We Włodzimierzowie koło Sulejowa (województwo łódzkie), prawdopodobnie w wyniku wybuchu gazu, zawalił się budynek. Strażakom udało wydobyć się spod gruzów kobietę. W wyniku poszukiwań pozostałych osób przebywających w domu, ratownicy odnaleźli ciało innej kobiety, a po kilku godzinach żywego mężczyznę.
Zgłoszenie o zawaleniu części budynku we Włodzimierzowie, w gminie Sulejów, straż pożarna otrzymała w niedzielę o godzinie 14.15. Prawdopodobnie doszło tam do wybuchu butli z gazem.
- Na miejsce zostały zadysponowane zastępy straży pożarnej z Piotrkowa Trybunalskiego i ochotnicze straże pożarne z rejonu, a także grupy poszukiwawczo-wydobywcze z psami - powiedział mł. bryg. Wojciech Pawlikowski ze straży pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim.
Pod gruzami zawalonego domu strażacy odnaleźli ciało kobiety
Strażakom udało się wydobyć spod gruzów jedną osobę. Była przytomna, została przekazana lekarzom, wstępna diagnoza wskazuje m.in. na uraz nogi.
- Odnaleziona kobieta to osoba, z którą od początku akcji strażacy mieli kontakt. Została przekazana zespołowi ratownictwa medycznego - precyzował oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak. Wówczas strażacy mówili, że trwają poszukiwania jeszcze dwóch osób, rodziców kobiety. To małżeństwo w wieku około 50-60 lat.
Około godziny 18.30 mł. bryg. Pawlak przekazał, że zostały wydobyte zwłoki kobiety, która przebywała w budynku. - Ciało znajdowało się na którymś z pięter tego obiektu - poinformował.
Przekazał też, że pies poszukiwawczy potwierdził, że w miejscu budynku przebywa żywa osoba. - Z wywiadu przeprowadzonego z rodziną i minimalnego kontaktu z mężczyzną strażacy ustalili rejon, w którym się znajduje. Obecnie wszystkie nasze działania skupiają się na szybkim dotarciu do niego. Mężczyzna przebywał najprawdopodobniej w piwnicy, nad którą znajdowały się dwa stropy. Dlatego w tym momencie nie możemy powiedzieć, czy uda się go uratować, ale wszystkie nasze działania prowadzone są w tym kierunku - dodał wtedy rzecznik.
Po ośmiu godzinach strażacy wydobyli mężczyznę spod gruzów. Był przytomny i miał oparzenia. Trafił do szpitala. - Na początku strażacy próbowali nawiązać kontakt, który był minimalny. Dzięki wsparciu rodziny udało się zlokalizować pomieszczenie, w którym znajdował się mężczyzna - relacjonował na antenie TVN24 mł. bryg. Pawlak.
Na miejscu pracowało 10 zastępów straży pożarnej, do akcji skierowano też grupę poszukiwawczo-ratowniczą oraz ciężki sprzęt. Pojawił się ponadto śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Według wstępnych ustaleń dom był ogrzewany za pomocą instalacji gazowej zasilanej butlami z gazem propan-butan. Obecnie nie ma już zagrożenia ponownego wybuchu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24