Sztorm Fay, który na Karaibach zabił ok. 50 osób, uderzył na Florydę. Meteorolodzy ostrzegają, że nabiera siły i może przekształcić się w huragan.
Fay, którego siła dochodzi do 119 km/godz., przeszedł już nad Florida Keys i skierował się na morze, ale zawrócił na wschód i uderzył ponownie na lądzie. - Wszystko wskazuje na to, że ten sztorm pozostanie z nami przez chwilę - powiedział gubernator Florydy Charlie Crist.
Ale nie tylko Floryda boi się sztormu - zdaniem synoptyków, żywioł zagrozi w czwarte również Georgii.
Jak do tej pory Fay nie spowodował w USA śmiertelnych ofiar w ludziach - są jednak ranni i szkody materialne. Co najmniej 93 tysiące mieszkańców Florydy pozostaje bez prądu. W rejonie Brevard zniszczonych zostało w różnym stopniu aż 50 domów.
Źródło: TVN24, PAP