Przyszłość nadjechała po cichu. Co więc tu robi DiCaprio?

Pomysł na Formułę E zrodził się w głowie hiszpańskiego polityka-wizjonera Alejandro AgagiGettyImages

Zaczęło się od szalonej wizji spisanej na serwetce w restauracji. Karkołomny pomysł w ciągu kilku lat przerodził się w duży biznes i spektakularne widowisko. Wyścigi elektrycznych bolidów Formuły E w centrach największych światowych metropolii przyciągają coraz więcej widzów, a krajobraz sportów motorowych już nigdy nie będzie wyglądał jak dawniej.

Kiedy mówimy o autach elektrycznych, entuzjastom stanie przed oczami milion takich pojazdów na ulicach polskich miast, obiecanych przez premiera Mateusza Morawieckiego. Bardziej powściągliwi zobaczą elektryczne wózki krążące nieśpiesznie po polach golfowych. Dlatego jednym z głównych zadań Formuły E, czyli profesjonalnych zawodów elektrycznych wyścigówek, jest uświadomienie fanom motoryzacji, że taki stereotyp jest już dawno nieaktualny. W weekend na ulicach Rijadu w Arabii Saudyjskiej można oglądać 24 samochody topowych producentów z całego świata, a za ich kierownicami o tytuł mistrzowski ścigają się jedni z najlepszych kierowców świata. Ruszył właśnie szósty sezon Formuły E.

video-1901792

Elektryczne samochody wyścigowe mogą zaskakiwać pod każdym względem – mają kosmiczny wygląd, rozwijają prędkość 280 km/h i rozpędzają się do setki w mniej niż 3 sekundy, nie wydzielając przy tym żadnych spalin. Na wyścigi pojedziemy bez zatyczek do uszu, bo te auta są ciche – przy poziomie 80 decybeli cichsze na przykład od miejskich autobusów, które codziennie mijają nas na ulicach.

Nie brak krytyków, według których E zabija prawdziwego ducha motoryzacji i wyścigów, którego znakiem rozpoznawczym jest ryk silnika i zapach paliwa. Jest jednak faktem, że coraz większe znaczenie zawodów Formuły E wymusiło na dużych koncernach podążanie za ekologicznymi trendami. Do wyścigów dołączyły największe światowe marki, jak: Audi, Renault, Mercedes czy Porsche, znane do tej pory z superszybkich aut drogowych i wyścigowych, które z ekologią i elektrycznością nie mają za wiele wspólnego.

Biznes wyczuły tu nie tylko wielkie koncerny, ale też wielkie gwiazdy. Współzałożycielem zespołu Venturi jest Leonardo DiCaprio, który ponadto zasiada w komisji zrównoważonego rozwoju. Nagrał też film dokumentalny o Formule E pt. "And We Go Green". Na premierze był obecny między innymi jego przyjaciel z Hollywood Orlando Bloom, który w ubiegłym roku świętował swoje urodziny na torze Formuły E w Marrakeszu, a w prezencie dla siebie postanowił przejechać się – i przy okazji rozbić – elektrycznym samochodem wyścigowym. Nie można zapominać o byłym mistrzu świata Formuły 1 Nico Rosbergu, który zainwestował w serię i angażuje się w organizację ekologicznych targów.

Pomysł na serwetce

Pomysł na Formułę zrodził się w głowie hiszpańskiego polityka-wizjonera Alejandro Agagi. W marcu 2011 roku Agag podjął temat na kolacji z prezydentem Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Jeanem Todtem w paryskiej restauracji Le Stresa.

– Formuła E zrodziła się z potrzeby rynku – wyjaśniał wówczas Alejandro Agag. – Pracując w Formule 1, próbowałem sprzedać pakiet sponsorski dużej firmie przemysłowej. Wycofali się z rozmów, a szef tej firmy pokazał mi historię wewnętrznych e-maili, z których wynikało, że świat idzie w kierunku promowania ekologii i nie mogą utożsamiać się z formą rywalizacji, gdzie dominują silniki spalinowe. Pomyślałem wtedy, że mamy problem, ale jeśli stworzymy "zielony" wyścig, to możemy odnieść sukces komercyjny. W marcu 2011 roku spotkałem się na kolacji z prezydentem FIA Jeanem Todtem i zaczęliśmy rozmawiać o samochodach elektrycznych. Stwierdził, że FIA powinna coś zrobić w tym kierunku i stworzyć mistrzostwa. Od razu zgłosiłem się na promotora – opowiadał Agag.

Szybko pojawił się pierwszy problem. Dystans. Wyścigi były zdecydowanie za długie, aby przejść w pełni na napęd elektryczny. – Technologia nie była wtedy doskonała – auta elektryczne mogły jeździć maksymalnie 25 minut na jednym ładowaniu. Stwierdziliśmy więc, że wykorzystamy dwa auta w trakcie jednego wyścigu. Cały pomysł został spisany na serwetce, która wisi teraz oprawiona w ramkę nad stolikiem w Le Stresa – wspomina Agag.

Aby wcielić swoją wizję w życie, Hiszpan założył Formula E Holdings, a następnie zlecił obecnemu szefowi Saubera, Frédéricowi Vasseurowi, zbudowanie samochodu wyścigowego. By stworzyć odpowiednie auto, powołano firmę Spark Racing Technologies, która do dzisiaj buduje maszyny Formuły E. Kontrakt FIA mówił o organizacji pierwszego wyścigu w 2013 roku, lecz były to zbyt optymistyczne założenia i debiut trzeba było odłożyć o rok.

– To było ogromne wyzwanie. Nie było silników czy akumulatorów, a w dodatku nikt w nas nie wierzył. Stworzyliśmy jednak ten samochód i daliśmy w ten sposób ludziom coś namacalnego, by ich przekonać, że to możliwe – z dumą opowiada Agag.

W maju 2014 roku ponad 40 aut Formuły E pierwszej generacji ruszyło w drogę do zespołów rajdowych. Nosiły one oznaczenie Spark SRT_01E, a w pierwszym sezonie wszystkie ekipy zobowiązane były do wyposażenia ich w jednakowe silniki produkcji McLarena. Akumulatory o wadze 320 kilogramów wystarczały zaledwie na pół godziny ostrej jazdy, w związku z czym maksymalna moc 200 kW (około 270 KM) była dostępna tylko w kwalifikacjach, a w wyścigu ograniczono ją do 150 kW (około 200 KM).

W sezonie 2015/2016 dopuszczono stosowanie w pojazdach zmodyfikowanych układów napędowych i jezdnych. Aby koszty nie wymknęły się spod kontroli, a producenci skupili swoje starania na tworzeniu bardziej wydajnych silników, organizatorzy zdecydowali o zachowaniu jednakowych dla wszystkich baterii. Z tych samych powodów zespoły nie mogły ingerować w konstrukcję samochodu czy modyfikować nadwozia, by poprawić aerodynamikę.

Londyn, Miami, Nowy Jork

Auto to jednak nie wszystko, a seria potrzebowała odpowiedniej oprawy. Agag wiedział, że musi zacząć spektakularnie, inaczej Formuła E zakończy swój żywot tak szybko, jak zaczęła istnieć. Wyścigi zaplanowano więc w prestiżowych lokalizacjach – w centrach takich światowych metropolii, jak: Londyn, Miami, Nowy Jork, Berlin czy Rzym. Pierwszy sukces można było ogłosić, gdy na początku września 2014 roku na terenie parku olimpijskiego w Pekinie zbudowano tor okrążający słynny basen Water Cube.

Na pierwszy wyścig Formuły E wszyscy czekali z dużym zainteresowaniem. Jednym z głównych powodów była znakomita stawka kierowców, składająca się w dużej części z gwiazd długodystansowych mistrzostw świata i byłych kierowców Formuły 1. Inauguracyjna runda odbyła się na wspominanym już torze w parku olimpijskim w Pekinie i została zapamiętana głównie ze względu na spektakularną kolizję w ostatnim zakręcie pomiędzy walczącymi o zwycięstwo Nicolasem Prostem i Nickiem Heidfeldem.

Obaj nie dojechali do mety, dając w prezencie wygraną Lucasowi di Grassiemu. Brazylijczyk zdobyłby również tytuł w pierwszym sezonie, gdyby nie wykluczenie z rundy w Berlinie, gdzie jego zwycięskie auto nie przeszło badania technicznego. Pierwszym mistrzem został jego rodak Nelson Piquet Jr., pokonując Sébastiena Buemiego zaledwie jednym punktem.

video-1901701

Świat zachwycał się elektrycznymi wyścigami, ich pomysłodawca nie mógł jednak w pełni cieszyć się sukcesem, bo holding znajdował się na krawędzi upadku.

– Niewiele brakowało, abyśmy zbankrutowali. Żyliśmy na krawędzi, a nikt nie mógł o tym wiedzieć, bo gdyby ta informacja dotarła do pracowników, wszyscy by odeszli. W pewnym momencie mieliśmy 25 milionów dolarów długu wobec dostawców, a na koncie tylko 100 tysięcy dolarów – przyznaje Agag.

W najważniejszym momencie projekt uratowali z opresji nowi inwestorzy. – Od tego momentu seria osiągnęła stabilność finansową i stała się sukcesem biznesowym. Sukces polegał nie tylko na tym, że zainwestowano w nas pieniądze, ale również na tym, jak postrzegają nas ludzie. Na początku nikt nie chciał się z nami związać, bo wątpiono, czy utrzymamy się na rynku. Gdy jednak za naszymi plecami stanęły duże korporacje, ludzie uwierzyli, że zostaniemy na dłużej – pojawili się sponsorzy, a producenci samochodów zaczęli traktować nas poważnie – cieszy się Agag.

Na razie nic nie wskazuje na to, aby ścieżka sukcesu miała się skończyć. Po kilku latach intensywnego wzrostu Formuła E zaczyna przynosić zyski, a do stawki dołączyli inni światowej klasy producenci– Audi, BMW, DS, Mahindra, NIO, Nissan i Jaguar.

Do tego grona w sezonie 2019/2020 dołączyli Porsche oraz Mercedes i to właśnie niemieckie zespoły skupiają na sobie największą uwagę. Marka ze Stuttgartu zaangażowała weterana Formuły E André Lotterera oraz gwiazdę wyścigów prototypów Neela Janiego. Mercedes postawił z kolei na dwójkę młodych kierowców: byłego kierowcę McLarena w Formule 1 Stoffela Vandoorne’a oraz tegorocznego mistrza Formuły 2 Nycka de Vriesa.

Najważniejszym transferem sezonu było przejście António Félixa da Costy z fabrycznego zespołu BMW do mistrzowskiego DS Techeetah, gdzie stworzył duet kierowców wspólnie z Jeanem-Érikiem Vergne – nie tylko aktualnym, ale również pierwszym dwukrotnym mistrzem w historii Formuły E. Groźni jak zawsze będą reprezentujący Audi Lucas di Grassi oraz kierowca Nissana Sébastien Buemi. Nie można również zapominać o takich kierowcach, jak Sam Bird z Virgin Racing, Jérôme d’Ambrosio z Mahindry czy Alexander Sims z BMW.

Fanboost i tryb ataku

Od poprzedniego sezonu 2018/2019 cała stawka ściga się samochodami drugiej generacji – Spark SRT05e. Głównym założeniem przy jego projektowaniu było, by kierowca nie musiał zmieniać auta w trakcie wyścigu. Nadwozie jest bardziej wydajne aerodynamicznie, a mimo podwojenia pojemności masa baterii wzrosła tylko o 20 procent. Osiągi znacznie się poprawiły za sprawą podniesienia mocy do 250 kW (335 KM) w trybie kwalifikacyjnym oraz 200 kW (około 270 KM) w trybie wyścigowym.

Nowy samochód wygląda bardzo futurystycznie m.in. za sprawą rezygnacji z tylnego skrzydła na rzecz dużego, generującego docisk pod samochodem dyfuzora. W celu poprawy aerodynamiki zabudowano koła, co zachęciło kierowców do bardziej agresywnej i kontaktowej jazdy, a światełka LED umieszczone na elemencie chroniącym głowę kierowcy informują fanów o tym, czy zawodnik ma do dyspozycji więcej mocy od swoich rywali poprzez tzw. tryb ataku czy Fanboost.

Co to za systemy? O ile wiele serii wyścigowych pozwala skorzystać ze zwiększonej mocy silnika przez krótki czas, w Formule E działa to nieco inaczej. Zamiast nacisnąć w dowolnym momencie przycisk na kierownicy, zawodnik musi przejechać przez wyznaczoną na torze strefę. Aktywuje w ten sposób tryb ataku, dający mu dodatkowe 35 kW (47 KM) mocy na kilka minut. Użycie systemu jest obowiązkowe, a ilość aktywacji i czas trwania są ustalane przed każdym wyścigiem z osobna.

Fanboost natomiast to budzący kontrowersje system polegający na internetowym głosowaniu. Przed każdą rundą seria uruchamia platformę, na której fani mogą wybierać swojego ulubionego kierowcę, a pierwsza piątka z największą liczbą głosów jest nagradzana kilkusekundowym dostępem do dodatkowych 40–50 kW mocy. Jest to sprytny zabieg mający zachęcić kierowców do tego, by ci starali się zdobywać nowych fanów i zachęcać ich do oglądania wyścigów Formuły E. Kierowcy podjęli wyzwanie, zespół Mahindry wpadł chociażby na pomysł zasadzenia drzewa za każdy głos oddany na ich kierowców.

Wyścig z gepardem

Takich ekologicznych smaczków jest zdecydowanie więcej, bowiem Formuła E od samego początku przoduje w organizacji zawodów w sposób odpowiedzialny dla środowiska. Promując ekologiczną motoryzację, seria nie może pozwolić sobie na ładowanie samochodów "z sieci", prądem niewiadomego pochodzenia. Energia w Formule E produkowana jest więc na miejscu, z ekologicznego paliwa glicerynowego.

Do poruszania się po terenie wokół toru wykorzystuje się tylko skutery lub rowery elektryczne, zużyte opony i akumulatory są poddawane recyklingowi, a fani po wejściu na tor otrzymują bukłaki na wodę i mogą za darmo korzystać ze stacji ich napełniania. Do absolutnego minimum ogranicza się również wykorzystanie plastikowych opakowań w strefach gastronomicznych, aby padok nie pozostawiał po sobie zbyt wielu śmieci. Dlatego miasta chętnie goszczą u siebie elektryczną serię wyścigową, zwłaszcza że mają z tego wymierne korzyści – na potrzeby zawodów często naprawiane są drogi czy powstaje nowa infrastruktura, a w ramach kampanii promocyjnej jeden z partnerów serii zadeklarował zainstalować ponad 7000 stacji ładowania samochodów elektrycznych.

Po weekendzie w Arabii Saudyjskiej kierowców Formuły E czeka prawie dwumiesięczna przerwa – kolejne wyścigi odbędą się dopiero po Nowym Roku na ulicach Santiago oraz na znanym z Formuły 1 torze w Meksyku. Na wiosnę zaplanowano wyścigi w Rzymie, Paryżu, Seulu i Dżakarcie, a sezon zakończą letnie wyścigi w Berlinie i Nowym Jorku, wielki finał zaś odbędzie się w ostatni weekend lipca w Londynie, na wyjątkowym, częściowo zadaszonym torze na terenie doków królewskich.

Polscy kibice będą mieli najlepszą okazję, aby zobaczyć wyścig Formuły E na własne oczy 21 czerwca, podczas rundy na byłym lotnisku Tempelhof w Berlinie. Inaczej niż w przypadku innych serii na tamtejsze wyścigi Formuły E można wybrać się stosunkowo tanio, ze względu na lokalizację – komunikacja zbiorowa zabierze nas z lotniska niemal pod samo wejście, a ponieważ cała runda jest rozgrywana w jednym dniu, nie trzeba nawet korzystać z rozwiniętej bazy noclegowej. Po obejrzeniu treningów na kwalifikacje i wyścig trzeba będzie poczekać tylko kilka godzin.

Ponadto bilet wstępu daje dostęp do pełnej atrakcji strefy fanów, gdzie widać zaangażowanie producentów w promocję elektrycznej motoryzacji. Oprócz organizatorów również marki rywalizujące w wyścigach mają sporych rozmiarów stoiska, gdzie prezentowane są najnowsze, ekologiczne modele samochodów, a także rozwiązania związane z motoryzacją jutra. Od tego roku przy okazji rundy w Berlinie organizowane są również targi Greentech, gdzie można np. spróbować żywności ekologicznej czy pozyskiwanej z odpowiedzialnych upraw, otrzymać sadzonki roślin czy przekonać się, ile energii moglibyśmy wygenerować, montując odpowiedni mechanizm na zwykłej huśtawce.

Teamy też angażują się w pomoc środowisku. Przodują tutaj aktualni mistrzowie z DS Techeetah, współpracujący z Sanktuarium Dużych Kotów (The Big Cat Sanctuary) w angielskim Smarden, które dba o zagrożone gatunki, zapewniając im możliwie najlepsze warunki do życia i rozmnażania. Oba samochody ekipy były w poprzednim sezonie nazwane na cześć dwóch gepardów żyjących w tym ośrodku: Keene oraz Bajrami. Zespół regularnie przekazuje ośrodkowi dotacje pochodzące ze sprzedaży pakietów VIP. Nagłośniana jest w ten sposób konieczność zapewnienia odpowiednich warunków życia zagrożonym gatunkom. Zespół organizuje w sanktuarium większość swoich sesji zdjęciowych, nakręcił też film promocyjny, w którym samochód Formuły E ścigał się z gepardem.

video-1901723

Formuła E z każdym miesiącem i z każdym sezonem stawia sobie za cel być bardziej eko. Oprócz rywalizacji na torach w centrach miast, chce pokazać kibicom, jak można pomóc planecie. Podczas wyścigów można spotkać wolontariuszy z organizacji ekologicznych, którzy alarmują, że nasza planeta jest zalewana plastikiem, a niektóre gatunki zwierząt stoją na progu całkowitego wyginięcia.

****

Jeżeli nie możecie być na torze w Berlinie, najlepszym miejscem do śledzenia rywalizacji Formuły E są kanały stacji Eurosport lub platforma Eurosportplayer, które pokażą wszystkie sesje kwalifikacyjne oraz wyścigi sezonu 2019/2020.

Autor: Roksana Ćwik

Źródło zdjęcia głównego: GettyImages

Pozostałe wiadomości

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Okrutna śmierć w metrze w Nowym Jorku. Sprawca złapany

Źródło:
PAP, CNN

Od maja 2023 roku do kwietnia 2024 roku w Nigerii porwano ponad dwa miliony osób. Ich rodziny zapłaciły porywaczom łącznie aż 1,42 miliarda dolarów okupu - poinformowało Narodowe Biuro Statystyczne, powołując się na dane nigeryjskich służb bezpieczeństwa.

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

Źródło:
PAP

Sprawca ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był znany niemieckim służbom. Już kilka lat temu mężczyzna groził popełnieniem przestępstw. Na swoim koncie ma także wyrok. Ponad 10 lat temu był skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie spokoju publicznego - poinformowały lokalne władze.

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Źródło:
PAP

W niedzielę w jednym z mieszkań w Rumii (województwo pomorskie) znaleziono ciało 36-letniego mężczyzny. Prawdopodobną przyczyną zgonu było zatrucie czadem. Służby wyjaśniają okoliczności tragedii.

W mieszkaniu ciało 36-latka. "Apelujemy o zachowanie ostrożności"

W mieszkaniu ciało 36-latka. "Apelujemy o zachowanie ostrożności"

Źródło:
TVN24

Donald Trump zapowiedział w niedzielę, że zmieni nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej - Denali - na Mount McKinley, na cześć Williama McKinley'a, 25. prezydenta USA. Nazwa Denali pochodzi z języka Kuyukon używanego przez rdzennych mieszkańców Alaski i oznacza "wielka góra".

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Trump chce zmienić nazwę najwyższego szczytu Ameryki Północnej

Źródło:
Reuters

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Co najmniej 94 osoby zginęły w wyniku przejścia cyklonu Chido przez Mozambik. Donald Trump zagroził przejęciem kontroli nad Kanałem Panamskim. W Finlandii odbył się szczyt Północ-Południe. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć poniedziałek 23 grudnia.

Śmiertelny cyklon, gość Putina i szczyt Północ-Południe

Śmiertelny cyklon, gość Putina i szczyt Północ-Południe

Źródło:
PAP, TVN24

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

IMGW ostrzega przed niebezpiecznymi warunkami związanymi z intensywnymi opadami śniegu. W kilku powiatach na południu Polski obowiązują żółte alarmy.

W tych regionach aura będzie niebezpieczna. Ostrzeżenia IMGW

W tych regionach aura będzie niebezpieczna. Ostrzeżenia IMGW

Źródło:
IMGW

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24