Kierowcy, którzy podróżowali w poniedziałek jedną z katowickich ulic, szeroko otwierali oczy ze zdumienia. Trasą szybkiego ruchu jechał bowiem samochód pod prąd. Balansując pomiędzy trąbiącymi autami, kierowca musiał najeść się niemało strachu.
Film otrzymaliśmy od internauty ~Kefira, który zdarzenie zarejestrował jadąc do pracy.
W lewo, pod prąd
Wszystko zdarzyło się na ul. Roździeńskiego w Katowicach. Jak donosi internauta Kefir, który ten nietypowy "wyczyn" nagrał telefonem komórkowym, samochód nagle wjechał na skrzyżowanie z drogą szybkiego ruchu i pomimo znajdującego się tam znaku nakazu jazdy w prawo, pojechał... w lewo.
Po około 700 metrach - relacjonuje internauta - "rajdowiec" po krótkiej konsultacji z kierowcą ciężarówki stojącej na prawym pasie zawrócił.
Policja nic nie wie
Kierowca auta miał wiele szczęścia - nic mu się nie stało, ale też umknął uwadze policji. Katowiccy stróże prawa w rozmowie z tvn24.pl przyznali, że nie otrzymali zgłoszenia o zdarzeniu.
Źródło: Kontakt TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: internauta Kefir