Kto nie marzył kiedyś, by mieć prawdziwego Misia Uszatka, czy fragment obcego z Archiwum X? Teraz jest szansa, aby stać się właścicielem wymarzonego rekwizytu filmowego: w Hollywood trwa bowiem wyprzedaż. A i w Polsce znajdzie się niejedna okazja.
Magazyn z rekwizytami to niezwykłe miejsce. Jednak i ono może stać się ofiarą kryzysu. Tak stało się w przypadku 20th Century Props - jeden z największych na świecie magazynów z filmowymi rekwizytami.
W Los Angeles już nie da się robić interesów. Nie ma pieniędzy na filmy, a seriale mają przerwę wakacyjną. Harvey Schwartz, właścicel magazynu
- W Los Angeles już nie da się robić interesów. Nie ma pieniędzy na filmy, a seriale mają przerwę wakacyjną - mówi z goryczą Harvey Schwartz, właściciel magazynu.
Na terenie jedenastu kilometrów kwadratowych zgromadzono tam 100 tysięcy przedmiotów. Wszystkie są częścią historii kina: grały w "Titanicu", "Archiwum X" czy "Awiatorze".
Koniec Hollywood?
Magazyn co prawda zniknie, ale przedmioty trafią do fanów. Za kilka dni odbędzie się bowiem aukcja przedmiotów, których nikt juz do kręcenia filmów nie potrzebuje.
- Dzisiaj nie kręci się już filmów w jednej hali. Dzisiaj się jeździ z filmem po całym świecie i kręci się tam, gdzie są tanie plenery - uważa Wiesław Kot, krytyk filmowy.
Inny krytyk, Janusz Wróblewski, uważa, że ludzie nie przestali chodzić do kina, kinematografia przeżywa kryzys. - W czasach kryzysu sala kinowa to miejsce ucieczki od problemów - ale sama kinematografia od nich nie ucieknie.
Dzisiaj nie kręci się już filmów w jednej hali. Dzisiaj się jeździ z filmem po całym świecie i kręci się tam, gdzie są tanie plenery. Wiesław Kot, krytyk filmowy
Portret Stalina
Kilkadziesiąt tysięcy przedmiotów, w tym słoik z kaparami, portret Stalina czy lampa rodem z sali chirurgicznej. Jak z kryzysem radzi sobie warszawski magazyn, w którym jest wszystko, co może przydać się w filmie?
- Nie zaciągać kredytów, nie robić nic ponad swoje możliwości, nie należy się za bardzo przejmować ekspansją, tylko tym, co jest potrzebne w tej chwili - uważa Magdalena Sienkiewicz z "Rekwizytornii".
Muzeum dla magazynu
Gdy jednak ukochane rekwizyty nikomu już nie są potrzebne, a szkoda je sprzedać, trafiają do muzeum, jak to w Łodzi przy SeMaForze. - Dzięki temu koszty przechowywania się zwracają - mówi Zbigniew Żmudzki z wytwórni SeMaFor.
Tam Miś Uszatek nie przestaje być gwiazdą.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24