udało się obronić - powiedział kapitan Damian Skowroński z opolskiej straży pożarnej.

Strażacy pracowali w trudnych warunkach, z ogniem walczyli prawie osiem godzin.

- Okazało się, że palą się odpady wielkogabarytowe, są to stare meble, dużo plastiku i drewna laminowanego, tapicerek. Przystąpiliśmy do gaszenia. Osób poszkodowanych nie zanotowaliśmy. Co jest przyczyną zdarzenia? Trudno dywagować. Przyczyn bierzemy kilkanaście pod uwagę - powiedział Leszek Morkis ze straży pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.

W poniedziałkowy poranek wciąż trwało dogaszanie składowiska. Jak przekazała straż pożarna w Kędzierzynie-Koźlu w rozmowie z TVN24, służbom trudno jest określić, ile jeszcze potrwa.

Jeszcze przed opanowaniem pożaru urząd miasta w Kędzierzynie-Koźlu wydał ostrzeżenie dla mieszkańców dotyczące pożaru.

"Wskutek pożaru w powietrze uniesie się wiele groźnych substancji chemicznych. Apelujemy do mieszkańców, zwłaszcza najbliżej położonych osiedli, o zamknięcie okien i nieprzebywanie poza budynkami" - można było przeczytać w niedzielę.

Do połowy sierpnia tego roku, jak wynika z danych Pańswtowej Straży Pożarnej, strażacy gasili 128 pożarów wysypisk, składowisk i zakładów przetwarzania odpadów. W ostatnich trzech latach liczba pożarów w tych miesjcach znacznie wzrosła: w 2016 r. było ich 117, w 2017 - 132, a w ub. r. - już 242.

Autor: ib, mjz,luki/b,adso / Źródło: TVN24 Wrocław, PAP