Pełne baki, naładowane akumulatory i setki "reniferów" mechanicznych. Po raz szósty przez Gdynię przejechała wielka kawalkada złożona z jeźdźców w czerwonych strojach. Jak donoszą internauci na platformę Kontakt TVN24, Mikołajowie jechali motocyklami, quadami i skuterami.
W tym roku tradycyjna parada spóźniła się o jeden dzień. Powód? Uroczystości 25-lecia przyznania nagrody Nobla Lechowi Wałęsie i wizyta głów 10 państw europejskich w Gdańsku.
Szczytny cel
Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Zwłaszcza, że cel jest szczytny. Wszystkie środki zebrane w trakcie całej akcji zostaną przekazane do dwóch wybranych szkół (jedna z Gdańska a druga z Gdyni) w celu dofinansowania posiłków dla dzieci z biedniejszych rodzin. Organizatorem imprezy jest Stowarzyszenie "Mikołaje na Motocyklach".
- Jechaliśmy wśród klaksonów samochodowych, uśmiechniętych i machających na powitanie przechodniów. Widać, że tym razem motocykliści wzbudzali trochę inne emocje, niż zazwyczaj. I to jest ten drugi, trochę ukryty cel naszej akcji - mówią organizatorzy parady. - Chcemy pokazać, że motocykliści, to nie tylko użytkownicy dróg, którzy mają problem z przestrzeganiem prawa drogowego - mówią.
Wyrzucili Mikołajów z samolotu
Mikołaj pędzi rozdawać prezenty nie tylko w zaprzęgu z reniferami. Na przykład w Krośnie w sobotnie południe kilkunastu Mikołajów... spadło z nieba.
Źródło: Kontakt TVN24,PAP
Źródło zdjęcia głównego: internauta Rutek, fot. Ptysiu