Mówcie co chcecie, ale igrzyska w Pekinie zapamiętamy na długo. Kiedy wszyscy trąbią o komercjalizacji sportu (takie czasy), impreza w Chinach „wykreowała” prawdziwe gwiazdy, które już za życia przeszły do historii. Z jednej strony najszybsi na świecie. Na ziemi Usain Bolt, w wodzie Michael Phelps. Z drugiej Polacy, z „Terminatorami” i lekkoatletami na czele. A w tle Blanik ze swoim koniem. Prawdziwi bohaterowie…
Bohaterowie:
Usain Bolt. W moim pierwszym blogu napisałem, że rekord Michaela „Kaczki” Johnsona za mojego życia nie zostanie pobity. Myliłem się, ale to strasznie miła pomyłka. Ten facet robi na bieżni taki show, że groźne miny Maurice’a Greena wydają się być dziecinnymi grymasami… Od czasu słynnej „Flo-Jo” nie było tak dominującego sprintera. Oby nie skończył tak jak ona…
Michael Phelps. Pobił rekord Marka Spitza i Larysy Łatyniny – to wystarczy. Na dodatek słucha hip-hopu, obżera się pizzą, a po kolejnym medalu pobiegł wyściskać mamę… Nic dziwnego, że kobiety za nim szaleją.
„Terminatorzy”. O którą część filmu Jamesa Camerona chodzi nie wiem, ale czterech facetów machających wiosłami wygląda równie efektownie jak Arnold Shwarzenegger z pięcioma spluwami…
Tomasz Majewski i Piotr Małachowski. Jeden koneser piwa, drugi miłośnik kobiet. Wyraziste postaci, nie jakieś zmanierowane gwiazdki. Pojawili się znikąd i z miejsca zdobyli serca Polaków.
Leszek Blanik. Smaruje konia miodem i zostawia przeciwnikom arcytrudnego „Blanika”.... Wielki mistrz, dla którego złoty medal jest ukoronowaniem kariery.
Antybohaterowie:
Polscy pływacy. Może nie antybohaterowie, ale wielki zawód. Otylia załamana, „Korzeń” znudzony i bez formy. To nie tak miało być.
Polska szermierka. Oczywiście z wyjątkiem srebrnych szpadzistów. Trener ledwo wraca do wioski, o prezesie PZS nie wspominając. No właśnie – wielka „wioska”.
Dopingowicze. Pięciu sportowców (stan na 21 sierpnia) przyłapanych na koksowaniu. Nazwiska pomijam, niech pamięć o nich przepadnie.
Bokser z Tadżykistanu. Był faworytem, ale w decydującym momencie ugryzł Kazacha w bark… Zapomniał, jak skończył Mike Tyson? Czy może znudził mu się ryż?
Organizatorzy ceremonii otwarcia. Zamienili dziewczynki, bo ta z pięknym głosem nie miała dostatecznie ładnej buzi…Pewne rzeczy w Chinach nigdy się nie zmienią.