Policja – umundurowana i uzbrojona formacja przeznaczona do ochrony bezpieczeństwa ludzi i mienia oraz do utrzymywania bezpieczeństwa i porządku publicznego - to definicja z Wikipedii. Konkretnie początek definicji.
Nie określono w co Policja jest uzbrojona. Bo przecież nie tylko w pałki, karabiny, pistolety itd. (O ile coś jeszcze mają.) Ostatnio dobrze się tam nie dzieje, pieniędzy brak, więc w ramach oszczędności może z czegoś tam zrezygnowano. Jednego możemy być jednak pewni - Policja jest uzbrojona w pióra. Nie gęsie. Gdzie tam. Poważne takie. I pędzle. Widać, też w ramach oszczędności, zatrudniono agencję od reklamy. Sądząc po tym co stworzyła - droga chyba nie była. Spec przysiadł, podrapał się po czymś tam i wydumał. "Ma być tak odjazdowo, nie? - No! - Ma być tak, żeby z kół zwalało, nie? - No! No to chyba mam. Trafię w samo sedno!" Jasne. Nie wiem w co trafił - ale mnie o mało nie trafiło.
Podobno: "Żeby powstrzymać szaleńców na motocyklach, policja rozpoczęła akcję o prowokujących hasłach. Jedno z nich brzmi: "Idzie wiosna. Będą warzywa". I za publiczną kasę powieszono piękne plakaciki - czarno biały rysunek warzywka na motocyklu. Super. Jeśli ktoś tam w Komendzie, czy agencji od tych reklam, wymyślił że jak wstrząśnie, to ludzie przestaną jeździć albo zmaleje liczba głupków na jednym kole, to chyba w życiu nie czuł i nie wie co to jest pasja, radość, przyjemność. I wolność.
Jest sobie w reklamie taki trend, że najlepiej wstrząsnąć. Ludziskami wstrząsnąć. A co. To nie ten ktoś od "warzywek" wymyślił. Były już reklamy z księdzem całującym zakonnicę, krzyżami przy drodze, rozbite auta w czarnych punktach itp. Roznegliżowane Panie reklamujące wszystko - od rynien dachowych po przecier pomidorowy - to norma i nikogo nie dziwi. I co? I nic. Czy przez to rynny, przecier czy gacie w ciapki lepiej się sprzedawały? Wątpię. Jeżeli już, to ktoś wchodził do sklepu by sprawdzić "czym mnie tam zaskoczą". Gdy zaskakiwali nudą i normalnością - wychodził. Tak będzie i teraz. Motocykliści nawet nie zauważą "dzieła" a cała reszta tylko utwierdzi się w przekonaniu, że każdy na dwóch kołach to kretyn i dawca nerek. Oby nie. Dziś jadąc motocyklem podziwiałem jak bardzo i jak szybko zmienia się podejście do "nas". Pozytywnie. Ludzie w autach robili dróżkę dla jednośladów. Przyzwyczajają się, że jesteśmy. Jest miło. I działa to w obie strony. I oby było tak dalej. Tyle, że ktoś - pod wpływem statystyk - właśnie wpadł na "znakomity pomysł". Na pewno na to jak wyciągnąć publiczną kasę. Jedyne co po tej "akcji" może wzrosnąć to agresja wobec motocyklistów. Zniknie alejka wśród aut, ktoś tam kogoś dociśnie - bo czemu ma mieć lepiej - inny akurat uchyli drzwi itd. I będzie super: "Bo sami sobie winni, bo Policja ostrzegała!" Jasne. Przed bandą pijaków, potencjalnych morderców też ostrzega - ale dla nich to przyzwolenie jest. W końcu "tylko troszkę tam wypił a tak w ogóle to on miejscowy, on tu panie jeździ taki od zawsze i nic - ae te na moturach to szaleńce Panie, szaleńce!!! I na dodatek jak jadą to nie gadają przez telefon i nie palą - dziwne takie! Rękami trzymają kierownicę! To też dziwne!"
Na koniec - wracając do "akcji" - żeby chociaż ten "Matejko" rysować umiał...
Agencji i komuś z Policji kto to zamówił i zaakceptował, proponuję kolejny plakacik - prawa oddam bezpłatnie - Burak. Za biurkiem.