Donald Tusk zaskoczył wczoraj wszystkich: resort pracy i polityki społecznej obejmie PSL. A na jego czele stanie mało znana w kraju, ale dobrze znana w regionie lubuskim Jolanta Fedak - pisze "Gazeta Lubuska".
Fedak funkcji publicznych pełniła już wiele. Zaczynała w latach 90. od kierowania biurem PSL w Zielonej Górze. Od początku blisko współpracowała z byłym marszałkiem Sejmu Józefem Zychem. Kiedy w 2001 r. zawiązała się koalicja SLD-PSL, została wicewojewodą. Musiała odejść, kiedy koalicja się rozpadła. Wtedy "przygarnął" ją burmistrz Krosna Odrzańskiego Andrzej Chinalski i została sekretarzem miasta w krośnieńskim magistracie. Tam przeczekała do wyborów samorządowych w 2006 r. i kiedy w Urzędzie Marszałkowskim powstała koalicja PO-PiS-PSL, Jolanta Fedak została członkiem zarządu województwa.
W wyborach szczęścia nie miała. Ostatnio kandydowała na prezydenta Zielonej Góry i do senatu. Bez powodzenia. Od kilku tygodni, po Zielonej Górze krążyły plotki, że dzięki koalicji PO z PSL w Warszawie, Fedak awansuje do któregoś z ministerstw. Mówiło się o resorcie nauki i szkolnictwa wyższego. Kiedy "Gazeta" zapytała ją o to tydzień temu, tylko się uśmiechała mówiąc, że nic o tym nie wie. W Warszawie trwały jednak targi między Tuskiem a Pawlakiem o poszczególne resorty. I wczoraj okazało się, że PSL bierze resort pracy - akcentuje gazeta.
Jeszcze wczoraj Fedak była w pracy w Urzędzie Marszałkowskim. Gdy Tusk ogłosił, że to ona zostanie ministrem, odebrała od kolegów kwiaty i gratulacje i pobiegła do domu. Dziś ma już być Warszawie. Rzadko będzie się teraz widywać z mężem, Romanem, który jest dyrektorem zielonogórskiego Urzędu Statystycznego - prognozuje gazeta.
Lubuscy politycy w większości cieszą się z tej nowiny. - Gdyby wziąć pod uwagę minister Annę Kalatę z Samoobrony, to Fedak przebija ją kompetencjami pięciokrotnie - mówi jeden z nich. Cieszy się także niedawna wiceminister pracy z Gorzowa, Elżbieta Rafalska. Obie panie pracowały kiedyś razem w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Tyle, że Fedak była wtedy szefową Rafalskiej.
Źródło: "Gazeta Lubuska"