"Mówił, że naszym ciałem jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko". Muzyk oskarżany o pedofilię

[object Object]
Znany muzyk Krzysztof Sadowski oskarżony o pedofilię. Materiał programu "Uwaga" TVN
wideo 2/3

Odwożąc mnie do domu, zatrzymywał się. Kazał iść na tył samochodu i robić konkretne czynności. Była nauka całowania, masturbacji jego i mojej. Zgwałcił mnie. To był ostatni raz, kiedy go widziałam - mówi jedna z byłych podopiecznych Krzysztofa Sadowskiego. Śledztwo w sprawie gwałtu i pedofilii, której miał przed laty dopuścić się znany muzyk i kompozytor, prowadzi warszawska prokuratura. Materiał programu "Uwaga!" TVN.

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ NA STRONIE "UWAGI!" TVN >

- To wszystko było taką pomocą dla nas, żebyśmy coś w życiu osiągnęły. Tak nam powiedział, że tak świat jest skonstruowany i musimy wiedzieć, że w tej branży tak jest, i że naszym ciałem jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko - powiedziała jedna z ofiar Krzysztofa Sadowskiego.

- Bo taka branża jest. Showbiznes taki jest - dodała.

Inna z ofiar stwierdziła, że "Krzysztof Sadowski bardzo lubił dzieci". - Jako dziecko nie do końca wiedziałam, co on tak naprawdę robi, natomiast wszyscy widzieliśmy, że on jest dziwny - powiedziała. - Myśmy nawet nie rozmawiali ze sobą dokładnie o tym wszystkim, natomiast dużo osób, dużo dzieci go unikało - przyznała.

- Ten człowiek działał w różnych środowiskach muzycznych: jazzowym, młodzieżowym i wcześniej w kościelnym przez prawie czterdzieści lat - wyjaśniała Ewa Gajda, była podopieczna Krzysztofa Sadowskiego. - Moim zdaniem wiedzieli wszyscy. Każda osoba, która była blisko Krzysztofa Sadowskiego, wiedziała o tym, że jest pedofilem - oceniła.

"W tamtych czasach to był prestiż"

W świecie muzycznym 82-letni dziś Krzysztof Sadowski to postać dobrze znana - organista i kompozytor, współautor piosenek Ireny Santor, Violetty Villas oraz Danuty Rinn. W latach 90. tworzył popularne telewizyjne programy - "Tęczowy Music Box" i "Co jest grane". To programy, których filarem były dziesiątki rozśpiewanych i tańczących dzieci, podopiecznych założonej przez artystę fundacji.

Ewa Gajda przyznała, że zazdrościła koleżankom, że chodzą na próby i biorą udział w występach. Poprosiła rodziców, żeby ją zapisali do zespołu. Dostała się po castingu.

- Cieszyłam się, że dostałam się do zespołu (...), że mamy fajne kolorowe ubrania - mówiła i podkreśliła, że dla dziecka na początku lat 90. "gdzie wszystko było bordowe, szare albo granatowe" to były bardzo pozytywne rzeczy.

Marta, była podopieczna Krzysztofa Sadowskiego wskazała, że członkostwo w zespole "to był wtedy bardzo duży prestiż". - To był jeden z lepszych zespołów i generalnie bym to bardzo dobrze odbierała, bo to były bardzo fajne wspomnienia, samego zespołu - przyznała.

ZOBACZ TAKŻE: HISTORIA TRAUMY. SKRZYWDZIĆ MIAŁ JĄ KRZYSZTOF SADOWSKI >

- Trafiłam na nagrania "Tęczowego Music Boxu", a ponieważ byłam fanką tego programu i zespołu, poszłam do nich i zaczęłam mówić im, że bardzo mi się to podoba, że chciałabym spróbować. Zaprosili mnie na przesłuchanie - opowiedziała Anna. - Był tam wtedy Krzysztof Sadowski - podkreśliła.

- Był miły, bardzo opiekuńczy. Wychowywałam się bez ojca, więc był takim dobrym wujkiem. Przyjeżdżał do mojego domu rodzinnego i opowiadając mamie, jakie mam umiejętności muzyczne i do prowadzenia programu. Chciał nawet moją siostrę uczyć gry na keyboardzie - powiedziała Marta. - W tamtych czasach to był prestiż. W ogóle jego rodzina była uznawana za porządną rodzinę i generalnie przez wszystkich był postrzegany jako człowiek kochający dzieci - dodała.

"Wkładał mi ręce pod bluzkę i w majtki"

Na trop mrocznego oblicza muzyka wpadł blisko rok temu dziennikarz i pisarz Mariusz Zielke. Bohaterka jego kolejnej książki twierdziła, że w dzieciństwie, jako jedna z podopiecznych Sadowskiego była przez niego molestowana. Po sprawdzeniu wiarygodności kobiety Zielke opublikował swe podejrzenia na założonej w tym celu internetowej stronie.

- Chciałem, żeby ofiary dowiedziały się, że ten sprawca dokonał gwałtów i molestowania na wielu osobach. I od razu zaczęły się zgłaszać ofiary. Już pierwszego dnia było ich dużo - mówi Zielke.

Po miesiącu od pierwszej publikacji dziennikarz zebrał blisko 30 relacji kobiet i kilku mężczyzn, którzy twierdzą, że w dzieciństwie byli ofiarami muzyka. Wśród nich jest psycholożka Ewa Gajda.

- On zawsze był wśród dzieci. On zawsze był z nami. Jak jechaliśmy na występy autokarem, to jechał z nami. Wkładał mi ręce pod bluzkę i w majtki, kiedy siedziałam mu na kolanach. Później on się przesiadał do innego dziecka i inne dzieci brał sobie na kolana i robił z nimi to samo - powiedziała Gajda.

Olga: był dla mnie jak ojciec, ale córki nie obejmuje się w tych miejscach. CZYTAJ WIĘCEJ >

Marta opowiedziała, że jak się jechało z nim samochodem, "kazał kłaść rękę na drążku do zmiany biegów". - I on kładł tę rękę na moim ręku i całą drogę tak trzeba było jechać. Był bardzo niemiły, jak się tego nie zrobiło i się nie pamiętało, że tak trzeba zrobić - dodała.

- Sama doświadczyłam tych jego dziwnych zachowań, kiedy wyjechaliśmy na obóz do Kielc. On robił nocne obchody pokojów. Myśmy nocowały po trzy, cztery dziewczynki w pokoju i on przychodził wieczorami, kiedy dzieci były już w piżamach, siadał na łóżko pod pretekstem, że chce powiedzieć dobranoc i wkładał ręce pod kołdrę. Na początku łaskotał, potem głaskał, wsadzał ręce pod pidżamę - powiedziała inna była podopieczna Krzysztofa Sadowskiego.

"Przychodził wieczorami, kiedy dzieci już były w piżamach. Wkładał ręce pod kołdrę"
"Przychodził wieczorami, kiedy dzieci już były w piżamach. Wkładał ręce pod kołdrę"Uwaga TVN

- Kazał mi się położyć na swoim łóżku pod ścianą, a sam położył się z brzegu. Zaczął dotykać. Zobaczyłam, że ma rozpięty pasek od spodni i rozpięty rozporek. Wtedy się przestraszyłam i uciekłam z pokoju. To był mój ostatni kontakt z Krzysztofem Sadowskim - powiedziała Ewa Gajda.

Marta przypomniała, że Krzysztof Sadowski woził dzieci na zajęcia i koncerty niebieskim vanem. - Z tyłu była masa koców i kolorowych poduszek, które służyły pewnie do nagrań. Zawsze odwożąc mnie do domu, zatrzymywał się. Kazał iść na tył i robić konkretne czynności. Była nauka całowania, masturbacji jego i mojej - powiedziała.

Kobieta przyznała otwarcie, że została przez Krzysztofa Sadowskiego zgwałcona. - To był ostatni raz, kiedy go widziałam - dodała.

Umorzenie postępowania

Kiedy Ewa Gajda opowiedziała w domu, co ją spotkało na obozie, jej mama natychmiast złożyła doniesienie o przestępstwie. Sprawa muzyka mogła już wówczas ujrzeć światło dzienne, ale prowadzone przez warszawską komendę policji postępowanie trudno dziś uznać za fachowe.

- Siedziałam w pokoju przesłuchań z jakimiś dwiema paniami. Byłam sama, bez mamy. Moja mama wspomina teraz, że przez drzwi słyszała mój płacz. Pamiętam, że policjantki zapytały mnie o datę, kiedy to się wydarzyło. Mając dziesięć lat powiedziałam, że nie wiem - opowiedziała.

- Policjantki powiedziały, że muszę się zdecydować. I pokazałam na kalendarzu. Okazało się, że pokazałam złą datę, że Sadowski w tym dniu był na wycieczce i był na zdjęciach z tej wycieczki. To było jego alibi, a dziesięciolatka wybrała złą datę. To był powód umorzenia postępowania - zwróciła uwagę Gajda.

Mimo opinii biegłego, że pokrzywdzone dziecko nie kłamie, a jego zeznanie oddaje przebieg zdarzeń, jedyne dotyczące muzyka śledztwo umorzono. Przez blisko 30 lat nikt inny nie powiadomił policji o jego zachowaniach wobec dzieci. Ewa Gajda twierdzi, że stało się tak, ponieważ "Krzysztof Sadowski był bardzo wpływową osobą".

- Był mocno związany ze środowiskami policyjnymi, prawniczymi, prokuratorskimi i politycznymi. Wiem to teraz. Mając dziesięć lat, nie mogłam tego wiedzieć - przyznała. - Dorośli, którzy funkcjonowali w jego otoczeniu, bali się konsekwencji, co by się stało, gdyby na niego donieśli. Konsekwencje dla nich byłyby bardziej negatywne niż dla niego - oceniła.

"To była tajemnica poliszynela"

W środowisku muzycznym mówiło się o sprawie domniemanych skłonności artysty, choć otwarcie przyznają to tylko nieliczni artyści młodszego pokolenia.

- Milczenie byłoby przyzwoleniem. Nikt z nas nie był świadkiem tych koszmarnych czynów pana Sadowskiego. Ale chcemy zabrać głos, żeby wesprzeć te kobiety - powiedziała Aga Zaryan, wokalistka.

"Milczenie byłoby przyzwoleniem". Artyści o sprawie Krzysztofa Sadowskiego
"Milczenie byłoby przyzwoleniem". Artyści o sprawie Krzysztofa SadowskiegoUwaga TVN

- Kiedy jeździliśmy na warsztaty do Puław, ja zaczynałem w 1991 roku, to o tej sprawie się mówiło w naszym środowisku, rozmawiało się ze starszymi osobami - stwierdził pianista Michał Tokaj. - Więc to była taka tajemnica poliszynela - dodał.

- Podczas jednego z koncertów finałowych, tych warsztatów, ktoś z publiczności, kiedy Sadowski wyszedł zapowiedzieć koncert, głośno krzyknął: "Zostaw dzieci" - wspomniał Sławomir Kurkiewicz.

Aga Zaryan powiedziała, że "pojawiały się anonimy". - Temat krążył w postaci anegdotek, historii i niestety kawałów, co jest przerażające. Trzeba by zapytać to starsze pokolenie, które jakoś się nie pali, żeby na ten temat rozmawiać - zwróciła uwagę. - Sama zapytałam osoby z tego środowiska, dlaczego milczą, a one mi powiedziały, że nie chcą na ten temat rozmawiać - dodała.

"To bardzo złożona rzecz"

Ewa Gajda nie wierzy w to, że środowisko muzyczne nie wiedziało na temat zachowań Krzysztofa Sadowskiego. - W stowarzyszeniu jazzowym krążył nieszczęsny anonim o tym, że prezes kąpie się pod prysznicami z dziewczynkami w bursie - powiedziała.

Przyznała, że "powstała nowa norma zachowania". - Krzysztof Sadowski zachowuje się w ten sposób i to jest norma, jakby wszyscy weszli w jego grę, że to jest akceptowane w środowisku. "Dajcie Krzysiowi spokój, niech maca te dziewczynki" - powiedziała Gajda.

Szefowie Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, którym przez ponad 20 lat zarządzał Krzysztof Sadowski, do dziś twierdzą, że o postępowaniu kolegi wobec dzieci nie mieli pojęcia.

- Polskie Stowarzyszenie Jazzowe jest zszokowane. Mieliśmy dwie duże narady zarządu i rady oraz bardzo poszerzonej grupy muzyków, dziennikarzy i kolegów Sadowskiego. Okazało się, że nikt o niczym nie wiedział, więc szok jest potworny - powiedział Piotr Rodowicz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego.

Tłumaczył, że niewiedza środowiska "to bardzo złożona rzecz". - Nie podejmuję się wyjaśnienia w krótkiej rozmowie. Na szczęście dzisiaj nasza świadomość, nasza i społeczna znacznie się zmieniła. Wszyscy wiemy, że pewne gesty i zachowania są naganne. W latach 80., czy 90. nie było to oczywiste. Mam na myśli przykładowo sadzanie sobie małych dziewczynek na kolana - wyjaśnił Rodowicz.

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego podkreślił, że nikt nie był świadkiem sytuacji, w których Krzysztof Sadowski miał wkładać ręce pod bluzki czy w majtki. - Tak manipulował ludźmi, separował swoje zachowania, że nikt o tym nie wiedział - dodał.

Śledztwo prokuratury, pytania bez odpowiedzi

Aga Zaryan stwierdziła, że sprawa przez wiele lat była zamiatana pod dywan.

- Może są osoby, które uważają się winne, bo nie zdawały sobie sprawy, że było to na tak ogromną skalę, są już w tej chwili dziesiątki kobiet, które były pokrzywdzone i troszeczkę brakuje odwagi cywilnej, żeby się na ten temat wypowiadać - oceniła wokalistka. - Może te osoby dosłownie go nie kryły, ale jeżeli coś wiedziały, to mogą w tej chwili tym ofiarom pomóc - zwróciła uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ: ŚLEDZTWO W SPRAWIE ZNANEGO JAZZMANA >

Po wybuchu afery Krzysztof Sadowski zniknął: nie odbiera telefonu, a w domu będącym także siedzibą fundacji "Tęcza" reporterzy "Uwagi!" TVN zastali tylko jego byłą żonę. Bez odpowiedzi pozostały również spisane i pozostawione muzykowi pytania.

Przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński poinformował, że w sprawie Krzysztofa Sadowskiego prokuratura prowadzi śledztwo. Dotyczy ono zgwałcenia dwóch pokrzywdzonych w drugiej połowie lat 90., które w chwili zdarzeń nie miały ukończonego 15. roku życia. - Kobiety zgłosiły się do prokuratury, ponadto wskazały listę świadków, jakich w toku postępowania należy przesłuchać - poinformował Łukasz Łapczyński.

Byłe podopieczne Krzysztofa Sadowskiego liczą na sprawiedliwość. - Przez wiele lat sprawdzałam regularnie jego nazwisko w internecie, żeby zobaczyć, czy coś wypłynęło. A ponieważ nic nie wypływało, myślałam, że jest to moja wina, że sobie to wyobraziłam. Że źle zinterpretowałam fakty i, że może w ten sposób krzywdzę w pamięci tego człowieka - stwierdziła Anna.

"To nie jest dobry wujek, to nie jest dobry wychowawca"

Marta przyznała, że o zachowaniach muzyka nie mogła powiedzieć ze wstydu. - Całe życie to trzymałam dla siebie. Przez to mam takie problemy, jakie mam, i w sferze seksualnej, i w sferze prywatnej ma to olbrzymie znaczenie. To jest nieprzepracowana trauma. Uważam, że zmarnował mi życie - oceniła.

- Popłakałam się z radości, że już wiadomo, kim jest ten człowiek. To nie jest dobry wujek, to nie jest dobry wychowawca. To nie jest osoba, z którą można bezpiecznie zostawić dziecko czy nastolatkę. Nigdy nie będzie można, dopóki on żyje. Uważam, że powinien być izolowany - podsumowała Ewa Gajda.

Olga: był dla mnie jak ojciec, ale córki nie obejmuje się w tych miejscach. CZYTAJ WIĘCEJ >

Tuż po nagłośnieniu oskarżeń Krzysztof Sadowski wydał oświadczenie. To był jego jedyny głos w tej sprawie - stanowczo zaprzeczał kierowanym wobec niego zarzutom i wszystkie pojawiające się na jego temat informacje oparte były, jego zdaniem, na pomówieniach jednej kobiety.

Według muzyka miała ona złożyć doniesienie o przestępstwie po tym, gdy odmówił przekazania jej dużej sumy pieniędzy.

"Jestem osobą w podeszłym wieku i złym stanie zdrowia. Kierowane wobec mnie publiczne oszczerstwa dodatkowo ten stan pogarszają, podważając mój dorobek oraz godząc w moje dobre imię" - napisał Krzysztof Sadowski.

ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ NA STRONIE "UWAGI!" TVN >

Autor: asty//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

W najstarszej części kościoła, pod kilkucentymetrową warstwą tynku, badacze odkryli malowidło sprzed kilkuset lat. Już wiedzą, że na ścianach w innych częściach kościoła, mogą kryć się podobne dzieła. Symetryczne kompozycje girland i wici roślinnych, a w centralnej części malowidła litera "S". Podejrzewają, co może oznaczać.

Pod warstwą tynku znaleźli malowidło sprzed kilkuset lat, na środku litera "S". Wiedzą, co może oznaczać

Pod warstwą tynku znaleźli malowidło sprzed kilkuset lat, na środku litera "S". Wiedzą, co może oznaczać

Źródło:
TVN24/ Dziennik Bałtycki

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem w Kutnie. W Koszalinie śmiertelnie zatruła się kobieta. W Belgii odnotowano pierwszy przypadek zarażenia nowym wariantem śmiercionośnego wirusa. Pięciu mężczyzn zostało skazanych w Amsterdamie za podżeganie do napaści oraz ataki na izraelskich kibiców. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w środę 25 grudnia.

Tragiczne zatrucia czadem, śmiertelny wirus w kolejnym kraju, eksplozja w tureckiej fabryce

Tragiczne zatrucia czadem, śmiertelny wirus w kolejnym kraju, eksplozja w tureckiej fabryce

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Obfite opady śniegu pozostawiły we wtorek tysiące domów bez prądu Bośni i Hercegowinie. Doszło do poważnych zakłóceń w ruchu drogowym, a niektóre miejscowości zostały odcięte od świata. Intensywnie sypie też w Serbii.

Zima zaatakowała na Bałkanach. Domy bez prądu, zaspy na dwa metry

Zima zaatakowała na Bałkanach. Domy bez prądu, zaspy na dwa metry

Źródło:
Reuters, ENEX

Prezydent elekt USA Donald Trump zapowiedział we wtorek, że po objęciu prezydentury poleci Departamentowi Sprawiedliwości, by przywrócił wykonywanie kary śmierci w zakładach federalnych w celu ochrony Amerykanów przed "brutalnymi gwałcicielami, mordercami i potworami" - donosi agencja Reutera. To odpowiedź na decyzję Joe Bidena.

Biden wstrzymał egzekucje, zmienił kary 37 skazańcom. Jest reakcja Trumpa

Biden wstrzymał egzekucje, zmienił kary 37 skazańcom. Jest reakcja Trumpa

Źródło:
Reuters

Zmarła kobieta, która zatruła się tlenkiem węgla w jednym z mieszkań w Koszalinie. Pomimo resuscytacji, nie udało się jej uratować. Do szpitala przewieziono również dwoje dzieci, które znajdowały się w lokalu.

Zatrucie tlenkiem węgla w Koszalinie. Nie żyje kobieta, dwoje dzieci w szpitalu

Zatrucie tlenkiem węgla w Koszalinie. Nie żyje kobieta, dwoje dzieci w szpitalu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W domu jednorodzinnym w Kutnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W budynku przebywała pięcioosobowa rodzina. Zmarło dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat. Na miejsce przyleciały trzy śmigłowce LPR, które zabrały pozostałych poszkodowanych - dwoje dorosłych oraz niemowlę - do szpitala.

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Należąca do NASA sonda Parker podjęła we wtorek próbę zbliżenia się do Słońca bliżej niż kiedykolwiek wcześniej, na 6,2 miliona kilometrów. Celem misji jest zbadanie atmosfery gwiazdy, w tym szczególnie burz słonecznych, które mogą mieć wpływ na systemy komunikacyjne na Ziemi.

"Coś, czego nikt inny wcześniej nie dokonał"

"Coś, czego nikt inny wcześniej nie dokonał"

Źródło:
PAP

Warunki drogowe w noc wigilijną i w środę rano na dużym obszarze Polski będą trudne. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed gęstymi mgłami, a na południowych krańcach Polski przed gołoledzią.

Uwaga! Ostrzeżenia IMGW prawie w całej Polsce

Uwaga! Ostrzeżenia IMGW prawie w całej Polsce

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Zachód postawiła zarzut po tym jak wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego posiadania broni i czynnej napaści na funkcjonariuszy. W czwartek w centrum miasta mężczyzna wycelował z broni do policjantów. Po wszystkim uciekł.

Strzelanina w centrum Krakowa. Postawiono zarzuty

Strzelanina w centrum Krakowa. Postawiono zarzuty

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

1035 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. W nocy z wtorku na środę w wielu regionach Ukrainy ogłoszono alarm przeciwlotniczy w związku z zagrożeniem ze strony dronów szturmowych. Z rosyjskiego lotniska Ołenia w obwodzie murmańskim wystartowało kilka bombowców Tu-95, które obrały kurs na południe. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Walka "toczy się o każdy budynek". "Wróg zaczął używać ciężkiego sprzętu"

Walka "toczy się o każdy budynek". "Wróg zaczął używać ciężkiego sprzętu"

Źródło:
PAP

Jest to noc, w której Bóg mówi każdemu: także dla ciebie jest nadzieja - głosił papież Franciszek podczas pasterki w bazylice Świętego Piotra. W homilii szeroko mówił o niesieniu nadziei. Potrzeba jej - wskazywał - tam, "gdzie życie jest poranione, w zdradzonych oczekiwaniach, w rozwianych marzeniach, w niepowodzeniach, które rozdzierają serce". Przed mszą Ojciec Święty otworzył w symbolicznym geście Drzwi Święte bazyliki, inaugurując tym gestem ogłaszany co 25 lat Rok Święty w Kościele.

"Pielgrzymi światła w ciemności świata". Wigilijne kazanie papieża o nadziei

"Pielgrzymi światła w ciemności świata". Wigilijne kazanie papieża o nadziei

Źródło:
PAP

Nowy de facto przywódca Syrii Ahmed al-Szara doszedł we wtorek do porozumienia z szefami frakcji rebelianckich, na mocy którego organizacje te zostały rozwiązane, a ich bojownicy będą podlegać ministerstwu obrony - poinformowała agencja Reutera powołując się na oświadczenie nowego rządu w Damaszku.

Obalili dyktatora, zostaną włączeni do armii  

Obalili dyktatora, zostaną włączeni do armii  

Źródło:
PAP

Pięciu mężczyzn zostało we wtorek skazanych przez sąd w Amsterdamie za podżeganie do napaści oraz ataki na izraelskich kibiców piłki nożnej, do których doszło w listopadzie - podała agencja AFP. Sędzia wskazywał, że zwykle w takich przypadkach zasądza się wyłącznie prace społeczne, ale tym razem "biorąc pod uwagę powagę przestępstwa i kontekst, w jakim zostało popełnione, tylko kara pozbawienia wolności jest odpowiednia".

Zaatakowali izraelskich kibiców. Jest wyrok

Zaatakowali izraelskich kibiców. Jest wyrok

Źródło:
PAP

Węgry za Orbana stają się krajem dla upadłych dyktatorów i poszukiwanych przestępców - mówi o sprawie Marcina Romanowskiego lider węgierskiej opozycji, która według sondaży ma szanse wygrać tam kolejne wybory. Jeśli Orban nie wyda Polsce Romanowskiego, choć formalnie ma taki obowiązek, zrobiłby to jego następca? Czy może to się stać jednak szybciej?

Wiceminister MSZ zapowiada ruch w sprawie Romanowskiego. Mówi o skardze do TSUE

Wiceminister MSZ zapowiada ruch w sprawie Romanowskiego. Mówi o skardze do TSUE

Źródło:
Fakty TVN

Kulinarne tradycje, szczególne wspomnienia z dzieciństwa, uczucia żywione do bliskich oraz rozmowy i relacje przy wspólnym stole - te tematy poruszali goście w wigilijnym wydaniu "Faktów po Faktach". Magda Gessler przyznała, że zawsze stara się, aby "całe to wielkie świętowanie było absolutnie idealnie harmonijne". Michel Moran podzielił się zwyczajami, jakie panują w jego rodzinnych stronach. Ojciec Paweł Gużyński wspominał zaś pewne święta, od czasu których "nigdy nie był tak blisko z innymi, jak wtedy".

Historia pewnej Wigilii. "Nigdy nie byłem tak blisko z innymi, jak wtedy, kiedy to się stało"

Historia pewnej Wigilii. "Nigdy nie byłem tak blisko z innymi, jak wtedy, kiedy to się stało"

Źródło:
TVN24

Rosyjski kontenerowiec Ursa Major zatonął na Morzu Śródziemnym - przekazał Reuters, powołując się na rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Przyczyną miał być wybuch w maszynowni. Agencja opublikowała też nagranie z poniedziałku, na którym widać chylący się ku wodzie statek. Rosyjskie władze przekazały, że 14 z 16 członków załogi udało się uratować, a dwóch pozostaje zaginionych.

Wybuch w maszynowni, rosyjski statek zatonął. Pokazali nagranie

Wybuch w maszynowni, rosyjski statek zatonął. Pokazali nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
"Gdyby ktoś to odkrył, trzeba by było ewakuować cały Zgierz i pół Łodzi"

"Gdyby ktoś to odkrył, trzeba by było ewakuować cały Zgierz i pół Łodzi"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Mimo upływu lat "Kevin sam w domu" dla wielu pozostaje nieodłącznym elementem świąt Bożego Narodzenia. Czy po twarzy włamywacza idzie prawdziwa tarantula? Kogo miał zagrać Robert De Niro? I w której scenie niektórzy widzowie dostrzegli Elvisa Presleya? Oto 10 faktów, o których wiedzą tylko najbardziej zagorzali fani gwiazdkowego hitu.

Czy po twarzy włamywacza idzie prawdziwa tarantula? Nieznane fakty o "Kevinie…"

Czy po twarzy włamywacza idzie prawdziwa tarantula? Nieznane fakty o "Kevinie…"

Źródło:
Time, Billboard, USA Today, tvn24.pl

Czterdzieści osób ewakuowanych, w tym cztery wymagające pomocy medycznej - to bilans pożaru, który wybuchł we wtorek w bloku w Sieradzu (woj. łódzkie). Na miejscu działało siedem zastępów straży pożarnej.

Pożar piwnicy w bloku, ewakuowano 40 mieszkańców

Pożar piwnicy w bloku, ewakuowano 40 mieszkańców

Źródło:
PAP

Pocisk nieznanego pochodzenia w poniedziałek wieczorem przebił szybę w oknie i wleciał do domu, w którym przebywała rodzina z dwójką dzieci. Sprawę bada policja.

Pocisk przebił szybę i wleciał do domu. W środku była rodzina z dziećmi

Pocisk przebił szybę i wleciał do domu. W środku była rodzina z dziećmi

Źródło:
TVN24

Ryszard Petru, poseł na Sejm, dotrzymał słowa i w Wigilię stawił się do pracy w jednym z warszawskich sklepów sieci Biedronka. W rozmowie z dziennikarzami przyznawał, że była to praca "normalnie ciężka", do tego pod "presją czasową". Jednak zdania odnośnie pracy w Wigilię nie zmienił. Wcześniej przekonywał, że "tu nie chodzi o politykę", a ma być to gest, który ma otworzyć dyskusję o tym, że każda praca jest ważna.

Ryszard Petru o pracy w Wigilię w Biedronce: była ciężka

Ryszard Petru o pracy w Wigilię w Biedronce: była ciężka

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prokuratura Krajowa poinformowała w poniedziałek o zwolnieniu z aresztu youtubera Kamila "Buddy" L. oraz jego partnerki Aleksandry "Grażynki" K. Tymczasowe aresztowanie zostało zamienione na poręczenie majątkowe.

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed Wigilią wrócili do domu

Uchylono areszt "Buddzie" i "Grażynce". Dzień przed Wigilią wrócili do domu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Tarnowskich Gór (woj. śląskie) zatrzymali mężczyznę, który na terenie parku wodnego nagrywał telefonem nieletnie osoby. Sprawca usłyszał prokuratorskie zarzuty i został objęty policyjnym dozorem. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Wsunął telefon do kabiny na basenie i nagrał małoletnią. Noc spędził w celi

Wsunął telefon do kabiny na basenie i nagrał małoletnią. Noc spędził w celi

Źródło:
tvn24.pl

33-letniemu Gwatemalczykowi postawiono zarzuty w związku z podpaleniem śpiącej w nowojorskim metrze pasażerki. Kobieta zmarła. Reuters podał, że podejrzany przebywał w Stanach Zjednoczonych nielegalnie. W 2018 roku został deportowany i nie wiadomo, kiedy wjechał do USA ponownie.

Zbrodnia, która "przekracza wszelkie pojęcie". Usłyszał zarzuty za podpalenie pasażerki

Zbrodnia, która "przekracza wszelkie pojęcie". Usłyszał zarzuty za podpalenie pasażerki

Źródło:
Reuters, PAP

Stanowią nieodłączny element świąt. Bawią, ale też wzruszają i "rozgrzewają serce". Bo w bożonarodzeniowych filmach chodzi przede wszystkim o miłość, przyjaźń, życzliwość, dobroć. Świąteczne klasyki co roku przyciągają przed ekrany całe rodziny. Ich oglądanie stało się elementem tradycji.

Kultowe filmy na święta. Przed telewizorem zasiadają całe rodziny

Kultowe filmy na święta. Przed telewizorem zasiadają całe rodziny

Źródło:
USA Today, NYT, Vanity Fair, visitsweden.com, tvn24.pl

Na popularnym portalu z nieruchomościami pojawiła się oferta reklamowana jako "najtańszy lokal na Marszałkowskiej". To niewielki fragment strychu do adaptacji, który wyceniono na 249 tysięcy złotych. Sprzedający zachęcają, by przerobić go na kawalerkę na wynajem krótkoterminowy.

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Choć świąteczny hit Mariah Carey "All I Want For Christmas Is You" miał swoją premierę 30 lat temu, przed świętami 2024 roku znów trafił na listy przebojów. Na czym polega fenomen tej piosenki?

Jak napisana w 15 minut piosenka stała się hymnem świąt

Jak napisana w 15 minut piosenka stała się hymnem świąt

Źródło:
Sky News
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium