Warszawski fotoplastikon to unikat na europejską skalę. Kilka zagranicznych muzeów ma wprawdzie urządzenia do oglądania zdjęć, ale nasz jako jedyny działa w tym samym miejscu, w którym ponad 100 lat temu go wybudowano. W przyszłym roku, odrestaurowany, ma być turystycznym hitem stolicy - zapowiada "Życie Warszawy".
Od 1901 r. stoi w oficynie zabytkowej kamienicy w Al. Jerozolimskich 51. – Oryginalna lokalizacja jest ogromnym atutem zabytku. Takich miejsc nie zostało już wiele w stolicy – mówi Krzysztof Wrzeszcz z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Fotoplastikon tylko raz zmienił adres, gdy w latach 90. wystawiono go na kilka tygodni w Zachęcie.
Urządzenie miało też tylko jedną, ale aż kilkuletnią, przerwę w działaniu, w latach 80. Później odnowił go i ponownie uruchomił Tomasz Chudy, wnuk pierwszego właściciela fotoplastikonu. Ostatnio działał jednak bardzo rzadko – pokazy odbywały się zaledwie dwa razy w tygodniu i trwały dwie godziny. W końcu właściciel, który ma trudności z opłaceniem czynszu za lokal, zamknął fotoplastikon. Turyści zamiast przedwojennej Warszawy na czarno-białych zdjęciach, oglądają na drzwiach kartkę z napisem: "Nieczynne".
Już po zamknięciu losami fotoplastikonu zainteresował się konserwator zabytków. Teraz trwają rozmowy o tym, jak i kiedy fotoplastikon będzie odrestaurowany. Urzędnicy chcą gruntownie odnowić kamienicę w Alejach. Odnowiony zostanie też okular znajdujący się na ścianie od strony Al. Jerozolimskich. Nie wiadomo jeszcze, ile będą kosztowały prace konserwatorskie, które zakończą się w przyszłym roku.
Źródło: "Życie Warszawy"