Miałem kilka telefonów do przyjaciół Moskali i przyjaciół Francuzów. Reakcja była podobna z obu stron. Mówią, że Depardieu to "głuptasek" - ocenił w "Faktach po Faktach" aktor Daniel Olbrychski.
Jak powiedział Olbrychski, "kolega po fachu" Depardieu, Francja jest oburzona przyjęciem przez aktora rosysjkiego obywatelstwa, które pozwoli mu uciec przed płaceniem 75-procentowego podatku dochodowego. Choć kontrowersyjny podatek nie wejdzie we Francji w życie, Depardieu nie zamierza zmieniać swojej decyzji - w sobotę przyjął rosyjski paszport, a w niedzielę usłyszał propozycję zostania ministrem kultury w Republice Mordwińskiej.
- Mnie w latach 80. ówczesny minister kultury Francji Jacques Lang też zaproponował paszport - wspominał Olbrychski. - Ale wahałem się i w końcu zapytałem go: a jeśli wybuchnie wojna między Francją a Polską, to jaki mundur miałbym włożyć? - powiedział. Dlatego odmówił.
Przyznał jednak, że Depardieu ma porywczy temperament watażki, co zresztą jest ich cechą wspólną. - Ja sam najechałem na Zachętę z szablą w dłoni w obronie moich praw autorskich - przypomniał.
"Francuzom podoba się skubanie bogatych"
Olbrychski skomentował też sam fakt wprowadzenia wysokoprocentowego podatku nad Loarą. - Abraham Lincoln powiedział kiedyś, że w Europie wyszła książka niejakiego pana Marksa, gdzie napisano, że żeby poprawić życie biednym, trzeba zabrać bogatym. Kongresmeni ryknęli ze śmiechu, bo wiadomo, że to bogaci zapewniają miejsca pracy - ocenił.
Decyzję Depardieu komentował też Marek Ostrowski, dziennikarz "Polityki". Według niego, Francuzi doskonale wiedzą, kim jest Władimir Putin i czy w Rosji jest prawdziwa demokracja. - Depardieu się po prostu wygłupił. Co innego miłość do kultury rosyjskiej czy bycie popularnym w Rosji, a co innego zachwycanie się Putinem - powiedział.
Jak dodał jednak, "skubanie bogatych Francuzom się podoba". - Zresztą w USA po kryzysie Roosevelt wprowadził 90 procent podatku i jakoś Ameryka to przeżyła - zaznaczył.
Autor: jk\mtom / Źródło: tvn24