W publikowanym przez IPN katalogu osób prześladowanych w czasach komunizmu nie ma byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Są za to jego główni adwersarze zarzucający mu, że był agentem - pisze "Gazeta Wyborcza".
Katalog osób rozpracowywanych przez komunistyczne służby specjalne jest jednym z czterech wykazów osobowych, które Instytut ma obowiązek publikować na swojej stronie internetowej. Katalog to zbiór otwarty, to znaczy, że jest stale uzupełniany o kolejne nazwiska. Gdy archiwiści IPN uznają, że ktoś był prześladowany, a jednocześnie nie współpracował z bezpieką i nie był jej funkcjonariuszem, wpisują go do katalogu - wyjaśnia dziennik.
Według stanu na niedzielę jest w nim 2129 nazwisk. Rzecznik IPN Andrzej Arseniuk zapewnia, że Instytut nie kieruje się tu żadnym kluczem, a wszystko zależy od tego, jakie dane do biura lustracyjnego, które uzupełnia katalogi, spływają z oddziałów do centrali IPN. Wyjaśnia, że brak Lecha Wałęsy w katalogu jest przypadkiem.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"