Nie ma przesady w porównywaniu obecnego kryzysu gospodarczego i finansowego do Wielkiej Depresji lat 30-tych. Obecne załamanie gospodarek na całym świecie budzi nieprzyjemne skojarzenia z tamtym koszmarnym okresem, który w konsekwencji doprowadził do kataklizmu II wojny światowej.
Niepokój zawsze jest uzasadniony, ale histeria nie. Dzisiejsza Europa posiada liczne, sprawdzone, choć często bardzo niedoskonałe, mechanizmy obronne przed staczaniem się w epokę konfrontacji. Nikt zdrowo myślący nie może porównać napięć ideologicznych i politycznych lat poprzedzających wojnę do sporów wewnątrz Unii Europejskiej, rywalizacji chińsko-amerykańskiej czy niepokojów na obszarze poradzieckim. Siły skrajne w Europie są niezwykłe słabe, granice w miarę bezpieczne, choć nie wszystkie kraje mogą spać spokojnie. Im dalej na wschód Europy, tym bardziej zagadkowa jest przyszłość takich państw, jak Ukraina czy Gruzja, które powstały po rozpadzie jałtańskiego porządku. Analogia z latami przedwojennymi jest akurat tutaj trafiona – tak jak wtedy, tak i dzisiaj ważny ośrodek siły w Europie – Moskwa – kwestionuje prawa tych państw do niepodległości. Podobnie było w latach 20-tych i 30-tych, kiedy rewolucyjna Rosja nie godziła się z niepodległością takich państw jak Polska czy Litwa.
Niepokój jest uzasadniony, histeria nie. O tym, jak bardzo w latach 30-tych Europa rozpalona była konfliktem ideologicznym i wielką grą geopolityczną, która miażdżyła najpierw tysiące, potem miliony istnień ludzkich, przypomniał w doskonałej książce A. Beevor „Walka o Hiszpanię”. Właśnie mija 70 lat od zwycięstwa wojsk Franco nad ugrupowaniami republikańskimi i komunistycznymi. Beevor pokazuje Hiszpanię jako pole doświadczalne konfliktu europejskiego, który zatopił Stary Kontynent kilka miesięcy po wejściu Franco do Madrytu i ostatecznym zdławieniu republiki. Książka obala wiele mitów, tych post-faszystowskich oraz post-republikańskich i postkomunistycznych. Po lekturze „Walki o Hiszpanię” trudno uznać Franco za zbawiciela cywilizacji zachodniej. Beevor, który konsekwentnie zachowuje dystans do wszystkich stron walczących w wojnie twierdzi, że Franco był brutalnym i krwawym dyktatorem. Czytającemu pracę brytyjskiego historyka dobrze zapadają również w pamięć bestialstwa jakich dopuszczali się republikanie i komuniści choćby na duchownych katolickich. Idealizm republikańskiego zrywu to jedno, a krwawy terror NKWD i hiszpańskich sojuszników Stalina to drugie, to druga twarz II Republiki Hiszpańskiej.
Pasjonująca książka o wojnie w Hiszpanii, wydana właśnie w Polsce, to dowód, jak daleko nam, przy wszystkich nieprzyjemnych analogiach, to tamtych lat – lat 30-tych.