… mowa o materiałach, które kilka dni temu do komisji śledczej przysłała Kancelaria Premiera.
„SKRÓT KALENDARIUM PRAC LEGISLACYJNYCH NAD NAJWAŻNIEJSZYMI PROJEKTAMI USTAW ZMIENIAJĄCYCH USTAWĘ O GRACH I ZAKŁADACH WZAJEMNYCH W LATACH 2001-2009 – nie skierowanych do Sejmu RP bądź wycofanych z Sejmu RP” z przypisem: „kalendarium dotyczy wybranych, najważniejszych etapów prac nad ww. dokumentami”. Adnotacja o tyle ważna, że usprawiedliwia to, co w środku jest, a raczej to, czego w środku nie ma. Innymi słowy, jak pisać, żeby nie napisać tego, co ważne, a nawet najważniejsze. Sztuka politycznych niedopowiedzeń…
Dokument podpisany przez Tomasza Arabskiego to 25 stron i 111 punktów, wśród nich uwagi zgłaszane do poszczególnych projektów. Jedne opisywane skrupulatnie, inne mniej, jeszcze inne wcale. I tak… Tam, gdzie czytamy na przykład o pismach byłego wiceszefa Kancelarii Prezydenta Roberta Draby do Ministerstwa Finansów (styczeń i marzec 2007), czytamy, czego dotyczyły (ze szczegółami), a nawet, jakiej odpowiedzi udzielił na nie ówczesny wiceminister finansów:
„Odpowiedzi udzielono w dniu 11 kwietnia 2007 r. W piśmie do Pana Roberta Draby, Podsekretarz Stanu w MF Pan Marian Banaś stwierdził między innymi, iż niezrozumiałe jest przekazywanie materiałów niejako alternatywnie do prac powołanego w tym celu zarządzeniem MF Zespołu ds. nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych” (pkt. 27). Prawda, że szczegółowo i sugestywnie?
Tym bardziej zaskakujące było dla mnie okrycie, że tam, gdzie do Ministerstwa Finansów w sprawie dopłat pisze minister Drzewiecki, w kalendarium Kancelarii Premiera czytamy:
„W dniu 30 czerwca oraz 2 września 2009 uwagi do projektu skierował do Podsekretarza Stanu w MF Pana Jacka Kapicy Pan Mirosław Drzewiecki –Minister Sportu” (pkt.109).
Tyle. Ani słowa o postulacie wycofania dopłat. Ani słowa o tym, że minister zmienił zdanie. Mimo, że to moment i pisma, od których wszystko się zaczęło. Wątek przewodni osławionych stenogramów. Minister Arabski tłumaczy, że to nie są polityczne niedopowiedzenia, bo treść tych pism jest powszechnie znana. Bardziej niż treść pism sprzed lat. Jest. To prawda. Ale czy to oznacza, że sejmowi śledczy mają uzupełniać oficjalną notatkę przeszukując Internet? Minister Arabski zapowiada, że kalendarium będzie uzupełniane.
Kilka punktów wcześniej jest mowa o międzyresortowej, uzgodnieniowej konferencji. Jej szczegóły znamy dzięki notatce Jacka Kapicy z 27 sierpnia 2009, w której pisał:
W dniu 20 maja br. podczas konferencji uzgodnieniowej upoważniona pisemnie przez sekretarza stanu w MSiT A. Giersza do reprezentowania stanowiska MSiT dyrektor departamentu Ekonomiczno-Finansowego potwierdziła zasadność wprowadzenia dopłat do gier i to stanowisko przyjęto jako wiążące do dalszych prac nad ustawą. Ze względu na niski poziom stanowiska służbowego reprezentantów innych resortów przyjęte wstępne rozwiązania musiały zostać przez ich przełożonych potwierdzone pisemnie.
Powyższe pismo trafiło na biurko Premiera, a mimo to, w kalendarium Kancelarii Premiera przesłanym do komisji to samo spotkanie opisane jest tak: „W spotkaniu w dniu 20 maja 2009 zgodnie z listą obecności udział wzięli przedstawiciele: MSP, MSiT, MSWiA, MG, RCL, KGP, MF” (pkt. 103). Tyle. Nie bez znaczenia dla sprawy jest fakt, że jeszcze 20 maja Ministerstwo Sportu dopłat chciało. A 30 czerwca już nie. Pytanie, dlaczego?
Dziś wiemy już, że chciało ich jeszcze 23 czerwca. Bo właśnie wtedy w odpowiedzi na pytania magazynu „Interplay” rzeczniczka resortu Małgorzata Pełechaty pisała: "(...) Ministerstwo Sportu i Turystyki zgadza się z opinią (...) Ministerstwa Finansów, że rozszerzenie katalogu gier objętych obowiązkiem uiszczania dopłat (...) wprowadza zasadę równości podmiotów gospodarczych na rynku gier (...)" („Polska”, 19.11.2009). Że Kancelaria Premiera o tym nie pisze, to oczywiste. Ale w informacji Ministerstwa Sportu i Turystyki przesłanej do komisji też nie ma o tym ani słowa. Rozumiem, że taka rola sejmowych śledczych, żeby czytali miedzy wierszami. Także tymi, których nie ma. Pewnie także dlatego opis wyżej wspomnianych pism w tej informacji wygląda tak:
XXIII. W dniu 30 czerwca 2009 r. Minister Sportu i Turystyki skierował do Pana Jacka Kapicy, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów pismo, w którym poinformował o rezygnacji z realizacji II etapu budowy Narodowego Centrum Sportu, a w konsekwencji niezasadności wprowadzania rozwiązań w projekcie ustawy o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych.
XXIV. W dniu 2 września 2009 r. Minister Sportu i Turystyki wystosował pismo do Pana Jacka Kapicy, Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Finansów, wyjaśniające przesłanki wycofania się z wcześniej zgłaszanych uwag. W piśmie tym Minister Sportu i Turystyki pozostawił Ministrowi Finansów decyzję co do zasadności utrzymania rozwiązań zawartych w projekcie ustawy, pomimo odstąpienia od realizacji II etapu budowy Narodowego Centrum Sportu, ale wskazując jako zasadne pozyskanie dodatkowych źródeł dla finansowania polskiego sportu.
Słowo „dopłata” się tutaj nie pojawia. Pewnie znowu można powiedzieć, że i tak wszyscy wiedzą, o co chodziło. Pytanie tylko, czy o to w informowaniu sejmowych śledczych chodzi? Czy nie warto pisać, jak pisał minister Kapica w notatce dla Premiera: Kolejny fragment z 27 sierpnia 2009:
Dnia 30 czerwca br. Minister Sportu i Turystyki M. Drzewiecki przesłał pismo wskazujące na niecelowość wprowadzenia dopłat zasilających Fundusz Sportu ze względu na zmianę planów inwestycyjnych obiektów sportowych Narodowego Centrum Sportu. Pismo zostało przesłane bez skierowania zapytania w twej sprawie przez MF pod odbyciu konferencji uzgodnieniowej.
Ta komisja nie będzie miała łatwego zadania. To już wiemy. Także po wysłuchaniu pierwszych informacji resortowych. Minister Suchocka-Roguska w miniony wtorek referowała tabelki z danymi dotyczącymi min. podatków od hazardu. Ale na szczegółowe pytania posłów odpowiadała rzadko, bo – jak tłumaczyła – to nie ona sporządziła dokument, który referowała. Sporządził go minister Kapica. Wszyscy mają dziś pod górę…