Według gazety, będą duże zmiany – szczególnie w stosunku do budzącego kontrowersje projektu opracowanego za rządów ministra Romana Giertycha. Ze spisu zniknęły jednak nie tylko książki Jana Dobraczyńskiego, ale także Jana Pawła II.
Krytycznie o nowym projekcie wypowiadają się już przedstawiciele ekipy pracującej nad reformą szkolnictwa w czasach, gdy po Romanie Giertychu ministrem edukacji został prof. Ryszard Legutko. "To ukłon w stronę tzw. politycznej poprawności. Dominują autorzy laiccy, ze spisu zniknęły przede wszystkim pozycje akcentujące chrześcijańskie korzenie naszej kultury" – komentuje dr hab. Andrzej Waśko z Instytutu Filologii Polskiej UJ, były wiceminister edukacji.
Źródło: Dziennik Polski