Mimo wszystko serce rośnie. Naprawdę. Mimo drobnych złośliwości, mimo różnic co do wyliczeń, kto tu się bardziej zasłużył, mimo wpadek (albo może celowych afrontów) przy wysyłaniu zaproszeń, słowem – mimo całej małości polskiej polityki codziennej - serce rośnie. Podpisanie umowy w sprawie tarczy antyrakietowej transmitowały wszystkie najważniejsze światowe sieci informacyjne, a ich widzowie zobaczyli polskie władze zjednoczone, stojące obok siebie i przekonane o sukcesie wspólnej polityki. Naprawdę serce rośnie.
Szkoda oczywiście, że jutro rosnąć przestanie, bo zaraz pewnie zaczną się jakieś targi przy ratyfikacji umowy – bo dlaczego miałyby się nie zacząć, skoro poprzedni sukces w postaci Traktatu Lizbońskiego sami negocjatorzy potrafili przedstawiać jako klęskę? Pewnie więc wkrótce pojawią się żenujące spory, sejmowe skakanie sobie do gardeł i dobrze znane pretensje, w których nawet najwytrawniejsi znawcy polskiej polityki będą się zastanawiać – właściwie, to dlaczego się kłócimy? Ale tego, na nasze szczęście, światowe telewizje już transmitować nie będą.
Szkoda też, że przygotowania do historycznej chwili też były typowo polskie. Kto wpadł na pomysł wysyłania Prezydentowi RP zaproszenia w formie „zapraszamy Pana Lecha Kaczyńskiego” – dobrze chociaż, że dodano „Pana”, a nie wpisano tylko nazwisko na maszynie? Kto wymyślił, że warto się pokłócić o miejsce podpisywania umowy? Na nasze szczęście, przyszłym historykom szkoda chyba będzie miejsca w podręcznikach na opisywanie podobnych bzdur.
Bo chwila była historyczna – kto wątpi, niech wskaże jakieś inne wydarzenie polityczne w najnowszej historii Polski, które transmitowane by było na żywo na antenie telewizji z Kataru, Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych? No, proszę? Może podpisanie aktu rozszerzenia NATO, może… no właśnie. Dlatego mimo wszystko serce rośnie.
Chociaż tak po cichu to marzy mi się, aby przy następnej takiej okazji zniknęło to „mimo”, a zostało tylko „wszystko”. Wszystko tak, jak być powinno w chwilach, które będą wspominane w podręcznikach do historii.